Olga Rudnicka to autorka, której jak myślę nikomu nie trzeba przedstawiać. Ja osobiści sięgam chętnie po książki autorki, ale przyznaję, że wszystkich nie przeczytałam , a to z tej prozaicznej przyczyny, że na rynku pojawia się tyle książek, że doba powinna liczyć 48 godzin, a nie 24. Miałabym szansę na przeczytanie większej ilości książek. No, ale niestety jest jak jest. Ostatnio potrzebuje książek, które poprawiają humor i można oderwać się od czarnowidztwa. Zbliża się wielkimi krokami mój wyjazd do pracy i muszę chociaż przez chwilę wyłączyć myślenie. Wiedziałam, że wybór najnowszej książki Olgi Rudnickiej będzie trafny, ale to co dostałam w Zgiń, przepadnij przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Olga Rudnicka w tej książce pokazała, że jest w szczytowej formie i mam nadzieję, że to pierwsza część nowej serii, bo Tekla Nuszka i Dominika Anioł to duet, o którym długo nie zapomnę.
Tekla Nuszka to młoda kobieta, mieszkanka małej wsi, w której każdy zna każdego, zacofanej i wierzącej w zabobony. Ale kto z nas nie wierzy w piątek trzynastego i czarnego kota przynoszącego pecha. Z piątkiem to różnie bywa, ale z tym kotem to ściema, bo sama ma trzy i chyba musiałabym fruwać w domu, bo co chwile, któryś przebiega mi drogę. Nasza Tekla jest inna i specyficzna, Tekla przyciąga pecha, ale nie myślcie sobie, że tylko na siebie, bo pech sięga całą okolicę. W co święcie wierzy wieś, rodzina Tekli i miejscowy proboszcz, czyli jest grubo. Pech chciał, że razu pewnego w rodzinnym domu Tekli zegar wziął i stanął, a na dodatek się zepsuł. Wiadoma sprawa, że popsuty zegar to pech, a godzina, na której stanie zwiastuje śmierć. Co trzeba zrobić? Trzeba się pozbyć dziada. A kto to zrobi? Wiadomo, ze Tekla, bo i tak ma pecha na każdym kroku. Chęć pozbycia się nieszczęsnego zegara pociągnęła za sobą lawinę konsekwencji: utratę pracy, narzeczonego i przyjaciółki, a i na wieś zaczęły spadać plagi prawie, że egipskie. Tekla ma dość i wyjeżdża z rodzinnej miejscowości. Zamieszkuje u kuzynki Dominiki, która na szczęście do przesądnych osób nie należy. Czy słusznie?? Sięgnijcie koniecznie po Zgiń, przepadnij i przeczytajcie. Ostrzegam: nie róbcie tego w miejscach publicznych, ani wieczorem w łóżku. Pierwsze grozi dzikim wzrokiem współpasażerów, a drugie obudzeniem współspacza. I nie wiem, które gorsze. Czy to, że uznają nas za osobę niespełna rozumu, czy awantura z własnym mężem w środku nocy, bo jak wiadomo noc jest od spania, a nie śmiania się na cały głos.
Tekla Nuszka i Dominika Anioł to duet, którego nie spotkacie nigdzie indziej jak u Olgi Rudnickiej. Co te dziewczyny nie wymyślały, żeby pozbyć się pecha, a już akcja na starym cmentarzu w środku nocy położyła mnie na łopatki i długo nie mogłam się otrząsnąć. Płakałam ze śmiechu i przyznaję, że aż bolała mnie przepona. O takiej akcji to jeszcze nigdy w życiu nie czytałam.
Powiecie Rudnicka i nie ma trupa? A owszem jest i nawet zwłoki znajdą się w bagażniku Tekli. Jak do tego dojdzie? Czytajcie koniecznie Zgiń, przepadnij, bo to chyba jedna z lepszych książek Pani Olgi. Chyba napiszę do autorki, żeby nie pozbawiała czytelników możliwości spotkania z Teklą i Dominiką, bo coś czuję, że dziewczyny jeszcze nie pokazały wszystkiego.
A jeszcze, żeby Was zachęcić do sięgnięcia do Zgiń przepadnij to muszę napisać, że to swoista encyklopedia zabobonów i przesądów. Jak dla mnie to książka jest genialna i mogę ją czytać znowu od początku, a już na pewno sięgnę po nią, gdy będzie mi smutno i szaro.
Polecam Wam serdecznie.