Liliana zakochała się w Romeo, jak tylko zobaczyła go pierwszy raz. Była wtedy małą dziewczynką, a on nie traktował jej poważnie. Lata mijały, Lili dorastała, zmieniało się wiele, ale niż zmieniało się jej zauroczenie mężczyzną. Nawet szok, jakiego doznała, widząc, jak Romeo znęca się, nad Rosjaninem, aby wydobyć z niego informacje, widok jego zakrwawionych rąk, jakiego szok wtedy doznaje, nie na długo pomaga.
Dla niego była tylko małą dziewczynką, nie traktował jej „zalotów” poważnie. Jednak Lili dorasta i z małej siostry Arii staje się piękną kobietą, której coraz bardziej pragnie. Wie jednak, że nie może jej mieć, jest tylko zwykłym żołnierzem, nikim na tyle ważnym, aby móc się starać o jej rękę.
Lili czuje się samotna, jej brat dorasta, coraz więcej czasu spędza z ojcem, zmienia się. Jej siostry wyszły za mąż i wyjechały, a jej nawet nie wolno ich odwiedzić, wszystko przez konflikt ojca z Gianną. Na domiar złego okazuje się, że matka dziewczyny jest śmiertelnie chora. Lilianna jest cały czas przy niej, choć bardzo cierpi, widząc cierpienie matki. Im jest z nią gorzej, tym bardziej o niej wszyscy zapominają, nawet jej własny mąż, wszyscy poza jej córkami. Lili siedzi przy jej łóżku, pielęgnuje ją, czyta jej, a gdy jest bardzo źle, wzywa siostry. Matka niedługo przed śmiercią każe być jej szczęśliwą, nie pozwolić się stłamsić, aby kiedyś nie żałowała niczego w swoim życiu. Kiedy kobieta umiera, a po pewnym czasie Liliana mdleje, ojciec pozwala jej wyjechać na wakacje do sióstr.
Słowa matki, aby była szczęśliwa, cały czas siedzą jej w głowie. Chce spróbować, choć nie wie jak to zrobić. Jej szczęściem jest Romeo, mężczyzna nie dla niej. Tylko czy aby na pewno.
Romeo długo się opierał, dawał rady dotrzymać danego słowa, jednak uczucie, jakim zaczął darzyć Lili, zaczyna wygrywać. Mimo strachu, mimo konsekwencji, oboje chcą, choć na chwilę być blisko siebie, choć na chwilę być razem. Czy rodząca się miłość ma jakieś szanse w świecie, jakim żyją? Czy uda się im pokonać przeciwności losu i być razem? Czy Liliana dostanie prawo do szczęścia?
Bardzo byłam ciekawa historii Liliany i Romea, których poznałam w poprzednich tomach, oczami sióstr dziewczyny. Nie zawiodłam się ani trochę. Ciekawa, wciągająca, dynamiczna. Pełna namiętności, miłości, ale też strachu, niesprawiedliwości czy samotności. Czyta się ją z wielkim zaciekawieniem, nie mogąc oderwać się, aż do poznania zakończenia.
Zdecydowanie podoba mi się fakt, że czytamy ją zamiennie oczami Liliany i Romea. Takie rozwiązanie wiele wyjaśnia, wiele wnosi. Mamy możliwość poznać myśli, marzenia, uczucia obojga bohaterów.
Lili jako dziecko cicha i spokojna, pogodzona z tym, kim jest, z losem jaki ją czeka. Zmienia ją choroba matki, samotność, jaką przeżywa po jej śmierci. Znajduje ukojenie w ramionach, w jakich nigdy nie powinna się znaleźć. Jest bohaterką ciekawą, dającą się lubić.
Romeo od zawsze wiedział, kim chciałby być. Jego marzeniem było pracować dla capo i to marzenie spełnił. Lojalny dla „rodziny”, bezkompromisowy dla wrogów. Choć bardzo się stara i naprawdę długo daje radę trzymać się od dziewczyny z daleka. Chce chronić Lili, jest dla niego bardzo ważna, lecz wie, że jest tylko zwykłym żołnierzem, a ona jest poza jego zasięgiem. Osobiście bardzo go polubiłam i obojgu mocno kibicowała.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2020/05/wydawnictwo-niezwyke-ksiazka-pt-zaczeni_26.html