"Co chwilę przychodzi na świat nowy człowiek i prawie co chwilę inną umiera. Oba tego rodzaju ewenementy wymagają interwencji lekarskiej."
~
Wydawnictwo Nawias bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie w zeszłym miesiącu, kiedy miałam okazję czytać "Wcierki rtęciowe i obcęgi" Zofii Karaś. Bardzo się cieszę, że mogłam dzięki niemu przeczytać niedawno wydaną, drugą książkę z cyklu "Klisze lekarskie". Tym razem otrzymujemy pamiętnik pani Sabiny Skopińskiej, lekarki i działaczki społecznej pracującej w latach 30 dwudziestego wieku.
"Żganie w boku i krople dziewięciorakie" ku mojemu zaskoczeniu nieco różnią się od "Wcierek". O ile pierwszy tom w dosyć humorystyczny sposób przedstawiał codzienność lekarzy, tak wspomnienia pani Skopińskiej to opowieść o życiu pracownika służby zdrowia, który na swojej drodze spotyka wiele trudności. Pani Sabina przeniosła się z Warszawy do Poznania, gdzie postanowiła leczyć ludzi na Kasę Chorych. Już sam wątek tej "przeprowadzki" stanowi świetne tło do ukazania wielu rzeczy, od gwary poznańskiej po różnice między ludnością stolicy i mieszkańcami Wielkopolski. Pamiętnik jest utrzymany w bardziej poważnym klimacie. Autorka raczej rzadko pozwalała sobie na żartowanie. Można spotkać troszkę sarkazmu, co dodatkowo nadaje charakteru całej książce.
Jest to świetna książka, która obrazuje jak zmieniła się medycyna i podejście pacjentów do lekarza na przestrzeni tych prawie stu lat. Poruszane są problemy samobójstwa, szantażu na pracowników służby zdrowia, kazirodztwie, który występował pośród ludności, ubóstwie i naiwności. Książka bardzo dobrze pokazuje te wszystkie tematy i pomaga zobrazować sobie pracę lekarza w nie tak odległych czasach. Jak dla mnie jest to też doskonały dowód na to, że medycyna ewoluuje. Zmienia się nie tylko zasób wiedzy, ale także stosunek chorego do pracownika. Dzięki tej książce dowiecie się ze szczegółami o metodach leczenia czy samych lekach, co również daje ciekawy obraz ewolucji tej nauki. Ja tę książkę stawiam na równi z poprzednią. Są one w nieco innym stylu, dlatego nie można ich aż tak porównywać, jednak obie wywarły na mnie pozytywne wrażenie i zaspokoiły moja ciekawość, która, jeżeli chodzi o tematy medyczne, jest bardzo rozległa. Z całym sercem mogę polecić obie książki z cyklu "Klisze lekarskie", w szczególności osobom zainteresowanym tego typu tematyką, jak i każdemu kto ma ochotę poznać nową drogę czytelniczą