Kiedy dostałam propozycję objęcia patronatem ,,Zbrodni na lodowcu" Cristiana Perfumo, zgodziłam się niemal od razu. Całkiem niedawno patronowałam jego wcześniejszej książęce ,,Kolekcjoner strzał", a dziś mam już dla Was kolejną. Bardzo się z tego cieszę, bo Cristian pisze świetnie i naprawdę wciągająco!
Nasza historia rozpoczyna się tragicznym znaleziskiem. Przenosimy się w miejsce, gdzie królują piękne i majestatyczne lodowce. Z jednego z nich odłamuje się fragment. Ogromny odłam lodowca wpada do wody, wtedy turyści coś zauważają, na iskrzącym się bielą lodowcu. To było zamrożone ciało człowieka. W trakcie akcji wydobycia zwłok mężczyzny, służby znajdują drugie ciało. Po przeprowadzeniu autopsji, okazuje się, że obaj mężczyźni zostali zamordowani około trzydzieści lat temu.
Julián, to młody mężczyzna, który znalazł się na zakręcie życiowym. W tym dość trudnym dla siebie czasie dowiaduje się, że otrzymał spadek od nieznanego mu wuja. Okazało się, że to brat jego ojca, który zmarł, a jego wyznaczył na spadkobiercę swojej nieruchomości w miasteczku El Chaltén w samym sercu Patagonii. Oczywiście Julián zapytał o to swojego ojca, ten jednak zbył go, nie udzielając odpowiedzi na nurtujące pytania. Mężczyzna postanawia pojechać do Patagonii i zobaczyć jak wygląda jego spadek, następnie sprzedać i wrócić do swojego życia. Cóż, los ma inne plany.
Julián przyjeżdża do El Chaltén, okazuje się, że na jego działce stoi opuszczony budynek, który trzydzieści lat temu był hotelem. Postanawia dowiedzieć się coś na ten temat i oczywiście jego tajemniczego wuja. Zadaje mnóstwo niewygodnych pytań, na które niestety nie otrzymuje odpowiedzi, bo tak naprawdę zderza się ze zmową milczenia mieszkańców miasteczka.
Jedyną osobą, która udziela mu jakichkolwiek rzeczowych odpowiedzi jest Laura Badia, była policjantka, która zainteresowała się sprawą zamordowanych mężczyzn na lodowcu i na własną rękę próbuje odnaleźć ich mordercę. To wszystko zaczyna się komplikować, kiedy Julián zaczyna dostawać listy z pogróżkami, w których ktoś każe mu przestać dociekać prawdy.
Laura i Julián mimo to jednak dalej drążą temat, a to do czego doprowadza ich śledztwo, zjeży im włosy na głowie. Odkryli przerażającą przeszłość, która zniszczyła życie wielu ludziom.
Jakie tajemnice odkryli Julián i Laura? Co musiało się wydarzyć trzydzieści lat temu, że doprowadziło do tylu tragicznych następstw w teraźniejszości?
Wow! To jest świetne! Jak już wspomniałam, miałam przyjemność poznać ,,Kolekcjonera strzał" Cristiana Perfumo, i o ile to była świetna książka, to ,,Zbrodnie na lodowcu" jest o niebo lepsze! Akcja rozpoczyna się już na samym początku, kiedy zostają odkryte zamrożone ciała w ogromnym lodowcu. Potem już tylko przyspiesza i wciąga Czytelnika w wir tajemnic i zbrodni sprzed lat. Oczywiście odkrycie prawdy nie jest łatwą sprawą, kiedy mija trzydzieści lat, a wszyscy znający prawdę milczą jak zaklęci. Zakończenie jest świetne i totalnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Żeby całą historię przedstawić w jak najlepszy, ale bardzo tajemniczy sposób, Cristian wykorzystał w książce dwie linie czasowe, teraźniejszość i przeszłość. Czytając, odkrywamy nie tylko prawdę z Laurą i Juliánem, ale przenosimy się kilkadziesiąt lat w przeszłość i poznajemy tragiczną historię. Historię, która doprowadziła do tragicznych w skutkach wyborów, a także działań ludzi, którzy myśleli, że są lepsi, mądrzejsi i mogą więcej. Ta historia pokaże nam jak dużo jest w stanie zrobić człowiek w obronie tych, których kocha.
Czytając zupełnie nie spodziewałam się, że pojawi się tu Laura Badia, policjantka, która rozwiązała sprawę kolekcjonera strzał. To było bardzo miłe zaskoczenie, tym bardziej, że Cristian odrobinkę tutaj namieszał i dość dłuższą chwilę zajęło mi zrozumienie, o której Laurze czytam. To było świetne zagranie.
Bardzo podobał mi się sposób w jaki poprowadzona została tutaj fabuła. Przeszłość była bardzo tajemnicza i kawałek po kawałku odkrywałam co chciała ukryć. A skrywała bolesną historię młodego człowieka, który przeżył piekło z rąk równie młodych ludzi. Dla mnie ta prawda była wstrząsająca. Nie mieści mi się w głowie, jak można zadać komuś tyle cierpienia, dla jakieś chorej ideologii.
Kończąc zachęcam Was do lektury ,,Zbrodni na lodowcu". Jeżeli szukacie dreszczyku emocji, tajemnicy, intrygi i zbrodni, a do tego piękne tereny Patagonii. To wszystko a nawet więcej znajdziecie właśnie w tej świetnej książce.
Polecam