Kogo fascynują mroczne rejony Rosji? Chyba każdy z nas czuje pewien pociąg do nieznanego. Gdy więc w ręce wpadła mi książka Anny Blundy „Żona oligarchy” z chęcią rozpoczęłam czytanie.
W książce splatają się losy czwórki różnych ludzi. Katia mieszkająca w Kirgasku ma małe perspektywy na to, by kiedykolwiek wyjechać i osiągnąć coś w życiu. Pewnego dnia trafia się jednak takowa szansa. Katia startuje w konkursie piękności, ale nie wie, że to podszyta podstępem organizacja i bardzo szybko będzie musiała zacząć kupczyć swoim ciałem, by zarobić na chleb. Wyjeżdża z rodzinnego miasta i zaczyna żyć własnym życiem, co miesiąc podsyłając rodzinie duże pieniądze. Paweł Iwaneczko, tak samo jak Katia, pochodzi z małej miejscowości. Jego dzieciństwo kończy się w momencie, gdy swój pierwszy raz przeżywa z trzynastoletnią dziewczynką, sprzedawaną przez ojca za krople wódki. Od tamtego czasu Paweł stał się innym człowiekiem, a kilka lat później zostaje najbogatszym Rosjaninem. Mo to angielka. Z matką spotyka się rzadko, większość czasu spędza z ojcem. Poznaje Katię i Pawła w pewnym hotelu, kiedy to mając lat piętnaście zakochuje się w Pawle i nie wie, że ich drogi przetną się znowu kilka lat później. Jej przyjaciel Eli, to przyszły prawnik, zafascynowany Rosją i jej kulturą. Co wspólnego ma ze sobą ta czwórka ludzi z odmiennych światów?
Mija kilka lat. Mo ma przeprowadzić wywiad z Pawłem. Spędzają ze sobą cudowne chwile, jednak Paweł wybiera Katię i to jej proponuje małżeństwo. Świat Mo na chwilę zostaje zburzony i od tamtej pory nie jest w stanie znaleźć mężczyzny, który choć trochę przypominałby Pawła. Nie wie jednak, że jej ukochany wcale nie jest tak czysty, jak by się mogło wydawać, albo też nie chce dopuścić do siebie myśli, że swój majątek posiadł w sposób nielegalny. Kim stała się Katia? Co łączy Mo i Pawła? Co w życiu osiągnął Eli?
Książką, którą miałam okazje przeczytać, jest powieścią o trudnym ludzkim położeniu. Katia tak jak Paweł nie miała łatwo w życiu. Zarabiała na siebie w sposób niekonwencjonalny, ale nie robiła nikomu krzywdy. Paweł zaś wybrał całkowicie inną drogę i w krótkim czasie stał się krezusem bez skrupułów. Życie każdego z nich nie było usłane różami. Autorka pokazuje nam świat brutalny i okrutnie prawdziwy. Bohaterowie muszą zmagać się z wieloma przeciwnościami losu i do końca nie wiadome jest, czy kiedykolwiek odnajdą szczęście.
Szczególną sympatią darzyłam właśnie Katię. Mimo trudnego startu zachowała w sobie siłę i pewną dozę świeżości i energii. Nie poddała się nawet wtedy, kiedy wydawało się, że już wszystko stracone. Tuż po niej plasowała się Mo. Niewinna, zwyczajna Mo, która nie miała zielonego pojęcia o tym, co się dzieje za drzwiami Pawła i długo nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Paweł zaś został skonstruowany z chirurgiczną precyzją. Mimo wszystko mógł wzbudzać sympatię, której jednak mu nie podarowałam. Postacie są tutaj wyraziste, pełne, indywidualnie przedstawione, skrajnie różne, a jednak prawdziwe.
„Żona oligarchy” to mroczna powieść o ludzkiej psychice, o dorabianiu się w świecie pełnym okrucieństwa. Autorka ukazuje nam cienie bogatych i barwy tych, którzy zachowali w sobie jeszcze cząstkę przyzwoitości. Jednakże do końca nie wiemy, jak potoczą się losy bohaterów, a finał fabuły jest mocno zaskakujący. Interesująca pozycja, która nie powinna was zawieść.