Zniewalający opiekun recenzja

„Zasługujesz na odrobinę szczęścia. Czekałaś bardzo długo i ciężko pracowałaś, żeby je zdobyć i teraz chcę zobaczyć, jak sobie na nie pozwalasz”.

„Zniewalający opiekun” to siódmy tom serii „Rock Chick” i kolejna już książka autorki, z którą spędziłam niesamowicie udane chwile. Mogłoby się wydawać, że ten powielający się schemat, który znajduję w każdym tomie serii, czyli kobieta w jakiejś opresji plus ratujący ją mężczyzna powinien mi się znudzić, jednak nic takiego nie ma miejsca, bo ja te historie tak po prostu, zwyczajnie uwielbiam. Zdaje sobie też sprawę, że mogę być przez to nieobiektywna, jednak czy też nie o to chodzi w książkach, żeby to nam samym się podobały?

Tom siódmy to historia znanego nam już z poprzednich części Hektora i Sadie. Ją możemy kojarzyć jedynie z tego, że jest córką Setha Towmsenda – który dzięki staraniom między innymi Hektora trafił do więzienia.

Historia bohaterów zaczyna się, gdy Sadie przychodzi do firmy, w której pracuje Hektor i prosi o ochronę, jednak nie chce wyjawić prawdziwych powodów, dlaczego jej potrzebuję.. Niestety, Lee odsyła ją, dając namiary na innego człowieka, który może się podjąć tej pracy. Wtedy jednak nikt nie wie, że zaledwie kilkanaście godzin później Sadie znów znajdzie się na progu firmy Lee, a jej i tak ciężkie życie skomplikuję się jeszcze bardziej.

***

To, za co lubię historię z tej serii, to przede wszystkim idealne połączenie sensacji, namiętności i humoru, ale też bardzo lubię, w jaki sposób przedstawioną mamy tu przyjaźń i to, jak ludzie którym na tobie zależy, dbają o siebie nawzajem.

Niezmiennie mamy tu męskich bohaterów, którzy robią wszystko, by osiągnąć to, czego pragną. I o ile w prawdziwym życiu taka dominacja doprowadziłaby mnie do szału, to jednak tutaj nie wyobrażam sobie, by mogli być inni. Dołączając do tego całą gromadkę dziewczyn nazwanych rockowymi laskami i mamy mieszankę wybuchową, która dostarcza wielu emocji.

„Zniewalający opiekun” to dla mnie kolejny świetny tom tej serii i bardzo wam go polecam. Mam nadzieje, że niebawem ukażą się kolejne, bo z tego, co widziałam, są jeszcze dwa wydane w oryginale.