„Działania ze złości zasadniczo nie przynoszą nikomu nic dobrego. Najtrudniej pogodzić się z porażką i pójść swoją drogą.”
Z książkami pani Katarzyny Bondy miałam styczność cztery razy, mając możliwość poznania "Nikt nie musi wiedzieć", "Klatka dla niewinnych" , "Zimna sprawa" i "O włos" Do tej pory każda z jej powieści była fascynująca i wciągająca, więc z chęcią wzięłam do ręki jej najnowsze dzieło „Ze złości”. Kilka miesięcy temu na czytelniczą scenę wkroczył były policjant a teraz starający się o licencję detektywa Jakub Sobieski, który od pierwszego tomu, czyli „O włos” od razu zyskał moją sympatię, chyba nawet większą niż profiler Hubert Meyer.
Osią wydarzeń są dwie sprawy, z których jedna sięga zbrodni w kasynie Warszawa Royal sprzed 22 lat, a druga dotyczy bieżącej sprawy, w której także nie brakuje ofiar. W 1999 roku w kasynie Warszawa Royal został zastrzelony Mariusz Hussakowski. Za tę zbrodnię pociągnięto do odpowiedzialności Anetę Bulandrę, która wówczas pracowała, jako krupierka w jego kasynie oraz przyjaźniła się z żoną zamordowanego, Natalią. Między przyjaciółkami doszło wcześniej do nieporozumień, które sprawiły, że panie od tamtej pory się nienawidzą. Po odsiedzeniu 18 lat w więzieniu Aneta wychodzi na wolność i wraz z dziennikarzem Filipem Lewandowskim zjawia się w biurze Sobieskiego, który obecnie prowadzi park wynajmu samochodów. Oboje chcą, by Jakub pomógł im w uzyskaniu odszkodowania dla Anety, która pragnie udowodnić swoją niewinność.
Seria z detektywem Sobieskim otrzymała nie tylko nową konstrukcję fabuły, lecz także bardziej kolorową oprawę graficzną. Każdy z rozdziałów opatrzony został tytułem i datą opisywanego zdarzenia. W przypadku książki „Ze złości” wszystkie tytuły są związane z grą w karty i hazardem, zresztą nie przez przypadek, gdyż w tego rodzaju środowisko wnikamy wraz z tokiem wydarzeń.
„Ze złości” to kryminał, w którym trudno szukać krwawych scen, czy makabrycznych opisów, Jego fabuła skupiona jest bardziej na prowadzonym śledztwie przez tytułowego bohatera, którego w większej części powieści obserwujemy. Wraz z Jakubem Sobieskim i Adą Kowalczyk badamy sprawę w ciągu ośmiu dni, od soboty 18 do 25 września 2021 roku. Ten tydzień jest dla Jakuba kluczowy, gdyż za tydzień ma otrzymać licencję na prowadzenie biura detektywistycznego. Jednak po wydarzeniach, jakie mają miejsce, wydaje się, że szanse na jego uzyskanie maleją. To, co dzieje się po stronie policyjnego śledztwa dowiadujemy się z ust Ady Kowalczyk, która została aplikantką prokuratorską. Spotykamy też starych znajomych w postaci kapitana Orzechowskiego zwanego Oziu, czy też komisarza Drapika, ale też nowe twarze, chociażby ochroniarza na emeryturze Gniewko Nowaka.
Od razu, gdy tylko zaczynamy czytać pierwsze zdania, czuć oddech nadchodzących mrocznych wydarzeń. Wprawdzie potem akcja się trochę uspokaja, ale na krótko, by wkrótce ruszyć z impetem z kolejnymi faktami, przestępstwami, śladami zbrodni i wątkami, których tutaj nie brakuje. Pośród wielu pojawiających się postaci, domysłów, śladów i zdarzeń znajduje się morderca, ale do końca nie byłam w stanie odgadnąć, kim on jest.
Autorka sprytnie wodzi czytelnika po meandrach ludzkich słabości, błędów i umysłu. Pokazuje nam tylko to, co chce, byśmy dojrzeli, wpuszcza w przysłowiowe maliny i wrzuca w sam środek ekscytującej akcji. Trudno wręcz mieć pewność, komu można tutaj zaufać, a kogo omijać z daleka. Sobieskiemu nie jest łatwo, kluczy pomiędzy podejrzanymi, naraża swoje życie, ale nie boi się konfrontacji i działania na własną rękę, co ociera się o granice prawa.
Kilkuwątkowa, jak zwykle skomplikowana sprawa toczy się dosyć szybko, więc nie ma czasu na znużenie. Dodatkowym aspektem, który wzbudza niepokój, a jednocześnie ujawnia mentalną stronę sprawcy, jest tekst, pojawiający się kilka razy w fabule, który zaznaczony został kursywą. Jego wynurzenia rozpoczynają tę historię i mają formę listu ze słowami kierowanymi przez jakiegoś mężczyznę do kobiety. Jest to kolejny punkt, który skłania do analizy, tego, co dzieje się na kartach powieści i próbowaniu dopasowania jego słów do osób biorących w niej udział.
Pani Katarzyna Bonda nieustannie potrafi zaskakiwać swoimi pomysłami na kolejne kryminalne historie i tym razem także stanęła na wysokości zadania, porywając mnie w świat brudnych interesów, hazardu, luksusu i niebezpiecznych ludzi. Niczym wytrawny kucharz, przyprawia swoją opowieść wieloma smakami w postaci wielobarwnych emocji, Tutaj to ona rozdaje karty, decyduje, którą z nich odsłonić, prowadząc z czytelnikami wciągającą grę i tylko ona zna jej zasady. Miałam różne przypuszczenia, gdyż wśród pojawiających się postaci nie jedna z nich mogłaby być winną. Każda z nich ma swoje na sumieniu i nie jest zupełnie czysta moralnie, ale przez to finałowa rozgrywka zaskakuje swoim wyjaśnieniem sprawy.
Zemsta? Chciwość? Zraniona duma? Nieszczęśliwa miłość? A może po prostu… złość? Co spowodowało, że w kasynie Warszawa Royal ktoś sięgnął po broń? I kto pociągnął za spust? Odpowiedzi szuka detektyw J...
Zemsta? Chciwość? Zraniona duma? Nieszczęśliwa miłość? A może po prostu… złość? Co spowodowało, że w kasynie Warszawa Royal ktoś sięgnął po broń? I kto pociągnął za spust? Odpowiedzi szuka detektyw J...
"Wy mężczyźni, mordujecie dla władzy, pieniędzy, prestiżu. My z powodów emocjonalnych. Starczy, że nas dość mocno zraniono." Po przeczytaniu pierwszej części nowej serii Katarzyny Bondy o Jakubie So...
Drugi tom cyklu o Jakubie Sobieskim bardzo różni się od poprzedniego. Pierwszą częścią tak się rozochociłam, że nie robiąc sobie dłuższej przerwy, sięgnęłam po "Ze złości ". Tematyka trochę odmienna,...
@Malwi
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...