Tusz recenzja

Chyba żadna książkowa sroczka nie może przejść obojętnie obok tej książki. Okładka jest prze-cuda, odbija wszystkie promienia które na nią padają. Wszystkie 3 części muszą bajecznie razem wyglądać na półce. Ale ja chyba na razie o tym się nie przekonam...
A dlaczego? Otóż jak sam pomysł wydał mi się interesujący tak przedstawienie go już nie powaliło mnie na kolana. Wierze w to, że niektórzy mogli pokochać tą książkę zwłaszcza młodszy czytelnik ale według mnie czegoś w niej zabrakło. Po skończeniu nie odczułam potrzeby sięgnięcia po kolejną część by dowiedzieć się co było dalej. Ale to nie znaczy, że tak całkiem całkiem mi się nie podobała. Czytało mi się ją bardzo spokojnie lekko monotonnie i szybko bo jest zbudowana z wielu krótkich rozdziałów.
w pierwszych dwóch lub trzech rozdziałach odczuwałam powtórzenie niektórych wątków co nie było wcale potrzebne. Akcja wydawała mi się cały czas biegnąc w jednym rytmie, nie odczuwałam żadnych poruszeń ani szybszego bicia serca. Przez co była nijaka i nużąca. Końcowe rozdziały bardzo nakierowują nas na to co prawdopodobnie będzie się działo w kolejnej części. I to jest główny powód dlaczego nie ciągnie mnie do kolejnego tomu - bo mam przypuszczenia co tam znajdę.
Wewnątrz książki znajdziemy baśnie które nawiązują do klasyków które dobrze znamy, ale mają zmienioną formę tak by pasowały do świata w którym się znajdujemy. Jak dla mnie były to jedne z lepszych fragmentów tej książki. W ciekawy sposób pozwalały zapoznać się z historią postaci.
Ważnym podkreślenia jest, że autorka poruszyła w książce parę ważnych wątków między innymi brak akceptacji dla ludzi odmiennych czy też sposób tatuowania ciała. Wydaje mi się, że w naszych czasach osoby pokazujące swoje tatuaże pokazują nam również cząstkę siebie. Tylko może nie zawsze potrafimy odczytać te rysunki tak jak niektóre postacie z "Tuszu". Oczywiście są też osoby których tatuaże nie mają znaczenia, one kojarzą mi się z tymi namalowanymi pisakami - zmywalne, nie do oczytania. Warto może się nad tym zastanowić...
Ostatecznie książkę polecała bym młodszym odbiorcą. Lub osobą które lubią spokojne, lekko monotonne książki. Na pewno na półce będzie wyglądać ślicznie ;)