Autorka w swej powieści przedstawia wizję Wielkiej Brytanii w obliczu coraz bliższej katastrofy klimatycznej. Opowieść prowadzą trzy osoby: Polka Roma Wilk, jej córka Maja oraz Mark Killiam. Mark jest dziennikarzem, który w swoich felietonach opisuje życie kobiet ( w tym Romy i jej córki ), które zamknięte w ośrodku rekonwalescencyjnym, gdzie usiłują dojść do siebie po wybuchu elektrowni atomowej. Odkrywa, że w ośrodku odbywają się dziwne praktyki, w wyniku których giną nastoletnie dziewczęta. W trakcie zbierania danych okazuje się, że ta sprawa ma większy zasięg. To wszystko dzieje sie w obliczu katastrofy ekologicznej, gdzie efekt cieplarniany powoduje anomalia pogodowe będące na porządku dziennym, energia jest na wagę złota, jedzenie jest limitowane, a dostęp do Internetu bardzo limitowany. W tym wszystkim jest jeszcze bezwzględna gra polityczna, gdzie nad zakładnikami nie ma litości.
Choć nie lubię apoliktycznych książek, ta przypadła mi do gustu, ponieważ autorka przedstawiła temat w ciekawy sposób, nie wymyśliła niestworzonych historii, lecz bardzo obrazowo i sugestywnie przedstawiła wizję niedalekiej przyszłości ( może zaledwie tej za kilka lat), na którą sami pracujemy nie szanując Ziemi.
"Jasność" śmiało można zestawić z "Historią pszczół " Mai Lunde. Obie należy przeczytać mu przestrodze, bo Ziemię mamy tylko jedną i musimy ją szanować.
"Ziemia zawsze wystawia rachunek za to, co jej zabraliśmy. Będziemy płacić z odsetkami"