Gwiazda anioła recenzja

Anioł Stróż. Od dawna się zastanawiam, czy mam takiego malutkiego aniołka, który mnie chroni. Czy on w ogóle daje sobie radę, z moją codzienną głupotą. Zastanawiam się jak wygląda i czy to dzięki niemu, codziennie chodzę uśmiechnięta.

Jennifer Murgia w książce "Gwiazda anioła" przedstawia nam bitwę między aniołem światła, a aniołem ciemności.

" W środku kręgu Garreth i Hadrian stali naprzeciw siebie a płomienie tańczyły wokół ich nóg. Dwa anioły. Anioł światła i anioł ciemności. Obaj piękni. Obaj potężni. Jeden ucieleśniał miłość, drugi - zniszczenie. A ja byłam poza kręgiem i pragnęłam ich obu... " *

Teagan chodzi do liceum. Ma tam tylko jedną przyjaciółkę, która zawsze przynosi jej swoje skromne wsparcie. Niestety ma też kilka wrogów. Te dziewczyny nie są akurat przyjaźnie do niej nastawione. Dziewczyna myśli, że są najgorszą rzeczą, jaką ją w życiu spotkała. Niestety to się zmieniło, gdy poznała Garretha...

Dziewczyna od pierwszego wejrzenia zakochała się w swym aniele. Lecz nie spodziewała się tego, że kiedykolwiek będzie pragnąć brata bliźniaka Lucyfera. On natomiast, pragnął jej od pierwszego wejrzenia. Co akurat pokazał siejąc spustoszenie.

Osiem.

Zwykła liczba, ale która odmieniła życie Teagan. Urodziła się 8 sierpnia. Poznała swoją najlepszą przyjaciółkę, gdy miała osiem lata. Osiem lat potem dziewczyna nie żyje. Tylko osiem dni na spędzenie czasu ze swoim aniołem.

Oktagram - gwiazda o ośmiu ramionach, która sieje spustoszenie w życiu zwykłej dziewczyny.


Pani Murgia napisała dobrą książkę. Nie uważam, jej za genialną. Dlaczego? Akcja powieści toczy się bardzo szybko. Czasami nawet nie zauważałam jak zmienia się czas i miejsce akcji. Teagan, gdy dowiedziała się, że anioły istnieją, nie była naprawdę nawet zszokowana. Wystarczy pomyśleć, jaka by była nasza reakcja na jej miejscu. Autorka mogła postarać się bardziej.