" Są słowa, które raz wypowiedziane pozostają w człowieku na zawsze. Podobnie jak czyny. Tego nie da się naprawić, a czasu cofnąć," ( str. 352)
Czwarta i ostatnia część cyklu " Duchy minionych lat". Lata 1981- 1982. Sytuacja w Polsce była coraz bardziej napięta. Wprowadzono kartki na żywność. Premierem został Jaruzelski. Mimo trudnej sytuacji w kraju młodzi ludzie nie chcieli go opuszczać. Tutaj czuli się dobrze, mieli swoją pracę, rodziny.
Wprowadzenie stanu wojennego boleśnie dotknęło niektórych bohaterów. Były daleko posunięte represje i koniec Solidarności. Jej znaczący członkowie zostali internowani. Czołgi na ulicach, patrolowanych przez ZOMO, milicję i wojsko, brak łączności telefonicznej. Ci co współpracowali z polskim reżimem nie mieli najgorzej, Solidarnościowcy byli na przegranej pozycji.
Wielu z nich musiało zweryfikować swoje poglądy na pewne sprawy. Przed jednymi bohaterami mnożyły się kłopoty i problemy, inni wiedli w miarę spokojne życie, a kolejni poszukiwali swojej "połówki". Musieli dokonywać wyborów, które nie zawsze okazywały się dobrymi.
Ci co oparli swoje życie na kłamstwie, nadal w nim tkwili, nie widząc szans na wyjawienie prawdy, która by ich pogrążyła. Ci co się naprawdę kochali, nie mogli się dogadać, oskarżając się o różne rzeczy, utrudniając sobie życie i raniąc się wzajemnie. Niektórzy żyli w zakłamaniu, choć zrobiono im krzywdę obwiniali siebie. W małżeństwach i związkach partnerskich różnie się układało. Raz było pod górkę, raz z górki, były radości, smutki, a także dramaty.
Tajemnice skrywane przed niektórymi bohaterami zostały ujawnione i szokowały, lecz by ratować rodzinę gotowi byli na wszystko. Różne sytuacje wpływały na zmiany, postawy i zachowania bohaterów. Jednym wychodziło to na dobre, postępowanie innych szokuje czytelnika. Bohaterowie popełniali błędy, lecz na nich się także uczyli. Dzięki nim stawali się twardsi i bardziej odporni. Musieli dojrzeć by sobie wzajemnie wybaczyć.
Przekonujemy się jak głęboka może być miłość, mimo nieporozumień i odrzucenia. Siła rodzicielskiej miłości dla której rodzice są w stanie zrobić wszystko dla dobra dziecka nawet tego dorosłego. Bohaterowie nie mieli spokojnego życia. Kiedy wydawało się, że wszystko było w porządku, zdarzało się coś, co burzyło ich funkcjonowanie. Błądzili, trafiali na niewłaściwe ścieżki, po to by po czasie odnaleźć tę właściwą i postępować w zgodzie ze swoim sumieniem, karząc tych, którzy na to zasłużyli.
Ci co w przeszłości popełnili niegodne czyny, odpokutowali to zyskując przebaczenie. Inni żyli z poczuciem winy i sami wymierzali sobie pokutę.
Szkoda rozstawać się z bohaterami, z którymi czytelnik tak się zżył. Śledził ich losy, kibicował im. Jednych lubiło się bardziej innych mniej, zwłaszcza, że mieliśmy okazję obserwować ich przemianę, robienie postępów. A wszystko prowadziło do jednego. Na świecie najważniejsza jest rodzina.
"Czasami warto czekać na spełnienie marzeń. Nawet bardzo długo. (str. 515)