Żenujące życie Lottie Brooks recenzja

Katie Kirby stworzyła książkę, która jest absolutnym strzałem w dziesiątkę zarówno dla nastolatek, jak i ich rodziców. „Żenujące życie Lottie Brooks” to pełna humoru, ciepła i autentyczności opowieść o trudach dorastania, poszukiwaniu akceptacji i pierwszych miłosnych rozterkach. To pierwszy tom serii, która z pewnością podbije serca młodych czytelniczek!

Poznajemy Lottie Brooks – 11-letnią dziewczynę, która marzy o tym, by jej życie było trochę mniej… żenujące. Od pierwszej chwili wzbudza sympatię czytelnika swoją szczerością, humorem i sposobem, w jaki opisuje swoje codzienne perypetie. Jej świat staje na głowie, gdy najlepsza przyjaciółka wyjeżdża, a ona sama musi odnaleźć się w nowej szkole, wśród nie zawsze przyjaznych rówieśników. Do tego dochodzą typowe nastoletnie problemy – pierwsze zauroczenia, zmieniające się ciało i nieustanne wrażenie, że wszyscy wokół radzą sobie z dorastaniem lepiej niż ona.

Autorka doskonale oddaje sposób myślenia nastolatków, wplatając do narracji mnóstwo humoru, emocji i szczerych obserwacji. Książka napisana jest w formie pamiętnika, co sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby naprawdę zaglądał do myśli Lottie. Uzupełniają ją zabawne rysunki, które dodatkowo podkreślają komizm wielu sytuacji.

To jednak nie tylko książka dla młodszych czytelników. Rodzice, którzy po nią sięgną, mogą lepiej zrozumieć, z jakimi wyzwaniami mierzą się ich dorastające córki. Pokazuje, jak wielką rolę odgrywa akceptacja rówieśników, jakie emocje towarzyszą pierwszym zauroczeniom i dlaczego czasami nawet błaha sytuacja urasta do rangi prawdziwego dramatu. Dzięki temu może stać się świetnym punktem wyjścia do rozmów na temat dojrzewania.

„Żenujące życie Lottie Brooks” to świetna, lekka, ale jednocześnie wartościowa lektura. Pełna śmiechu, momentów wzruszeń i prawdziwych emocji. Dodatkowo, ta historia jest idealna na poprawę humoru, zwłaszcza gdy życie szkolne daje się we znaki. Gwarantuje mnóstwo śmiechu i pokazuje, że każda nastolatka ma swoje "żenujące" momenty - i to jest zupełnie normalne.