“ - Piper, nie obejmuję każdej napotkanej dziewczyny.
Stanęła w wejściu i odwróciła się do niego.
Co to znaczy?
Poddał się małej pokusie i schował kosmyk jej włosów za ucho. Bardzo czule.
To znaczy, że będę w pobliżu”.
Piper jest znana z tego, że jest znana. Pławi się w luksusie, żyje od imprezy do imprezy, spotyka się ze znanymi mężczyznami, a każdą chwilę swojego bezproblemowego życia udostępnia na Instagramie, gdzie zgromadziła bardzo pokaźne grono obserwatorów.
Bardzo dba o swój medialny wizerunek, dlatego bardzo nie na rękę było dla niej publiczne zakończenie najdłuższego związku w jej życiu. Co więcej, wszyscy dowiedzieli się, że ten trzytygodniowy romans zakończyła nie ona, a Adrian. Piper działając pod wpływem emocji i chęci pokazania wszystkim, że ów zdarzenie, nie zrobiło na niej większego wrażenia, urządza imprezę na dachu wieżowca, do którego się włamała. Kilka godzin później okupuje obskurną celę w miejscowym więzieniu.
W ramach kary bogaty ojczym wysyła Piper i jej siostrę do Westport, rybackiego miasteczka, z którego pochodził nieżyjący już biologiczny ojciec dziewczyn, aby zajęły się barem, który niegdyś do niego należał.
W Westport na dziewczyny czeka wiele niespodzianek oraz prób. Dla Piper jednak największym wyzwaniem będzie obcowanie z kapitanem Brendanem, który nie zrobił na niej dobrego pierwszego wrażenia.
“Zdarzyło się pewnego lata” to historia, która oprócz rozpalającej miłosnej historii zawiera w sobie mnóstwo ważnych wartości. Piper trzymiesięczny pobyt w Westport traktuje jak karę i nie może doczekać się, aż udowodni ojczymowi, że świetnie radzi sobie w obcej dla niej rzeczywistości, a ten pozwoli jej wrócić do dawnego życia. Nie spodziewa się jednak, jak bardzo zmieni się jej życie, postrzeganie świata i samej siebie pod wpływem życia w tym urokliwym miasteczku. Główna bohaterka nie tylko przechodzi przemianę, ale także odkrywa swoje prawdziwe “ja”. Okazuje się, że pod maską zobojętniałej imprezowiczki, kryje się pełna wrażliwości dziewczyna, którą szalone życie w Los Angeles obdzierało stopniowo z poczucia własnej wartości. Jednak to wszystko nie przyjdzie jej z łatwością, będzie musiała wiele spraw przepracować i zrozumieć, kim jest i przede wszystkim kim chciałaby być.
Autorka w bardzo trafny sposób za pomocą postaci Piper przekazała czytelnikom kilka ważnych lekcji dotyczących stereotypów, poszukiwaniu własnej drogi, zrozumieniu błędów i prób naprawy tego, co było złe, akceptacji samego siebie, testowaniu swoich granic i wychodzenia ze stref komfortu.
Kreacja głównej bohaterki skradła moje serce, podobnie, jak Brendan, który początkowo dał się poznać, jako mówiąc delikatnie, niezbyt przyjemny w obyciu “samiec alfa”.
Z czasem jednak i jego postać zaczęła dojrzewać, a dramatyczne wydarzenia sprzed lat, które wciąż w nim tkwiły, powoli przechodziły we wspomnienia.
Poznanie Piper pozwoliło mu na uwolnienie się od przeszłości, na otworzenie oczu na coś więcej, niż tylko ocean i połowy, które stanowiły najważniejszą część jego życia. Mężczyzna zaczął rozumieć, że jego życie to nie tylko powinności względem innych i egzystowanie według bezpiecznych przyzwyczajeń i schematów. Światło, które biło od Piper, zaczynało go kusić, a jej naturalność i spontaniczność coraz bardziej intrygować.
Relacja, która rozwijała się między bohaterami, była pełna niespodzianek, niepewności, wzajemnych słownych potyczek, które dodatkowo były niezwykle zabawne. Była również dla obojga wyzwaniem, ale i ogromną nadzieją na zmianę. To na co warto zwrócić uwagę, to bardzo mocno wyczuwalna chemia między bohaterami. Autorka za pomocą słowa rozpalała czytelniczą wyobraźnię, tak bardzo, że przy gorących scenach, sama miałam wypieki na policzkach. Erotyka była idealnie połączona z opisami fizycznych aktów i emocjami, które bohaterowie przeżywali. Co więcej, same pomysły autorki na zbliżenia bohaterów były tak bardzo oryginalne, nasycone sensualnością i wyraźne, że z zupełną szczerością muszę przyznać, iż były to jedne z lepszych, jakie kiedykolwiek czytałam.
W treści “Zdarzyło się pewnego lata” nie brakuje również wzruszających rodzinnych wątków, mentalnych powrotów do przeszłości, nieprzepracowanych strat. Wszystko to jest w sposób bardzo autentyczny wplecione do fabuły, ubogacając i tak już barwną powieść.
Bardzo przyjemne w odbiorze jest również pióro autorki, która za pomocą narracji trzecioosobowej przedstawiała wydarzenia z perspektywy zarówno Brendana, jak i Piper, oddając przy tym bardzo dobrze osobowości bohaterów.
Wakacyjny klimat powieści, ważne przemiany i wartości, cudowna romantyczna relacja, genialni bohaterowie, rodzinne tło i przyjemne pióro Tessy Bailey to składowe naprawdę świetnej książki, która umili Wam letnie wieczory. Naprawdę gorąco polecam!