Co roku w każdym państwie zgłaszane są setki zaginięć dzieci. Większość w tych dzieci odnajduje się w ciągu najbliższych siedmiu dni od zaginięcia. Zdecydowana większość z tych zaginięć to celowe ucieczki z domów, ale ten niewielki, pozostały procent to uprowadzenia. Jeśli interesuje was temat porwań warto sięgnąć po powieść Michaela Tsokosa "Zimna kalkulacja", gdzie stanowi on przewodni wątek powieści.
Na osiedlu imigrantów High-Deck zaginął ośmioletni chłopiec Yasser. Ponieważ rodzina przebywa w Niemczech nielegalnie sprawa nie zostaje zgłoszona na policję, a w poszukiwania zostaje zaangażowany Hassan Khalaf. Khalaf to były pracownik jordańskich tajnych służb i były regulator jednego z przestępczych klanów działających w Berlinie. Ma on przed sobą trudne zadanie, bo jak znaleźć jedno dziecko w mieście, które ma prawie cztery miliony mieszkańców? Podczas poszukiwań Khalaf odkrywa, że to nie pierwsze dziecko, które zaginęło w tej okolicy. Sabine Yao jest lekarką medycyny sądowej. Zostaje wezwana na miejsce krwawej zbrodni. Tam zastaje ciało mężczyzny leżące wśród dziecięcych zabawek i gadżetów erotycznych. Jednak to dopiero początek wstrząsających odkryć. Co łączy martwego mężczyznę leżącego na stole sekcyjnym Sabine Yao i poszukiwanego przez Khalafa Yassera? Czy chłopiec odnajdzie się żywy?
Głównymi bohaterami powieści Michela Tsokosa jest Sabine Yao i Hassan Khalaf. Sabine - niemka z chińskimi korzeniami pracuje w zakładzie medycyny sądowej jednostki "Przypadki ekstremalne", której celem jest wyjaśnienie najważniejszych, najtrudniejszych i najbardziej zagadkowych śmierci. Autor stworzył postać Sabine jako niezwykle dociekliwej, skrupulatnej i opanowanej lekarki, ale także daje nam zajrzeć trochę do jej prywatnego życia. Niestety ta postać mnie nie zaintrygowała. Dużo ciekawszym bohaterem według mnie jest Hassan Khalaf. W przeszłości pracował w tajnych służbach, później na usługach mafijnego klanu. To postać tajemnicza, skryta, starająca się nie okazywać swoich emocji i zawsze przygotowana na każdą ewentualność. Ten bohater jest zdecydowanie mocną stroną tej powieści.
"Zimna kalkulacja" jest thrillerem, druga częścią z serii o Sabine Yao. Pierwsza część nosi tytuł "Z zimną precyzją". Można czytać je niezależnie, ponieważ opisują całkiem inne sprawy kryminalne. Książkę czyta się szybko przede wszystkim za sprawą krótkich rozdziałów. Autorowi udało się zbudować atmosferę napięcia i niepewności i utrzymać ją do końca książki. Autor, który sam jest lekarzem medycyny sądowej z dużą szczegółowością i precyzja opisał przebieg sekcji, które są jednym z mocnych punktów tej powieści. Niestety mam do tej książki trochę zastrzeżeń. Nie wiem czy jest to wina autora czy tłumacza, ale stylistycznie jest ona niedopracowana. W tekście znajduje się wiele powtórzeń, które bardzo rażą w oczy. Dialogi nie są swobodne i naturalne, ale sztuczne, a czasami bardziej przypominają wykład niż luźną rozmowę. Przez te niedociągnięcia książkę czyta się trochę gorzej. Mam zastrzeżenia również co samej jej treści. Podczas jednej z sekcji lekarze, asystenci i policjanci nie mogli znaleźć odpowiedzi na jedno zagadnienie, które moim zdaniem było banalnie proste i jako pierwsze nasuwa się na myśl. Tymczasem w książce cudem udaje się ustalić odpowiedź na to zagadnienie.
Powieść Michaela Tsokosa skupia się przede wszystkim na porwaniu małego chłopca i poszukiwaniu go. Autor pokazuje jak ważny i decydujący o losie dziecka w takich przypadkach jest czas i współpraca różnych osób. Często z pozoru mało istotna informacja okazuje się tą kluczową, która prowadzi do zidentyfikowania porywacza czy odnalezienia poszukiwanego.
"Zimna kalkulacja" to thriller poruszający zagadnienia medycyny sądowej z ciekawą fabułą. Myślę, że dla osób lubiących taką tematyką będzie interesującą lekturą. Dla mnie osobiście książka nie była zła, ale sposób jej napisania / przełożenia pozostawia wiele do życzenia.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl