Złoty Most recenzja

Złoty most

Autor: @Black_Vampire ·3 minuty
2014-02-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Anna po przygodach w Wenecji oficjalnie dołączyła do grona podróżników w czasie. Jej życie zostało ubarwione niesamowitymi przygodami w historii tego malowniczego kraju. Wszystko szło dobrze. Do czasu. W okresie egzaminów maturalnych dostaje wiadomość. Jej chłopak jest w niebezpieczeństwie. XVII-wieczny Paryż. Rządy kardynała Richelieu. Czasy muszkieterów. I on. Ukochany, który nie wie, kim jest Anna i czego od niego chce. Jakie zadanie otrzymał? Dlaczego utknął w przeszłości? Co zrobi Anna? Czy istnieją jakieś środki umożliwiające odzyskanie pamięci? Czy uda się Annie odzyskać Sebastiana?

Eva Völler po raz kolejny uraczyła czytelników kawałkiem świetnej historii. Historii Anny i Sebastiana, jaka i tej, która wydarzyła się w XVII-wiecznej Francji Intryga godni intrygę. Cała akcja jest przedstawiona w naprawdę świetny sposób, zaś w dłużej mierze odwołuje się do Trzech muszkieterów Aleksandra Dumasa, o czym nawet jest mowa w powieści. Po tym na pewno się z nimi zapoznam.

Tym razem na wątku miłosnym się nie zawiodłam. Po przeczytaniu opisu, a jeszcze przed rozpoczęciem powieści miałam pewne obawy, o których nawet wspominałam przy okazji recenzji Magicznej gondoli. W kontynuacji chciałam jeszcze więcej Sebastiana i Anny. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałam to. Może w trochę innej wersji, ale pomimo mojego sceptycznego nastawienia nie rozczarowałam się.

Jestem także pod wrażeniem niejakiego talentu pisarskiego. Nie jest on wyśmienity, ale Niemka posługuje się naprawdę świetnie młodzieżowym językiem. Nie robi z niego wulgarnego czy także ogłupiającego. Tym bardziej, że powieść jest pisana w narracji pierwszoosobowej, tak więc nadaje on jeszcze większej autentyczności i prostoty w przekazie. Autorka w obu częściach napomina do znanych nam współcześnie książek czy też innych rzeczy, także objawia nam to Annę, jako bohaterkę z krwi i kości.

Mimo wszystko zazdroszczę Annie. Podróże w czasie są naprawdę ekscytujące i właśnie wtedy ujawnia się moja humanistyczna dusza. Już od wczesnych lat interesuję się historią. Kiedyś zastanawiałam się tylko, jak wyglądała moja miejscowość i najbliższe okolice choćby te 100 czy 80 lat wcześniej oglądając te wszystkie stare fotografie. Patrząc na te czarno-białe zdjęcia zawsze wyobrażałam sobie wszystko właśnie w tych barwach, a przecież świat o zarania dziejów raczy nad tyloma kolorami! Chciałabym zobaczyć na własne oczy, damy w pięknych suknach, wystawne bale i cały krajobraz. A ujrzeć królową, to już w ogóle coś niebywałego!

Tym razem nie mogę przemilczeć okładki. Choć ta Magicznej gondoli ma pewien urok, a na pewno piękny niebieski kolor to jednak nie zachwyciła mnie. Co innego szata graficzna Złotego mostu. Coś cudownego! Złoto, tajemnica i piękno jest wręcz namacalne. Swoje ukłony i podziękowania kieruję ku pani Katarzynie Borkowskiej, która jest odpowiedzialna za projekt tak wspaniałej okładki. Mam nadzieję, że obwoluta do trzeciego tomu traktującego o mojej kochanej Anglii będzie tak piękna, jak ta.

Nie obędzie się jednak bez małego zwrócenia uwagi. Przez całą powieść towarzyszyła mi myśl, że coś podobnego już gdzieś czytałam. Czytałam już o straconej pamięci przez jednego z partnerów i o próbie przywrócenia jej przez drugiego. Tylko nie mogłam sobie przypomnieć, w której to książce było, czy może w Upadłych Lauren Kate, czy może w Szeptem Becci Fitzpatrick, czy może w jeszcze innym paranormalnym romansie. Nie przeszkadzało mi to jednak w czerpaniu niemałej radości z lektury, ale wiadomo, jak to jest jak taki mały chochlik się do ciebie przyczepi, to nie ma zmiłuj, tak szybko i tak po prostu nie odejdzie w zapomnienie.

Już nie mogę doczekać się kontynuacji. Eva Völler ma niebywały talent do tworzenia prostych, lekkich i przyjemnych, ale naprawdę wciągających i zapierających dech w piersiach powieści. Jestem ciekawa, co wydarzy się w trzecim tomie niemieckim Das varborenge Tor, co można przetłumaczyć na Ukrytą bramę, bo jak dotąd tłumaczenie tytułów było dokładne. Co ciekawsze, a o czym już wspominałam Völler przeniesie nas do Londynu, a dokładniej do 1813 roku. Swoją premierę w Niemczech będzie miał już w marcu, tak więc mam nadzieję, że na polską nie będę musiała długo czekać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-02-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złoty Most
Złoty Most
Eva Voeller
8.9/10

Współczesna dziewczyna. Przystojny młodzieniec. Pełen przepychu Paryż. Intryga na szczytach władzy. Historia poza czasem. Odkąd Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie, przygoda goni przy...

Komentarze
Złoty Most
Złoty Most
Eva Voeller
8.9/10
Współczesna dziewczyna. Przystojny młodzieniec. Pełen przepychu Paryż. Intryga na szczytach władzy. Historia poza czasem. Odkąd Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie, przygoda goni przy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Magiczna gondola czyli pierwsza część serii podbiła moje serce. Cały czas pamiętam emocje jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Na szczęście czytałam ją na feriach zimowych i mogłam się w niej zatopi...

@ciarolka @ciarolka

„Pokuta i żal to dwie różne rzeczy, jedno bez drugiego jest niewiele warte.” Gdy jesteś podróżnikiem w czasie nigdy nie wiesz kiedy będziesz musiał wyruszyć w przeszłość z kolejnym zadaniem. Nie wies...

@Bujaczek @Bujaczek

Pozostałe recenzje @Black_Vampire

Co, jeśli...
Co, jeśli...

Każdy w dzieciństwie marzy o swojej paczce przyjaciół. I często właśnie taką ma. Może dlatego, że w dzieciństwie jakoś wszystko wydaje się łatwiejsze. I zawieranie znajom...

Recenzja książki Co, jeśli...
Nieprzekraczalna granica
Nieprzekraczalna granica

Layken i Willa łączą niestety bolesne doświadczenia życiowe. Oboje wychowują swoich młodszych braci, ale co by nie było, są razem szczęśliwi. Tworzą jedną, kochającą się ...

Recenzja książki Nieprzekraczalna granica

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl