Zmora recenzja

"Zmora" to kolejna książka nominowana w plebiscycie Książka Roku 2021 portalu Lubimy Czytać w kategorii "kryminał, sensacja/thriller". I jest to kolejna w pełni zasłużona nominacja.

Powieść ta była moimi pierwszym spotkaniem z autorem. Dotąd nie czytałam jeszcze żadnych książek pana Małeckiego, ale po "Zmorze" z pewnością się to zmieni. Książka jest świetna, historia stworzona przez autora wciąga od samego początku i utrzymuje w napięciu do samego końca. W końcówce nawet podnosi ciśnienie. Po raz kolejny jestem zachwycona jeśli chodzi o polskich pisarzy. Autor zgrabnie połączył ze sobą dwie sprawy z przeszłości, które dzielił kilkuletni odstęp czasu. Dwie różne sprawy, które nie mają ze sobą żadnych punktów wspólnych świetnie się łączą po upływie ponad trzydziestu lat... Historia Kamy Kosowskiej zafascynowała mnie i mocno wciągnęła. Nie mogłam oderwać się od książki. Dodatkowym dla mnie atutem jest umieszczenie akcji w Toruniu - mieście, które uwielbiam i w którym miałam okazję mieszkać kilka lat. Łatwo było mi stworzyć sobie w głowie mapę po której poruszali się bohaterowie, choć wkurzało mnie nieco zbyt częste wymienianie nazw ulic. Bardziej by mi się podobało gdyby autor zamiast nazw umieszczał jakieś budynki, typu restauracja, kino itp, itd. Wtedy jeszcze lepiej mogłabym się rozeznać "w terenie". Ale to tylko takie moje czepialskie widzimisię.

"Zmora" mocno wciąga. Akcja w książce toczy się dwutorowo. Jednocześnie śledzimy powrót głównej bohaterki do rodzinnego miasta, gdzie ma rozwikłać sprawę zaginięcia Piotra Janochy oraz właśnie owo zaginięcie, które ma miejsce ponad 30 lat temu, latem 1986 roku. Obie historie są fascynujące, obie trzymają w napięciu. Do tego dochodzi niejasna sprawa śmierci matki Kamili... Wszystkie wątki zgrabnie się ze sobą łączą, tworząc fantastyczną całość.

Końcówka książki mocno mnie zaskoczyła. W ogóle nie miałam pojęcia jak autor rozwiąże zarówno sprawę matki Kamy jak i zaginięcia małego Piotrka. Miałam oczywiście swoje typy, ale podczas lektury stopniowo się wykruszały i na koniec zostałam z niczym. Rozwiązanie poznałam dopiero wtedy, gdy ujawnił je sam autor. Jak dla mnie bardzo dobra książka.

Podsumowując: świetna książka, która w pełni zasługuje na nominację do książki roku. Fabuła wciąga od początku, napięcie towarzyszy czytelnikowi do samego końca a zakończenie wywołuje niemałe zdziwienie. Fantastyczna lektura, polecam.