Niezwykle klimatyczna, enigmatyczna, łącząca sztukę i technologiczny rozwój oraz pozostawiająca nas z wieloma pytaniami w głowie... - dokładnie taką jest komiksowa opowieść pt. „Leonardo2Vinci”, której to autorem jest Stéphane Levallois i którą to mamy przyjemność odkryć dziś w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Scream Comics. I zanim przejdę do właściwej recenzji powiem tylko, że jest to tytuł wyjątkowy - tak na polu fabuły, jak i przede wszystkim ilustracji.
Rok 1519. Leonardo da Vinci umiera, udzielając na łożu śmierci spowiedzi swojego życia, nie kryjąc żadnego z wielu grzechów, które popełnił w imię pychy, sławy, postępu i przedkładania własnego ego nade życie innych ludzi.
Odległa przyszłość. Przywódcy społeczności żyjącej na kosmicznym okręcie udają się do zgliszczy Ziemi, by pobrać genetyczny ślad z obrazu Leonarda da Vinci. Ten posłuży im za sklonowanie nowego Leonarda, którego celem ma być stworzenie nowych rodzajów broni, które odeprą atak przerażającego, obcego gatunku, który postawił sobie za cel unicestwić ludzkość. I choć sam proces się powiedzie, to jednak nie wszystko pójdzie tak, jak powinno...
Piękną, poruszającą, ale też i niezwykle odważną jest ta komiksowa opowieść, w której z jednej strony odkrywamy życie i dokonania wielkiego mistrza Leonarda..., zaś z drugiej strony stajemy się świadkami z pewnością nieetycznej misji jego ponownego stworzenia, celem niesienia śmierci, zniszczenia, chaosu. I przyznajcie sami, że już sam pomysł na takie ujęcie postaci Leonarda da Vinci wydaje się czymś absolutnie wyjątkowym, zaskakującym i przedziwnym. Najlepsze jest jednak to, że ten trudny plan powiódł się tu Stéphanowi Levallois w iście perfekcyjny sposób. Przeszłość i odległa przyszłość - te dwie czasowe ścieżki znaczą kierunek tej relacji, w której widzimy ostatnie chwile życie wielkiego artysty i naukowca, jak i która ukazuje nam obraz kosmicznego konfliktu z obcymi, w którym decydującą rolę ma odegrać właśnie nowy, zrodzony klonowaniem, Leonardo 2. I te dwie płaszczyzny, wbrew moim początkowym obawom, idealnie się tu ze sobą splatają, pięknie uzupełniają, jak i tworzą fascynującą całość, gdzie to przyszłość nie mogłaby zaistnieć bez echa średniowiecznej przeszłości. I choć czasami jest tu bardzo zagadkowo, symbolicznie i enigmatyczne, to i tak opowieść ta wydaje się być znakomitą w każdym calu.
Największe emocje budzi w nas jednak ilustracyjna postać tego albumu - bazująca na legendarnych pracach i dziełach samego Leonarda da Vinci, które z jednej strony pojawiają się tu za sprawą ich odwzorowania komiksową kreską przez Stéphane Levalloisa, zaś z drugie posłużyły mu one swoim charakterem, stylem i niezwykłością do stworzenia zupełnie nowych kadrów, które obrazują chociażby świat kosmicznej przyszłości. gdzie zachwycają nas kształty, cienie, najmniejsze szczegóły oraz kolory, które oscylują wokół bieli, czerni, sepii, ale czasami też i pięknych, malowniczych barw. To arcydzieło sztuki.
I jest to opowieść o wojnie, o umieraniu, o cenie wielkości sztuki i nauki... , jaką to przychodzi zapłacić tak słynnemu Leonardo, jak i jemu klonowi. Jednakże pojawia się tu także i nadzieja, że oto ucząc się na błędach innych można kreować lepszą, piękniejszą, wspanialszą przyszłość, czego efektem wydają się być czyny Leonardo 2. Oczywiście każdy z nas wyniesie z tej historii zapewne coś zupełnie innego, gdyż ma ona tak wiele niezwykłych swych obliczy, że tak po prostu być musi. Pewnym jest jednak to, że nikt nie przejdzie obok tej opowieści obojętnym - czy to za sprawą samego konceptu na tę relację, barwnej fabuły, czy też pięknych ilustracji, gdyż jest to coś tak niezwykłego, że musimy się nad tym pochylić, zamyślić, zagłębić w to, co oferuje.
Komiksowa opowieść pt. „Leonardo2Vinci”, to z jednej strony znakomite, klimatyczne, nietuzinkowe sciene fiction, ale z drugiej też i piękna biografia z tym całym swoim bagażem historii, refleksji, życiowej mądrości człowieka, który spowiada się z grzechów tuż przed śmiercią. I to też sprawia, że nie można łatwo i prosto przypisać ten tytuł do konkretnego gatunku, gdyż wymyka się on z niezwykłą gracją wszelkim schematom i wzorcom. I to jest piękne.
Sięgnijcie po ten tytuł, dajcie mu się oczarować, doceńcie wielkość pracy Stéphane Levallois – zwłaszcza na polu ilustracji, gdzie dokonał tu on rzeczy zaiste wielkich. Ze swej strony gorąco polecam i zachęcam was do poznania tej pięknej, komiksowej opowieści.
Oszałamiająca rozmachem @Link graficzna stworzona dla Muzeum w Luwrze. Z okazji dużej retrospektywnej wystawy Leonarda da Vinci z 2019 r. w Luwrze, Setphane @Link na swój własny sposób przywrócił do ...
Ciekawa, dobrze napisana recenzja! Poprawiłbym tylko kilka niefortunnych zwrotów: posłuży im do sklonowania nowego Leonarda; w pierwszej widzimy ostatnie chwile życie wielkiego artysty i naukowca, druga ukazuje nam obraz; zrodzony poprzez klonowanie(w wyniku klonowania?) i jeszcze: jeśli Da Vinci nie był księdzem i sam się spowiadał, to nie "udzielił", lecz "przystąpił" do spowiedzi.
Oszałamiająca rozmachem @Link graficzna stworzona dla Muzeum w Luwrze. Z okazji dużej retrospektywnej wystawy Leonarda da Vinci z 2019 r. w Luwrze, Setphane @Link na swój własny sposób przywrócił do ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...