Klimatyczna, intrygująca, wypełniona barwną przygodą i osadzona w świecie wczesnego średniowiecza komiksowa opowieść - tak, dokładnie tego było mi trzeba! Od zawsze bowiem uwielbiam tego typu historie, które z jednej strony oferują sobą moc wrażeń i emocji, zaś z drugiej funduję niezwykłą podróż w czasie. I dlatego z tym większą radością powitałam w swych rękach komiksowy album pt. „Brigantus. Wygnaniec”, który ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Elemental.
Rok 84 n.e., dzisiejsza Szkocja. Niewielki oddział rzymskich legionistów udaje się do małej osady celem pobrania należnej opłaty. Los sprawi, że wkrótce staną się oni celem ataku miejscowych wojowników, którzy podczas krwawej bitwy wybijają większość oddziału. Ocalało jedynie czterech z nich - dwóch doświadczonych legionistów, jeden żółtodziób i tajemniczy, będący zawsze na uboczu, potężnie zbudowany żołnierz, określany pogardliwym mianem Pikta. Ich wspólnym celem jest dotarcie do obozu legionistów, ale po drodze wydarzy się coś, co odmieni ich los już na zawsze...
Znany nam już dobrze w naszym kraju twórca tego komiksu - Yves Huppen, dał nam tutaj charakterną, bardzo dobrze skrojoną i trzymającą w napięciu do ostatnich stron, przygodową opowieść. To z jednej strony spojrzenie na ostatnie lata rzymskiego panowania na brytyjskich wyspach, z drugiej zaś fascynujący porter ludzkich zachowań w obliczu zagrożenia i postawienia człowieka w roli ofiarnego kozła, któremu pozostaje tylko jedno - zemsta. I mamy tu wspaniałych bohaterów, przekonujący obraz dawnego świata oraz klimat, któremu nie sposób się nie poddać.
Można powiedzieć o tej historii, że jest prostą, niezbyt skomplikowaną, niezwykle klarowną w swej fabularnej postaci. Jednakże wszystko to nie czyni jej mniej interesującą - a wręcz przeciwnie. Oto mamy grupę ocalałych legionistów, rodzące się między nimi relacje - czasami dobre, ale znacznie częściej iście wrogie, jak i wreszcie pojawia się pewna intryga kłamstw i oskarżeń, która niektórych z nich czyni oprawcami, zaś innych ofiarami. I jest to inteligentnie poprowadzona, potrafiąca zaskoczyć i przede wszystkim poruszająca swoimi emocjami, relacja. To również opowieść o inności i nietolerancji, która wszakże była znakiem tamtych czasów i która takowym pozostała - niestety, do dziś. Mamy tu bowiem samotnika, różniącego się od pozostałych legionistów żołnierza, człowieka będącego ofiarą swojego pochodzenia, który tak naprawdę nie wie do końca, kim jest. Nie trudno się domyślić, że mowa tu o tytułowym Brigantusie, którego poznajemy tak naprawdę za sprawą spotkania z młodym legionistą, który jako pierwszy okazuje mu coś innego, aniżeli tylko pogardę.
Oczywiście w tego typu opowieści nie mogło zabraknąć walki, którą obrazują mocne w swej postaci, niezwykle surowe w przekazie, ale też i ze wszech miar realistyczne sceny potyczek z mieczem w ręku, gdy oto główni bohaterowie walczą o przetrwanie, gdy zabijają miejscową ludność, czy też ukracają cierpienie kompanom broni, którym nie można już pomóc. To obraz tamtej epoki, który znajduje poparcie w historycznych źródłach i który czyni tę komiksową opowieść jeszcze bardziej dramatyczną, czyli dokładnie taką, jaką być tu musiała.
Ilustracyjnie jest pięknie - malowniczo, klimatyczne, odpowiednio surowo na polu kreski i zarazem doskonale technicznie, co znamionuje wielki talent i zarazem wielkie doświadczenie twórcy tych rysunków, Hermanna Huppena. Bo można również docenić tu szczegółowość tych obrazów, znakomite kadrowanie oraz perfekcyjnie dobraną kolorystykę, gdzie przemawiają do nas stonowane, nieco rozmyte, lekko pastelowe barwy. To nasze pierwsze spotkanie z tym cyklem i z osobą tytułowego bohatera. I spotkanie to nas ciekawi, intryguje, obiecuje wiele na przyszłość oraz przekonuje do tego, by sięgnąć po kontynuację tej historii. Za argumenty ma zaś barwną fabułę, piękne i klimatyczne ilustracje oraz wielkie emocje, które towarzyszą nam podczas lektury. Najważniejsze wydaje się jednak to, że jest to opowieść o człowieku i tym, kim czyni go wojenny, jakże niesprawiedliwy los...
Pozostaje mi już tym samym tylko gorąco polecić i zachęcić was do sięgnięcia po komiks „Brigantus. Wygnaniec”, który w mej opinii usatysfakcjonuje nie tylko miłośników historycznych opowieść o walce i przygodzie, ale też i sympatyków mądrych, życiowych relacji o niesprawiedliwości i zarazem wielkiej przewrotności losu. To naprawdę dobra literatura – polecam.
W centurii wszyscy znają Meloniusza Brytanika zwanego Piktem. To istna bestia, maszyna do zabijania, żywy okaz barbarzyństwa, z jakim rzymskie legiony przybyły walczyć na tereny dzisiejszej Szkocji....
W centurii wszyscy znają Meloniusza Brytanika zwanego Piktem. To istna bestia, maszyna do zabijania, żywy okaz barbarzyństwa, z jakim rzymskie legiony przybyły walczyć na tereny dzisiejszej Szkocji....
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...