Nic się nie kończy recenzja

Zawsze jest czas na własne marzenia

Autor: @ewfor ·6 minut
2018-07-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nic się nie kończy to cudowna powieść obyczajowa, o odnajdowaniu własnego szczęścia i odkrywaniu własnej rodziny.

Ludzie się starzeją, o tym wie każdy. Również rodzina pewnej seniorki. Kiedy nie ma komu przejąć rodzinnej posiadłości, otoczonej dużym sadem, pozostaje tylko jedno - sprzedaż i wyprowadzka bliżej młodszego pokolenia, do miasta. Majątek przechodzi w ręce obcej osoby, i chociaż najbardziej pod względem emocjonalnym przeżywa to seniorka rodu, która jest bezpośrednią spadkobierczynią posiadłości, młodzi mają co do uzyskanych ze sprzedaży pieniędzy już gotowe plany. Niestety, ku zaskoczeniu wszystkich starsza pani wyjeżdżając do małej nadmorskiej miejscowości do sanatorium, postanawia pozostać w tym zakątku oazy i spokoju, przeznaczając pieniądze ze sprzedaży domu i sadu na zakup nowego domu. Ta spontaniczna decyzja staruszki w jednych wzbudza wściekłość, w innych rozczarowanie, a w jeszcze innych bardzo mieszane uczucia. Tylko jedna osoba z rodziny staje po stronie staruszki, tym samym narażając się na pogardę i ignorancję w rodzinie. Czy seniorce rodu uda się na nowej drodze jej życia? Jak wiele potrzeba starszemu człowiekowi do szczęścia?

Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale z całą pewnością nie ostatnie. Książka bardzo mnie poruszyła z dwóch powodów. Jednym jest oczywiście niesamowicie opowiedziana historia dotycząca starszej pani, a drugim fakt, że od kilku lat pracuję z osobami starszymi i mam okazję poznawać ich marzenia, nadzieje i tęsknoty za czymś, co młodszemu pokoleniu ich rodzin nawet nie mieści się w głowach.

Wzruszające fragmenty wspomnień, jednej z głównych bohaterek, seniorki rodu, cudownej pani Haliny to piękne, chociaż momentami bolesne powroty do przeszłości.

I chociaż przysłowie mówi: „starych drzew się nie przesadza”, to do tej powieści bardziej pasuje: „z dwojga złego, wybierz nieznane”. Ludziom w pewnym wieku trudno jest się odnaleźć w nowym domu, nowym miejscu, chociażby byłoby ono oazą wygody, o której całe życie marzyli. Często sentyment do starych przyzwyczajeń, sprzętów, potraw, jest większy niż nowoczesność i te wygody, do których nie zawsze łatwo jest się przyzwyczaić. I bywa czasami tak, że starszy człowiek decyduje się na coś szalonego, wybierając mniejsze zło przestaje robić coś pod czyjeś dyktando (babcia sobie odpocznie, ja to zrobię / niech dziadek tego nie rusza, bo zepsuje / mama da spokój, ja zrobię to szybciej) i robi coś tylko dla siebie chcąc przeżyć ostatnie lata najlepiej jak się da. Autorka jasno ukazuje, jak często ludzie postrzegają osoby starsze, robiąc z nich niepełnosprawne umysłowo i cieleśnie.

Halina, to przesympatyczna starsza pani, którą polubiłam od samego początku i która udowadnia wszystkim, że na spełnienie marzeń jest czas w każdym wieku. Ileż bym dała, aby wszyscy seniorzy mieli możliwość spełniania swoich marzeń i, co najważniejsze, mieli do tego odwagę. Jak smutne jest to, że rodzina często traktuje takiego starszego człowieka jak niepotrzebny mebel, dopóki jest sprawny, funkcjonalny to ok, ale jak się zestarzeje, to najlepiej wstawić do kąta i nie zwracać na niego zbytniej uwagi.

(…) – Marta, nie przesadzaj, tak po prostu patrzymy na ludzi starszych.

- Odzierając ich z godności, bo niejednokrotnie nie są w stanie myśleć o wiele klarowniej od nas? To, że nie ogarniają nowinek technologicznych, od razu skazuje ich na pełne lekceważenia traktowanie przez młodszych.(…)

Pani Halina, nie dość, że samodzielnie podejmuje decyzję i odważnie postanawia przeprowadzić się do małej nadmorskiej miejscowości, położonej daleko od rodziny, to nareszcie ma możliwość na realizację swoich pasji. Czy to nie jest piękne?

Biorąc do ręki tę lekturę zasugerowałam się trochę okładką, myśląc, że jest to kolejna książka o samotnej trzydziestolatce, poszukującej tego jednego – jedynego. Jak bardzo się pomyliłam… na szczęście z pozytywnym efektem końcowym, bo lektura okazała się wyjątkowa i co najważniejsze nie szablonowa jak wiele ukazujących się ostatnio na rynku księgarskim powieści.

Autorka przedstawia nam pewną rodzinę, która z pewnością nie różni się wiele od tysiąca innych rodzin, w których ludzie często traktują się przedmiotowo biorąc pod uwagę to, co im jest potrzebne, nie przejmując się zbytnio potrzebami pozostałych. Do takiego wniosku doszła między innymi, jedna z młodszych bohaterek książki. Czy jest to lekcja dla innych? Czy bycie uczynnym i zawsze dyspozycyjnym dla większości, może być szkodliwe? Myślę, że czasami nawet bardzo, bo człowiek odziera się z własnego JA.

