We wrześniu 2009 roku papież Benedykt XVI udaje się na pielgrzymkę do państwa „X”… Przejeżdża w cywilnym samochodzie, ukryty przed światem, przez kompletnie puste ulice. Żadnych plakatów, wiernych z chorągiewkami, dzieci ani kwiatów… W telewizji nadawany jest program rozrywkowy…
W roku 2004 Państwo „X” zostaje przyjęte do Unii Europejskiej i dla uczczenia tego wydarzenia artysta tworzy pomnik. Dzieło to znajduje się w stolicy i jest to nic innego jak basen, który ma kontury państwa „X”, do którego dwie postaci mężczyzn oddają mocz (jeden na stolicę).
Ten sam artysta tworzy serię dzieł, które przypominają plastikowe dziecięce zabawki (małe elemenciki, które należy najpierw oderwać od ramki, a potem skleić), tylko w większej skali. Jednym z produktów jego artystycznej wyobraźni jest: „Syn Boży – model do sklejania”…
Pewien mężczyzna stracił matkę. Ciało zostało skremowane, popiół umieszczono w urnie. Mężczyzna odebrał urnę po… pięciu latach. To nie jest jedyny przypadek. W państwie „X” nie odbieranie „swoich krewnych” z zakładów pogrzebowych jest rzeczą nagminną. W państwie „X” w ogóle zaprzestano urządzania pogrzebów…
Czy powyższe historyjki to wytwory literatury science fiction? Bynajmniej. Są niepojęte i nieprawdopodobne dla przeciętnego Polaka, zdarzają się jednak dosłownie za miedzą, u naszych bliskich sąsiadów. „Jeśli to nie jest zmyślone, to mogło zdarzyć się tylko w Czechach” /Mariusz Szczygieł/.
Pan Szczygieł – dziennikarz, reportażysta i pisarz - dzisiaj nie musi nikomu udowadniać że jest wytrawnym czechofilem. Zrobił to już wydając w 2006 roku wybór reportaży „Gottland”, który został przełożony na 10 języków, był wielokrotnie nagradzany, a wreszcie okrzyknięty przez dziennik „Le Figaro” klejnotem. Cztery lata później ukazuje się książka ponownie dotycząca czeskiej tematyki: „Zrób sobie raj”. Książka ta zdaniem autora - nie aspiruje do miana kompendium wiedzy, ale wydana została z sympatii przedstawiciela jednego kraju do innego kraju. Forma książki stanowi kompilację reportażu, wywiadu, rozmowy, a nawet wspomnień autora. Mariusz Szczygieł chce przez prezentowanie sylwetek (bardziej lub mniej wyzwolonych z konwenansów) znanych osobistości świata kultury, ale też poprzez rozmowy ze zwykłymi obywatelami - przybliżyć i wytłumaczyć niektóre cechy mentalności Czechów, które nam - Polakom wydają się kontrowersyjne i niezrozumiałe. Wiele uwagi poświęca autor problemowi wiary – a raczej niewiary Czechów, ich autoironii i wrodzonej niechęci do patosu. W pewnej chwili autor wpuszcza nas przez ukryte, tylne drzwi i niepostrzeżenie wracamy na własne podwórko. Oto przyglądamy się sobie samym, spektaklowi jaki rozpętaliśmy po tragicznej katastrofie samolotu w Smoleńsku. Widzimy siebie oczami naszych sąsiadów i przy okazji czegoś się dowiedzieliśmy. Polecam do dokładnego przeanalizowania wszystkim Polakom fenomenalny rozdział: Chcesz rozśmieszyć Boga?
Jestem najzupełniej przekonana, że zamierzenie autora się powiodło. Myślę, że po przeczytaniu książki „Zrób sobie raj” przeciętny Polak – nawet jeśli nie zechce się utożsamić ze sposobem myślenia przeciętnego Czecha, to wiele zrozumie. Pojmie, że tak naprawdę niewiele się od siebie różnimy… A jeśli pozna się przyczyny – to także historyjki, które przytoczyłam na początku stają się mniej obrazoburcze i skandaliczne.