Każdy z Nas wie i zna historię Ewy i Adama, ponieważ od najmłodszych lat Biblia była nam czytana przez rodziców, dziadków czy przerabiana we fragmentach na lekcjach religii. Ewa zerwała jabłko z zakazanego drzewa i od tamtego dnia staliśmy się ludźmi obdarzonymi wolną wolą, odróżniania dobra od zła. Dotąd pewnie cieszylibyśmy się rajem, ale nie wiadomo czy bylibyśmy ludźmi, którzy mają powody do radości i smutków.
Ewa przedstawiana jest, jako „matka wszelkiego życia”, naznaczona jest szczególną godnością, bo to od niej wszystko się zaczęło. Dzięki niej jesteśmy żonami, matkami, córkami, siostrami i jako kobiety mamy możliwość poczuć, czym jest macierzyństwo.
Matka jest bardzo ważną osobą w życiu każdego człowieka, bo to ona wydaje nas na świat ze swych trzewi. Ona wie jak nikt inny, co to jest ból i poświęcenie. To z nią mamy największą więź. To ona nad wszystkim czuwa. To ona nas najlepiej zna i wie, co jest dla nas dobre, a co złe. To na niej spoczywa cała odpowiedzialność przekazania najważniejszych wartości w życiu i to ona sprawuje nad nami opiekę.
„Dzień w dzień zadziwiałam samą siebie, kładąc wszystkie dzieci spać czyste, najedzone i chyba nawet szczęśliwe”, „pielęgnacja, karmienie czy uspokajanie niemowlęcia przestały stanowić dla mnie wyzwanie”
Adam i Ewa, jako pierwsi ludzie muszą się wiele o życiu nauczyć, aby przekazać je swojemu potomstwu. Nie jest to łatwe ani dla niego, ani dla niej. Sami muszą się najpierw wszystkiego nauczyć po przez metodę prób i błędów, obserwacji, „musiałam nadążyć wzrokiem za jego podskakującymi złotymi loczkami”.
Jednak, gdy nasze dzieci dorastają nie mamy już nad nimi takiej kontroli jak na samym początku. Sami już podejmują decyzje te dobre i te złe. Nie każdy wybór jest ta dobrą drogą i trzeba za nią zapłacić jak w przypadku Kaina.
„Dopilnowałam, by opuścił nas z wyrytym na piersi znamieniem, żeby następni ludzie, którzy wyjdą z mego łona, poznali, że ów tułacz jest potomkiem z tego samego żebra, z którego powstała ich matka i żeby nikt nie ważył się podnieść na niego ręki. Tylko tak mogłam teraz pomóc swojemu ukochanemu synkowi. Pierwszemu mordercy.”
Książka została wydana w skrzydełkowej oprawie, klejona. Okładka bardzo magnetyzująca przedstawiająca kobietę w raju. Każdy rozdział opatrzony jest siglum, który odsyła nas do konkretnego fragmentu Biblii. Ciekawe ozdobniki cieszą oczy. Na końcu znajdziemy rodowód Jezusa Chrystusa. Do czego mogę się przyczepić to brak spisu treści, chociaż nie jest to, aż tak istoty element tej książki. Autorka lekko i zwiewnie pisze oraz zaciekawia. Książka zawiera ok. 150 stron, które pochłaniamy w godzinkę.
„Opowieści biblijne oczami kobiet” są opowieściami o kobietach zamkniętych w pięciu krótkich historiach. Autorka udziela swoim bohaterkom głosu, abyśmy mogli poznać ich historie jej oczami poprzez pryzmat Biblii. Pokazuje nam świat jak żyły pierwsze potomkinie, ich emocje wobec rozgrywających się dramatów i bardzo trudnych warunków do bytowania, z którymi każda z Nas boryka się każdego dnia do dziś dnia.
Dzięki tym opowieścią poznamy szerzej historię kobiet, które często są pomijane, a tak wiele znaczą dla świata.
Polecam. Mnie książka urzekła, ponieważ kobieta jest ciekawie przedstawiona, dla niektórych może nabrać zaskakującego znaczenia, ale oczywiście jest to uzależnione od tego jak bardzo jesteście otwarci na domysły i jak bardzo wierzycie.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję serwisowi sztukater.pl