„Złote sny i fioletów żal” to jedna z kilku książeczek wydanych w serii „Perły liryki europejskiej”. Przedstawia ona europejskie liryki stworzone przez poetów końca dwudziestego wieku. Autorem opracowania całości jest Aleksander Nawrocki, poeta i krytyk literacki, zmarły 1 maja 2022 roku.
Przegląd poetów otwiera Charles Baudelaire, kończy Bohdan Urbanowski. Pierwszy modlił się do szatana, drugi znalazł imię tego szatana. Pierwszy odkrył że wszechobecna mechanizacja zabije wiarę w Boga. Drugi zobaczył w mechanizacji życia narzędzie zbrodni człowieka. Baudelaire żył i tworzył pod koniec dziewiętnastego wieku. Urbanowski urodził się pod koniec drugiej Wojny Światowej, żyje dotąd, i ma wszelkie prawo do pisania świadectw o końcu dwudziestego stulecia. Jako urodzony w tym, a nie innym momencie historii. I jako – to rzecz oczywista – Polak. Bo tylko Polak może obiektywnie napisać o obozie w Auschwitz, o „mieszkańcach” tego okrutnego miejsca.
A czy Baudelaire miał prawo do oceny tego wszystkiego co nadejdzie? Poeta, tak się mówi, może więcej niż przeciętny zjadacz chleba. Z drugiej strony medalu widzimy niezbyt przychylne uwagi na temat Poety i jego sposobie życia. Mówiąc jednoznacznie, według współczesnych mu, Baudelaire był snobem i niezbyt elegancko wysławiającym się człowiekiem. Gdyby znali język Adolfa Hitlera, z pewnością złote sny uciekłyby w przepaść zapomnienia. Baudelaire przy człowieczku z wąsikiem to jednak teoretyk stojący obok praktykanta wtórnego analfabetyzmu.
W przepaści zapomnienia niech nie znikają takie nazwiska jak Oskar Milosz, daleki krewny Czesława. Francuski poeta, lecz Litwin z urodzenia. To on mógłby powtórzyć za Mickiewiczem inwokację z „Pana Tadeusza”. Był bowiem duchowym przywódcą Wielkiego Księstwa Litewskiego i dyplomatą wielce skutecznym w służbie Litwy. Wiersze Oskara Milosza są bogate w symbole życia i śmierci. Nie pogodził się z emigracją, czego wyraz dał w niejednym utworze. Wiersze są bogato zdobione w metafory przymiotnikowe, co powoduje natłok krajobrazów. Bardzo ciekawy materiał dla rysowników i malarzy.
Następnym poetą, którego chcę nie zapomnieć jest Leopold Staff. Poeta młodopolski, kojarzony z klasycyzmem. W 1950 roku nominant do Nagrody Nobla. W wierszach Staffa widać kult humanizmu, afirmację życia i dobra wszelakiego. Najbardziej polski z polskich poetów. Opiewał polskie krajobrazy i cztery pory roku. Ponoć jego liryki miłosne są bezpłciowe, jednak zawarte w nich treści można uznać za intymne zwierzenia Poety.
Kolejnym poetą, bez którego nasz artykuł nie może się obejść nazywa się Georg Trakl. Najbardziej katastroficzny poeta z tomiku. Jednocześnie w jego wierszach dominują barwy blasku rozkoszy. Z siostrą wiązała go miłość cielesna. To ona była zaczątkiem dwóch dramatów. Siostra popełnia samobójstwo, a brat zapadł w chorobę psychiczną. Obrazowe utwory, mające kontekst filozoficznych rozpraw, wywarły duży wpływ na dalsze pokolenia poetów. Wiersze symboliczne i zarazem ekspresjonistyczne.
To, że powinniśmy wspomnieć o Arthurze Rimbaud, nie ulega żadnej wątpliwości. Jest on wszak autorem ważnego dla światowej poezji , a mianowicie poematu klasycznego „Statek pijany”. Arthur Rimbaud należał do grupy poetów wyklętych. Zasłużył na to miano poprzez swój stosunek do życia. Homoseksualista, szukał za wszelką cenę wolności. Rejs statku, opisany w wierszu, przypomina życie pijanego wolnością poety, który po czasie zaczyna tęsknić za stałością i bezpieczeństwem. W jego mentalności zachodzą ciągłe zmiany, które można porównać do procesu dojrzewania młodego poety. Poemat „Statek pijany” zasługuje na oddzielny komentarz, osobny artykuł. Możecie się go spodziewać … jeszcze w tym roku. W omawianym tomiku zauważyłem również inne utwory Rimbauda. Zaliczyć je można do prozy poetyckiej – nie wiem czy którykolwiek z poetów przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku działał w tej materii. Ale sądzę że umieszczono tych parę opowiadań poezją, nie bez powodu. Prawdopodobnie twórczość Rimbauda wyróżniała się na tle innych poetów właśnie tym „prozatorskim” zapisem. Ma się rozumieć, Poeta ma w dorobku wiersze zapisane w tradycyjny sposób, ale Autor wyboru wierszy, Aleksander Nawrocki, wybrał przede wszystkim prozę poetycką. I to zwróciło moją uwagę. Zadałem pytanie: dlaczego taki a nie inny dobór utworów Rimbauda przez Nawrockiego? Kto wie?
To mój, bardzo subiektywny wybór poetów z tomiku „Złote sny i fioletów żal”. Bogiem a prawdą każdy poeta, którego wiersze przeczytamy w tym zbiorku, zasługuje na jakąkolwiek wzmiankę. Z tych czy innych powodów. Miejsce w literaturze światowej – no, dobrze: europejskiej. Poglądy na otaczającą rzeczywistość. Nietuzinkowa biografia. Cokolwiek to by nie było: tomik przyciąga. Ale nie tylko nazwiskami.
Bardzo dobrą pracę wykonano przy szacie graficznej i typografii książki. Cudownie lśniąca winietą serii okładka. Przejrzysta karta tytułowa, krótkie notki biograficzne kolejnych poetów. To atuty „Złotych snów …”, i pewnie innych książeczek z tej samej serii. A seria ma tytuł: „Perły liryki europejskiej”. To tak dla przypomnienia.
Jeszcze jedno: spis wydanych tomików i spis tych, które zostaną wydane. Są serie, gdzie Wydawca nie publikuje tych danych. A przecież to tylko jedna więcej kartka papieru, a tak ułatwiająca sprawę Czytelnikowi. Nie musi On przecież szukać w informatorach, aneksach, biuletynach. Wystarczy że przekręci stronę.
To jest lektura obowiązkowa wszystkich miłośników poezji. I tych tylko czytających, a przede wszystkim tych, którzy także piszą. Znajomość historii poezji – bezcenna.