„Że nie dałaś mi mamo zielonookich snów.
Nie, nie żałuję.
Że nie znałam klejnotów ni koronkowych słów.
Nie żałuję.”
Fragment piosenki „Nie żałuję” Agnieszki Osieckiej.
To książka, z której dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Nie miałam pojęcia, jak interesujące były kobiety tego okresu, czasów PRL-u. Jak zauważa autor, dzieliło je niemal wszystko, łączyła zaś niebywała wprost uroda, były oryginalne, utalentowane, miały pomysł na siebie, kochały całym sercem to, co robiły w życiu zawodowym, oddawały się temu z niezwykłą pasją, miłością. Każda robiła co innego, miały różne poglądy, wyznawały inne wartości, co innego uważały za szczęście, w czym innym czuły się spełnione, ale wszystkie musiały przetrwać i funkcjonować w czasach PRL.
Sławomir Koper jest historykiem, ukończył Uniwersytet Warszawski. W odmienny sposób przedstawia przeszłość, w zupełnie inny niż wszyscy, ukazując czytelnikom codzienność opisywanych postaci, czym przybliża nam ich obraz, pozwala poczuć, że to normalne, żywe istoty, ludzie z krwi i kości, z zaletami, ale i z wadami.
Poznajemy tu artystki z zupełnie innej strony, dowiadujemy się o sprawach z ich życia, które dotychczas były pomijane, które uważane były za nieistotne lub niewygodne.
Pierwszą osobą przedstawioną w tej książce jest nieziemsko utalentowana Agnieszka Osiecka, która stworzyła mniej więcej 2000 bestsellerowych piosenek, między innymi dla Maryli Rodowicz, Edyty Geppert, Kaliny Jędrusik. Jaką była matką, partnerką, kobietą, dziennikarką? Warto zagłębić się w jej życiorys, bo jest bardzo interesujący i niezwykły.Tworzyła teksty niebanalne, refleksyjne, po prostu piękne...
Kolejna kobieta, o której napisał autor to Anna German, o której wcześniej wiedziałam niewiele, a czego bardzo żałuję. Dzięki tej publikacji, jak też serialowi w telewizyjnej jedynce mogłam ją bliżej poznać i nadal odkrywam jej trudny, czasem skomplikowany świat. Mam nadzieję, ze nie tylko ja pokochałam ją całym sercem i stałam się jej wielką fanką w ostatnim czasie.
Osobę Kaliny Jędrusik znałam, lecz przyznam się szczerze, że jej wizerunek nie do końca przemawiał do mnie. Za sprawą tej książki spojrzałam na jej życie z zupełnie innego punktu widzenia.
Aktorka Elżbieta Czyżewska miała smutne i trudne dzieciństwo, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, miała wiele problemów, ale też ogromny talent do gry na scenie, na deskach teatru.
Alina Szapocznikow to rzeźbiarka, również kobieta wielkiego talentu, ale i ze smutną, dramatyczną przeszłością.
Halina Poświatowska zupełnie inaczej postrzegała rzeczywistość, była "poetką miłości" mającą ogromne kłopoty zdrowotne już od dzieciństwa, wadę serca.
I na koniec pracoholoczka, kompozytorka i skrzypaczka, jak pozostałe panie bardzo utalentowana, Grażyna Bacewicz.
Sławomir Koper świetnie dobrał bohaterki tej książki, tak różne, a jednocześnie tak niezwykłe, silne, piękne, mniej lub najbardziej wykształcone, a wśród nich dziennikarka, dwie piosenkarki, aktorka, poetka i kompozytorka. Warto o nich wszystkich pamiętać, bo w jednym czasie żyły w naszym kraju tak utalentowane, pełne pasji istoty.