Świąteczne książki są piękne, lecz "Zima, kiedy wróciłeś" jest nieco inną lekturą. Tu autorka bardziej skupiła się mniej na świątecznych przygotowaniach i samych świętach a bardziej na tym, że fabuła toczy się zimą. To niesamowicie klimatyczna a nawet wręcz magiczna opowieść. Akcja toczy się w dwóch ramach czasowych, rozdziały podzielone na "wtedy" i "teraz". Lecz pozwala to lepsza poznanie i bohaterów i łączących ich zależności. Zgrabnie przeplatają się te dwa wątki a przeskoki między różnymi latami nie przeszkadzają w lekturze. Zresztą tak naprawdę spodziewałam się dobrej książki, bo już czytałam wcześniej kilka książek Pani Agaty Przybyłek.
"Życie to ciągłe wybory. Nie wszystkie są właściwe, a niektóre zawsze okazują się złe."
Karina sama wychowuje syna, mieszka i pracuje w Olsztynie, kilka lat po ślubie rozwiodła się z mężem. Jakiś czas po rozstaniu dotarło do niej, że jej małżeństwo to był duży błąd ich obojga że ludzie nie powinni brać ślubu tylko ze względu na dziecko, oraz próbować tak na siłę tworzyć rodziny, gdy tak naprawdę się kochają. O tyle dobrze, że nie mają do siebie z byłym mężem zbytnich pretensji i na swój sposób się z rozstaniem pogodzili. Dobrze też, że ich syn nie odczuwa braku ojca, bo ten też bierze udział w jego wychowywaniu.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia matka Kariny złamała nogę, więc kobieta musi jechać do rodziców wcześniej, by pomóc ojcu w przygotowaniach do świąt. Tym bardziej, że rodzice prowadzą pod Ostródą motel nad jeziorem, a wszystkie miejsca dawno zostały zarezerwowane.
Karina bierze urlop i z synem jedzie w rodzinne strony. Lubi te miejsca, bo ma z nimi bardzo dużo wspomnień, miłych wspomnień. Chociaż przeżyła tam także największy zawód miłosny. Kochała Oskara, chłopaka z sąsiedztwa i on również ją kochał, ale... nagle wyjechał bez słowa i już się do niej nigdy nie odezwał.
Karina nie wie, że Oskar również powrócił do domu rodzinnego, został jedynym spadkobiercą i przyjechał żeby uporządkować sprawy spadkowe.
"Dawno nie był w Olsztynie, całe dorosłe życie spędził w Małopolsce. Na Mazurach w tym czasie sporo się zmieniło. Wiele miejsc w Olsztynie wypiękniało, poprawił się stan dróg."
Ten cytat dodałam celowo. Chciałam zwrócić uwagę, że Olsztyn nie leży na Mazurach a jest stolicą Warmii. Owszem, województwo jest warmińsko-mazurskie, ale samo miasto Olsztyn to inna kraina niż Mazury. - To tylko taka dygresja...
Czy Karina spotka się z Oskarem w czasie swojego pobytu? Czy maja jeszcze szansę na miłość? Czy można wybaczyć drugiej osobie takie porzucenie? Jaki Oskar miał powód żeby nagle wyjechać z rodzinnych stron bez słowa? Czy można poświęcić się w imię miłości?
Początkowo zanosiło się na słodką i ckliwą opowiastkę romantyczną, ale zakończenie tej historii po prostu jest zniewalające. Chociaż w wielu czytelnikach budzi to zrozumiały bunt, bo pewnie lubią szczęśliwe zakończenia, ale mnie to zakończenie się spodobało, chociaż bardzo zaskoczyło.
Spotkanie po latach, nieszczęśliwa, ale dająca nadzieję miłość, przeżycia z przeszłości przeplatane bieżącymi rozterkami, to wszystko znajdziemy w tej książce. A jej lektura pozwala czytelnikowi na relaks, na odpoczynek od thrillerów i kryminałów.
Polecam.