Złodziej mojego serca recenzja

Książka, którą przyciąga uwagę okładką i zachęca opisem, a środek? No właśnie, jaki jest?
Zacznijmy od początku.
Rocklin Revenaw pochodzi z bogatej rodziny. Jej świat jest światem przestępczym, a jej ojciec stoi na czeli Unii Greysonów. Rocklin uczęszcza do szkoły Greyson Elitę, tam ma uczyć się na przyszłą przywódczyni rodziny. Jest osobą twardą o silnym charakterze, ale nawet taka osoba ma chwile buntu. Przez jeden wybryk poznaje Bastiana Bishopa chłopak, który pochodzi z nieciekawej rodziny. Aby przetrwać po tym co zrobił, wkracza w gangsterski świat, nie cofnie się przed niczym. Odważny pewny siebie, chce Rocklin i nikt go nie powstrzyma.
Czy ta relacja ma szansę przetrwać?
Zderzenie dwóch światów, ale wygrany jest tylko jeden i będzie nim......!

Gdy zabierałam się za tą książkę to, oczekiwałam dobrej historii. Już na samym początku prolog był bardzo zachęcający. Później doznałam lekkiego rozczarowania, po przeczytaniu 200 stron nie wiedziałam, kto jest kim i dlaczego. Przytłaczająca była liczba postaci drugoplanowych i wile niewiadomych, które nie wiem, do czego prowadziły. Czytając dalej powoli, wszystko zaczęło się wyjaśniać trochę i najlepsza część tej książki była jej końcówka, w której wszystkie elementy złączyły się w jedną całość.

Zacznijmy od minusów tej książki, to na pewno za dużo postaci i elementów z nimi związanych. Zbyt duża liczba opisów, które naprawdę były niepotrzebne. Przejście z jednej akcji do drugiej czasami stanowczo za szybko. Na plus to kreacja głównych bohaterów Rocklin i Bastiana, którzy w mojej ocenie zostali przedstawieni bardzo dobrze. Podsumowując, liczyłam na lepszą książkę, bo ogólny zarys fabuły był ciekawy, tylko przedstawienie jej nie do końca wyszło.


"Miłość zabija ..... Nie to, że go kocham, ale może lubię go za bardzo i wiem, że przyjdzie mi za to zaplacic"

"Bastiana Bishopa nie da się zignorować ani zapomnieć.
Nie pozwoli na to. Podobnie jak mój umysł. Jest piep**onym tornadem na martwych ziemiach- możesz być czujna, ale pakujesz się prosto w chaos, nie zdając sobie z tego sprawy"