„Żelazne zasady” mają swoją premierę już 10tego marca. I zanim przewrócicie oczami i powiecie – znowu mafia, to nie wiecie jaki błąd popełniacie takim myśleniem ;)
Malia Ferro jest na emeryturze. Ale nie, nie ma 65 lat. Jest dzieckiem mafii, któremu udało się wyrwać z familii. Oczywiście przy pomocy Franka, zwanego królem Manhattanu. Kobieta próbuje żyć normalnie…ale przypadkowe spotkanie z Diabłem z wybrzeża na nowo wciągnie ją w świat, od którego tak bardzo chciała uciec… Enzo Tossel to mężczyzna, który bez skrupułów wykorzysta ją do swoich celów… i choć będzie myślał, że to on ustala zasady, w pewnym momencie zda sobie sprawę z tego jak bardzo się mylił…
Żelazna Zabójczyni i Diabeł z Wybrzeża….przecież to nie może skończyć się dobrze ;)
Romansów mafijnych jest ostatnio wszędzie pełno. Coraz ciężej nas czymkolwiek zaskoczyć, to prawda. I tu pojawia się Agata Polte i jej „Żelazne zasady”... Ja przepadłam… Osobiście jestem zwolenniczką romansów, w której postacie są wyraziste i charakterne – i to tutaj dostałam. Do tego historia, która jest nieprzewidywalna i tak dobrze dopracowana, że książkę pochłania się z ogromną przyjemnością, a nieuchronne zbliżanie się do końca rani serce .
Moje pierwsze wrażenia po przeczytaniu tej książki?
„GENIALNA to mało powiedziane, naprawdę! Cała fabuła tej powieści jest świetna, interesująca, wciągająca, a postacie tak wyraziste, pewne siebie i momentami tak irytujące, że dawno nie czułam tylu emocji podczas czytania! W końcu książka, w której jest dwoje dominujących i charakternych bohaterów.”
Zdania do tej pory nie zmieniłam :) dalej uważam, że to najlepsza książka mafijna, jaką miałam przyjemność czytać w tym roku. Swoją formą przypominała mi trochę „Ruthless people” – mocne charaktery, jedno przed drugim chce pokazać swoją wyższość, do tego pałają do siebie i pożądaniem i chęcią mordu :D totalny misz masz, który wywołuje z każdą stroną ciarki na plecach! Więcej w tej książce mafii niż romansu, co jak dla mnie było świetnym zagraniem. Jedno i drugie idealnie się uzupełniało, przez co ani przez chwile nie czuć przesytu, a tym bardziej znudzenia. Autorka nieraz tak zamieszała historią, że ja byłam bardzo mocno zaskoczona obrotem spraw. I pomimo tego, że poznajemy historię z dwóch perspektyw i po części wiemy co myśli dany bohater, tak zakończenie było dla mnie ogromnym szokiem! W życiu nie spodziewałam się tego co tam się wydarzyło! Wow!
Do tego autorka osiągnęła mistrzostwo jeśli chodzi o kreację bohaterów. Malia posiadała wszystkie cechy idealnej zabójczyni. Pewna siebie, wytrwała, twarda, wiedziała czego chce i do tego dążyła, nikt nie mógł wpłynąć na jej decyzję, wszystko dokładnie i skrupulatnie umiała przeanalizować i wykorzystać na swój sposób. Pomimo tego, że Enzo również nie należał do „nieogarniętych” to nawet on był zachwycony tą kobietą. Sam posiadał wiele pozytywnych cech, ale jak to mężczyzna – od niego się tego wymagało :P razem stworzyli mieszankę wybuchową – niczym Angelina Jolie i Brad Pitt w filmie „Pan i Pani Smith” ;) przygotujcie się na ogrom wrażeń! U mnie mocne 10! Czekam na kolejną część :)