Zapraszam na lekturę drugiego tomu historii przygód znanej dziennikarki telewizyjnej, Stelli Lerskiej. Przyznam, że drugi tom jest znacznie lepszy od pierwszego, ciekawszy i bardziej intrygujący. W drugim tomie akcja nabiera tempa i znacznie przyśpiesza, nowe problemy nie ominą bohaterki, raczej problemy to jej drugie imię, a i postępowanie Stelli staje się bardziej odważne.
„Zemsta na ekranie” Anny Mentlewicz to dalszy ciąg problemów i rozterek Stelli. Po nieudanej próbie gwałtu przez Jacka, bohaterka nie może się pozbierać. Stella nie wytoczyła mu procesu, nie chciała drugi raz tego przeżywać, a również stała na stanowisku, że Jacek się uspokoi i więcej jej nie skrzywdzi. Jak bardzo się myliła. Dalej na jej drodze staje Jacek Miliński, syn jej byłego partnera. Nadal ją prześladuje, utrudnia życie i rozpuszcza nieprawdziwe informacje na jej temat. Niszczy jej karierę. Za wszelką cenę usiłuje się na niej zemścić. Życie Stelli to nieustanna walka z prześladowcą. A do tego dochodzą problemy w pracy. Telewizyjna korporacja to gąszcz fałszu, obłudy, nieustannych knować i intryg. Koledzy słodko się do siebie uśmiechają, poklepują po plecach i wzajemnie pocieszają, a tak naprawdę nie mogą się doczekać, kiedy powinie ci się noga i cię zastąpią. Dla zdobycia bardziej intratnych posad są gotowi sprzedać współpracownika. Nie liczy się przyjaźń i lata wspólnej pracy. Nic wtedy nie ma znaczenia. Liczy się kariera i bycie na szczycie sławy.
Niespodziewanie w życiu Stelli pojawia się ojciec, którego nigdy wcześniej nie widziała. Nie wiedziała, dlaczego ich opuścił. Dzięki zaaranżowanemu przez ciotkę Wandę spotkaniu, miała okazję go poznać. Nie ma się z radości, czuje do niego ogromny żal. Ale tak naprawdę nie wie, dlaczego wcześniej go nie poznała. Ojciec wyjaśnia tajemnicę swojego zniknięcia z życia córki. To co usłyszy Stella od ojca, wprawi ją w wielki szok. Nie uwierzy w to, co usłyszy. Takiego obrotu rzeczy się w najśmielszych snach się nie spodziewała. Wy też będziecie zaskoczeni. Nie będę uchylać tej tajemnicy, jej rąbek zostawię dla was. Ale ojciec niespodziewanie, i to bardzo, namiesza w życiu dziennikarki.
Świetnym pomysłem autorki było wprowadzenie do powieści motywu z gadającą papugą Żako. To wychowanka Miłosza, sąsiada Stelli, a zarazem syna doktora Kornela, przyjaciela Stelli. Dziennikarka czasowo będzie się nią opiekować podczas nieobecności sąsiada. Papuga bardzo polubi Stellę i ją zaakceptuje. Będzie jej towarzyszem w trudnych chwilach, przyjacielem, który potrafi rozśmieszyć i pocieszyć w najtrudniejszych momentach. Papuga ciągle powtarzała na widok Stelli:
„Dupcia. Jak się masz?” „Cześć, dupcia! - wyskrzeczało ptaszysko i przeniosło się na żerdź położoną wyżej”. „- Pa, dupcia – usłyszała żako, kiedy wychodziła na korytarz”.
Stella traci pracę w telewizji, będzie to zawdzięczać Jackowi. Jak tylko się pojawiają w jej życiu problemy, to wiadomo, że stoi za nimi Miliński. Taka chodząca zaraza. Dziennikarka upokarza Milińskiego w programie prowadzonym na żywo. Jej skorumpowany szef jest wściekły, nie jest w stanie tego wybaczyć, grozi jej procesem sądowym. I znowu Stella musi wyposażyć się w siłę i energię na walkę z Jackiem oraz jej byłym już pracodawcą. Życie zawodowe Stelli staje na głowie. Dalszy ciąg problemów przed nią.
Stella w drugiej części „Zemsta na ekranie” stała się odważniejsza, bardziej zdecydowana i butna. Znakomicie potrafi walczyć o swoje racje, jest pewna siebie, ale nie zarozumiała. Ta jej stanowczość dodaje jej uroku i blasku. Pomimo rozterek osobistych związanych z pojawieniem się w jej życiu ojca, stara się odważnie stąpać po ziemi oraz z podniesioną dumnie głową przezwyciężać czekające na nią przeciwności losu. Jest godnym do naśladowania przykładem, jak się nie poddawać, trwać przy swoich racjach i zachowywać dobrą minę, pomimo wielu problemów. Jej postawa napawa czytelnika optymizmem i każdy zapewne chciałby mieć tak silną osobowość i umiejętność radzenia sobie z kłopotami.
Każda kolejna część opowieści o Stelli jest ciekawsza, oferuje większą dozę emocji i napięcia, przyciąga jak magnes. A jednocześnie jest balsamem dla dusz borykających się z problemami podobnymi do problemów bohaterki. Pokazuje świecące coraz jaśniej światełko w tunelu, czyli właściwą drogę do ich przezwyciężania.
Opowieści o przygodach dziennikarki są uzależniające, po przeczytaniu książki chce się jeszcze więcej, odnosimy wrażenie, że brakuje nam tlenu, coś się skończyło, a chciałoby się, aby to trwało w nieskończoność. Już nie mogę się doczekać ostatniej części, ogarnia mnie coraz większe napięcie i zadaję sobie pytanie: ciekawe jakie emocje w tej części zaserwuje nam autorka? Aż się boję!
Lekturę czyta się bardzo przyjemnie, chociaż – jak wspomniałam wcześniej – dotyka dość trudnych problemów. Czas przy niej spędzony był czasem miłym i bardzo relaksującym. Napełnił mnie wielką nadzieją oraz utwierdził w przekonaniu, że zawsze należy walczyć o swoje racje, nie wolno się poddawać, bo dla nas – wcześniej czy później – też zaświeci słoneczko.
Nie marnujcie czasu, czym prędzej sięgnijcie po powieści Anny Mentlewicz o przygodach gwiazdy telewizji Stelli Lerskiej. Gwarantuję, że miło spędzicie czas, a postawa Stelli rozjaśni wasze pochmurne oblicze w te zimowe długie wieczory.