Ziemia przestała być bezpiecznym i przyjaznym dla życia miejscem. Liczne kataklizmy doprowadziły ją na skraj całkowitego zniszczenia, mającego nastąpić już niebawem. Jedynym ratunkiem dla ludzkości są Arki, które Światowy Rząd wysyła w kosmos ze swoimi obywatelami na pokładach. Pojęcie "wolności" straciło w 2117 roku rację bytu, ponieważ każdy aspekt życia ludzkiego znajduje się pod ścisłą kontrolą rządzących dla dobra ogółu. Czy Rząd jednak mówi prawdę swoim obywatelom? Grupa buntowników mu nie wierzy, WIDZIAŁA prawdę i podejmuje trudną misję przeciwstawienia się władcom świata. Ta walka wydaje się być dla nich z góry przegrana, a jedyne co mają to wirus SeeIT.
Od pierwszych stron czułam, że ten antyutopijny świat, pojawiający się w mojej wyobraźni, zbudowany przez Panią Jagnę Rolską świetnie dobranymi słowami i wyśmienicie przemyślaną fabułą, będzie wyjątkowy. Powieści o tym, jak może wyglądać ludzkie życie w przyszłości, kiedy wszystko pójdzie w złą stronę i stawiających na nieuchronny rozwój technologiczny, powstało już wiele, ale Autorce udało się stworzyć coś nowego, choć bazującego na już istniejących w literaturze fundamentach. Trafiłam w "SeeIT" na wiele drobnych szczegółów, nowinek tej przerażającej rzeczywistości, których jeszcze nie spotkałam w żadnej innej książce i przez ten powiew świeżości z jeszcze większym zaciekawieniem przechodziłam do kolejnych rozdziałów.
Tak się złożyło, że jednym z pierwszych miejsc, które w “SeeIT” zniknęły z mapy Świata, był Gibraltar, a przez to, że dosłownie kilka dni przed rozpoczęciem czytania, zarezerwowałam sobie lot na wakacje w jego okolice, tym bardziej cieszę się, że jeszcze zdążę go odwiedzić ;) Choć wiem oczywiście, że książka to fikcja literacka, to jednak teoria naukowa, którą opracował jeden z jej bohaterów, została przedstawiona w bardzo rzeczowy sposób - więc parafrazując Księdza Jana Twardowskiego: "spieszę się ZOBACZYĆ miejsca, tak szybko odchodzą". Świat w “SeeIT” nie jest już tak piękny jak w 2023 roku. Wiele miejsc nie nadaje się już do życia, społeczeństwo musi zostać uratowane przez nadrodowców - tak, naDrodowców - to kolejna świetna strona powieści, bo Autorka tworzy wiele nazw własnych, co dodaje dużo wartości tekstowi. Fabuła nie jest skomplikowana, płynnie przewija się pomiędzy wątkami. Bohaterowie są wyraziści, da się ich polubić (bądź też do niektórych poczuć ogromną antypatię i złość). Jak na tacy otrzymujemy pełen przekrój klas społecznych, poznajemy zarówno osoby będące na samym dole tej piramidy, jak i ludzi u szczytu. Wkraczamy w codzienność postaci, które ZOBACZYŁY, zrozumiały i podjęły walkę z tym złem, jakie wyrządzono całej ludzkości. Wielokrotnie podkreślana w powieści jest istota wolności, dzięki czemu współczesny Czytelnik może bardziej łaskawym okiem SPOJRZEĆ na to, co go aktualnie otacza.
Wraz z kolejnymi kataklizmami władze XXII wiecznego świata, stopniowo wprowadzały kolejne obostrzenia, które w zastanym w książce momencie zaskutkowały brakiem istnienia pojęcia “rodzina”, zdelegalizowaniem małżeństw i umieszczaniem dzieci w rządowych ośrodkach opiekuńczych. Przynajmniej tak dzieje się wśród ludzi klasy pracującej, gdyż przywódcy rządzą się własnymi prawami i nie są im na rękę jakiekolwiek więzi i uczucia wśród sił roboczych. To właśnie one mogłyby stać się motorem napędowym do działania przez uciśnionych, zawalczenia o więcej, niż zdaniem elity jest im potrzebne. Dużo łatwiej panuje się nad społeczeństwem zastraszonym, nie mającym czasu na przemyślenia, pracującym bez wytchnienia, aby móc przeżyć - zarobić odpowiednią ilość kredytów by dostać się na Arkę.
"Jakie to proste. Wystarczy odebrać podstawową potrzebę, jaką jest poczucie bezpieczeństwa, i człowiek nieomal całkowicie przestaje myśleć o potrzebach wyższych".
Pani Jagna Rolska stworzyła świetną historię opartą o przerażającą wizję tego, jak mogą się potoczyć losy przyszłych pokoleń, jeśli społeczeństwo w pewnym momencie traci czujność i ogarnia je ślepota. Kiedy wierzy, że wszystko co dzieje się dookoła, jest robione dla dobra ogółu i poddaje się cichej, ale systematycznej manipulacji rządzących. Kiedy nie WIDZI prawdy, tylko spogląda na nieistniejącą kreację. Najważniejsze w “SeeIT” to ZOBACZYĆ, więc otwórz oczy i PATRZ!