(…) Nagle, po raz kolejny, okazało się, że to ona jest przysłowiową deską ratunku. Nianią na telefon, opiekunką na zawołanie. Deska zaś ma to do siebie, że nie potrzebuje pomocy. Nie znajduje się zazwyczaj w sytuacjach podbramkowych, a jeśli już znajdzie, to na pewno sama sobie jakoś poradzi. (...)

Smutne to, ale prawdziwe i cieszę się, że ktoś tak wymownie pokazał, że pieniądze owszem są ważne, ale tylko dla ułatwienia życia. Ważniejsze od nich powinny być więzy rodzinne, i miłość, taka szczera i prawdziwa, która nie tylko jest w słowach, ale przede wszystkim w najprostszych gestach. Egoizm czasami bardzo ułatwia życie, ale często też rujnuje je komuś drugiemu. Autorka ukazała w swojej powieści jak bardzo mogą zmienić się ludzie, kiedy coś idzie nie po ich myśli. Jak często strona materialna jest ważniejsza, od solidarności uczuciowej.

Nie zawsze to, co dla nas jest wygodniejsze, czy ważniejsze musi być w takim samym stopniu ważne dla kogoś innego. A marzenia? Marzenia są po to, aby je spełniać, bo wówczas człowiek jest szczęśliwy, a jak ktoś jest szczęśliwy, to powinno się to udzielać innym, ale pod warunkiem, że będziemy na to szczęście drugiego człowieka patrzeć przez pryzmat radości a nie zawiści czy lekceważenia.

Efektownie skonstruowane osobowości bohaterów, w połączeniu z ciekawymi dialogami i wciągającą fabułą, to jest coś, co lubię.

Ale, żeby nie było tak różowo, to przyznam, że trochę dyskomfortu w czytaniu sprawił mi sam tekst. Jeżeli z pełnym uznaniem mogę złożyć ukłon w stronę autorki, to zawiódł mnie skład tekstu, który moim zdaniem został niedokładnie dopracowany. W wielu miejscach znajdował się tekst rozszczepiony, bez potrzeby zaakcentowania danej sytuacji, czy danych słów. No, ale jak ktoś skupi się na fabule, a nie składzie czcionki, to uzna takie pismo za mało istotne.

(…) – N i e p y t a j g ł u p i o, t y l k o k r ó j p o m i d o r a. A później nie trzeba będzie latać po dwa ogórki do sklepu. (…)

Trochę brakowało mi również ostatecznego, takiego rozstrzygającego zakończenia, ale taki był widocznie zamiar autorki, dzięki temu każdy czytelnik ma przynajmniej okazję dopowiedzenia sobie dalszego ciągu, według własnej fantazji. Cudownie by było, gdyby autorka zdecydowała się na kontynuację, ale wiem, że czasami w głowie autora siedzi fabuła "od... do..." i nie każdy chce na siłę dopisywać dalszy ciąg.

Całym sercem polecam tę powieść WSZYSTKIM! Tak wszystkim! Ponieważ jest ona pewnego rodzaju lekcją życia. Być może młodzi nauczą się tego, jak należy traktować starszych, a starsi zrozumieją, że dobrze być pomocnym rodzinie, czy bliskim znajomym, ale ważne jest też spełnianie własnych potrzeb i dbanie o własne przyjemności.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nic się nie kończy
Nic się nie kończy
Joanna Kruszewska
6.3/10
Cykl: Nic się nie kończy, tom 1

Gdy brakuje kogoś, kto przejmie dziedziczony z pokolenia na pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem obowiązki, pozostaje tylko jedno – sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany zupełnie obcej osob...

Komentarze
Nic się nie kończy
Nic się nie kończy
Joanna Kruszewska
6.3/10
Cykl: Nic się nie kończy, tom 1
Gdy brakuje kogoś, kto przejmie dziedziczony z pokolenia na pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem obowiązki, pozostaje tylko jedno – sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany zupełnie obcej osob...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ewfor

Bractwo jurajskie
Kryminał, historia, tajemnica

Kiedy sięgnęłam po tę książkę byłam przekonana, że jest to lektura historyczna, tak bowiem skojarzyło mi się po tytule. Ale zostałam mile zaskoczona, ponieważ książka ok...

Recenzja książki Bractwo jurajskie
Po prostu bądź
Nadzieja umiera ostatnia

(…) w życiu nie chodzi o to, by robić to, co wypada. Chodzi o to, by robić to, o czym marzysz. Bo jeżeli umiesz marzyć, to już połowa sukcesu. (…) Od początku książ...

Recenzja książki Po prostu bądź

Nowe recenzje

Akademia Pana Kleksa
Akademia pana Kleksa
@Marcela:

Jan Brzechwa (właściwie Jan Wiktor Lesman) to polski poeta pochodzenia żydowskiego, autor bajek i wierszy dla dzieci, s...

Recenzja książki Akademia Pana Kleksa
Okupacja od kuchni
Sztuka przetrwania
@Bookmaania:

"Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania", to książka, która.. Rozwaliła mnie na łopatki. Dosłownie. Lektura ta ...

Recenzja książki Okupacja od kuchni
Ciuciubabka
Czas na duchy
@stos_ksiazek:

I to jest dobra książka o duchach! „Ciuciubabka” to najnowsza książka Pauliny Ziarko, która podczas lektury może wywoła...

Recenzja książki Ciuciubabka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl