Hej, dzisiaj będzie co nieco o książce nieoczywistej. Takiej, którą pewnie bym w natłoku innych pozycji pozostawiła niezauważoną, gdyby autor nie zagadał na targach książki w Warszawie. Stało się jednak inaczej. „Nikt się nie spodziewał łódzkiego pogotowia”, a opowieść o tytułowej Zwiastunce z tekstu Bartłomieja Sztobryna na dobre rozgościła się na mojej półce. Pozwólcie zatem, że coś Wam o niej opowiem.
Poznajcie Olę. To wychowywana przez niestroniącą od napojów procentowych samotną matkę nastolatka. Dziewczyna sama nie jest jakimś wzorem cnót – wagaruje, włóczy się z grupką kumpli, nadużywa substancji psychoaktywnych i żyje jak stereotypowy punk – wedle tej słynnej dewizy. Wszystko się zmienia w momencie, gdy w wyniku wyzwania bohaterka trafia na dziwne wystąpienie tajemniczego mężczyzny każącego nazywać się Bratem Janem, przewodniczącym Stowarzyszenia Odnowy Ducha. To grupka werbująca ludzi z ulicy za sprawą dystrybuowanych ulotek. Zapraszają na cudowne pokazy i wystąpienia, gdzie guru pokazuje publiczności cuda, jak wytresowany prezenter naiwnym emerytom samozmywające się garnki.
W trakcie takiej „imprezy” życie Oli może ulec gwałtownej zmianie – po kontakcie z dziwacznym nauczycielem poczuła bowiem coś dziwnego. Wkrótce, by odkryć naturę nieznanego dotąd zjawiska, przekradnie się do siedziby stowarzyszenia. Tylko czy uciekając z deszczu nie właduje się pod rynnę? O co chodzi z tytułową Zwiastunką? I po co dziewczynie nowa tożsamość? Bowiem wkrótce jaźń zwana „Olą” będzie musiała zostać zastąpiona „Gabrielą”.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałam do końca, na co się piszę w przypadku „Zwiastunki”. Od pierwszych stron nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Podejrzewałam, że trafię na klimaty cyberpunkowe jak w Mieście Złomu z serii „Battle Angel Alita”, czy Neo-Tokyo z „Akiry” (w moim odczuciu sztandarowe dla gatunku tytuły mangowe) – tyle bowiem przytłaczającej beznadziei wylewało się z pierwszych stron tekstu. Serio, podejrzewałam, że trafię jeszcze na więcej wyciekającego z kart książki brudnego pesymizmu, ale autor zagrał inaczej – i z tego się cieszę. „Zwiastunka” przedstawia bowiem dość ciekawy miks. Mamy tu powieść młodzieżową z dużym udziałem używek i problemów stosownych do wieku (i tak, tu nie jest kolorowo. Znajdziecie tu raczej totalny brud). Mamy elementy dziennikarskiego śledztwa i towarzyszące temu napięcie. Mamy elementy superhero: budzące się nadludzkie moce i wynikającą z tego świadomość – ten motyw nadał książce nieco komiksowego sznytu (dorzucę ciekawostkę, że autor ma na koncie scenariusze komiksowe). Mamy także bardzo ciekawie rozpisaną filozofię dość specyficznego kultu i przekonująco pokazany mechanizm wchodzenia do sekty, a także jej działania. Czytelnik obserwuje, jak Brat Jan manipuluje naiwnymi osobami w różnym wieku w tylko sobie znanym celu. Fajnie zagrały tu również przygotowane na potrzeby książki wtrącenia: zapis wywiadu z guru czy wycinki i komentarze internautów.
Minusy? Niewielkie. Zauważyłam chyba z jedną literówkę – brak ogonka w którymś „ę”. Więcej grzechów nie pamiętam.
Reasumując: fajnie jest poznawać nowych autorów, nawet jeśli w Twoim życiu pojawiają się znienacka. Mi tak na horyzoncie zaistniał Bartłomiej Sztobryn, którego styl mi podszedł. „Zwiastunka” dostarczyła rozrywki na kilka godzin, ale i skłoniła do masy przemyśleń – serio, musiałam rozchodzić. Dlatego też, kiedy na autora trafię przy okazji jakiejkolwiek imprezy, ponownie „grosza dam Bartłomiejowi”, tym razem bardziej świadomie.
Zwiastunka
Autor: Bartłomiej Sztobryn
Wydawca: Wydawnictwo K2A
Cena okładkowa: 45,99
Moja ocena: 8/10
… a dedykacja na tylnym skrzydełku niezmiennie bawi.
Z pewnością można stwierdzić, że takiej powieści na polskim rynku jeszcze nie było. „Zwiastunka” to unikalne połączenie dystopii i goth punku, przyprawiona mrocznym klimatem brutalnej rzeczywistości ...
Z pewnością można stwierdzić, że takiej powieści na polskim rynku jeszcze nie było. „Zwiastunka” to unikalne połączenie dystopii i goth punku, przyprawiona mrocznym klimatem brutalnej rzeczywistości ...
Czasami czytając książkę, wchodząc w jakąś historię rzadko zdarza mi się pomyśleć: hej! Skądś to znam, to brzmi tak znajomo! No właśnie, mieszkając w małej miejscowości w czasach dorastania i bycia n...
@Ewik
Pozostałe recenzje @electric_cat
Mamy trupa i co dalej - no właśnie, co dalej?
Za egzemplarz do recenzji ogromnie dziękuję Wydawnictwu RM Czy zastanawiasz się czasem, co takiego stanie się po śmierci twojej lub kogoś bliskiego? Nie pytam tu ...
Czy wierzycie w przeznaczenie? Podobne pytanie od ówczesnej dziewczyny usłyszał w knajpie zdolny prawnik Mariusz Wilk. Co ciekawe, taka niewinna zaczepka spowodowała kłó...