Książka Nataszy Sochy Cukierki przypomina moją wakacyjną walizkę. Mimo, że jest niepozorna objętościowo, bo ma tylko 208 stron, to dobrze "spakowana". Znajdziemy w niej interesującą zagadkę kryminalną, emocjonujące śledztwo, ciekawe charaktery i materiał do przemyśleń.
Cukierki to siódmy tom serii, której bohaterką jest Florentyna Bora. Każda książka to inna zagadka kryminalna, więc nieznajomość serii nie przeszkadza aż tak bardzo w czytaniu. Powoduje jedynie trudności w zrozumieniu odniesień do życia osobistego policjantki.
Sięgnęłam po książkę zaintrygowana opisem, okładką, na której widać małego chłopca w stroju pirata siedzącego na tle ciemnej ulicy i podtytułem Nienawiść nigdy nie jest niepozorna.
Fabułę stanowi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci 5-latka otrutego w noc Halloween. Bardzo długo grupa dochodzeniowa kręci się w kółko. Trucizna działa w bardzo krótkim czasie, tymczasem śmierć Mateusza nastąpiła około 4 w nocy. Jak to możliwe? Czy winne są zebrane wieczorem cukierki? Przesłuchania i obserwacje nic wnoszą do śledztwa i nawet zdolność prekognicji Florentyny nie pomaga. Do czasu.
Autorka doskonale oddała atmosferę towarzyszącą poszukiwaniom sprawcy, uczucia rodziców po stracie dziecka i policjantów zmuszonych wymogami formalnymi do przepytywania różnych osób w tej trudnej emocjonalnie sytuacji. Poczucie bezsilności i zagubienia Bory powodują jej frustrację i zwiększą determinację do odnalezienia sprawcy. Z czasem cukierkowy obrazek rodziny chłopca zaczyna pękać i rozpadać się ujawniając skrywane tajemnice.
W tle poszukiwań sprawcy śmierci dziecka Socha pokazuje nam jak złożone bywają rodzinne relacje. Babcia chłopca okazuje się apodyktyczną teściową, nieszczęśliwą z powodu wyboru syna, z wiecznymi pretensjami i zarzutami wobec synowej. Nie waha się przed oczernieniem jej zarzucając przyczynienie się do śmierci własnego dziecka. Mąż nie zwraca uwagi na uczucia żony bezwiednie potakując matce. On od dawna ma swoje grzeszki do ukrycia. Matka chłopca poświeciła się wychowaniu dziecka, nie pracuje, jest niepewna, zagubiona, uzależniona od męża, gnębiona przez teściową, sfrustrowana, bez wsparcia w rodzinie czy przyjaciołach. Wszyscy w tej rodzinie czują się nieszczęśliwi i jedynie Mateusz trzyma ich razem. Czy któreś z nich byłoby w stanie zabić dziecko, żeby rozwiązać swoje problemy?
Prawda okazuje się bardzo zaskakująca i wręcz mało realna. Tym większe zdumienie wywołała we mnie informacja, że opisane wydarzenia są częściowo oparte na prawdziwej historii.
Bardzo ciekawą osobą jest prowadząca śledztwo Florentyna i na pewno sięgnę po inne książki z tej serii, żeby dowiedzieć się o niej więcej. Dała się tu poznać jako osoba uparta, dociekliwa, uważna obserwatorka, obrończyni niesłusznie oskarżonej matki.
Cukierki to opowieść smutna w ogólnym wydźwięku, pokazuje jak groźna może być nienawiść, fałszywie rozumiana miłość i do czego prowadzi zraniona męska duma.
Styl pisania autorki powoduje, że szybko zostajemy wciągnięci w opowieść i trudno się od niej oderwać. Wspólnie z bohaterami przeżywamy całą gamę emocji. Nie ma tu wielu wątków pobocznych i dużej ilości bohaterów, co powoduje większą koncentrację na głównej fabule. Książka w sam raz na jeden wieczór czy dłuższą podróż.