Brakuje mi słów, aby wyrazić mój zachwyt nad tą powieścią. Rzadko wystawiam książkom ocenę 10/10 gwiazdek, bo naprawdę muszą sobie na to zasłużyć. "Rzeźbiarzowi łez" dałabym nawet więcej. Przepiękna jest to powieść. Nie mogę się nadziwić wrażliwości tak młodej jeszcze włoskiej autorki. Nie dość, że jest doskonałą obserwatorką rzeczywistości, to jeszcze potrafi oddać swoje obserwacje w tak pięknych słowach. O swoich bohaterach pisze z szacunkiem, empatią i zrozumieniem. Czuć w książce jej delikatność, kruchość, a jednocześnie niezłomną siłę. I to jest chyba w tej powieści najbardziej niesamowite. Plus to, że została poetycko napisana.
Nie będę powielać opisu powieści, bo możecie go sobie sprawdzić w dowolnym miejscu. Napiszę tylko tyle, że książka opowiada o dwójce pokiereszowanych przez los ludzi. Ludzi, którzy wychowywali się w domu dziecka, którzy przeszli przez piekło i którzy próbowali stworzyć sobie jakąś względną normalność. Od razu dodam, że jeśli chcecie czytać tę opowieść, a jestem pewna, że tak, bo niczego piękniejszego długo nie przeczytacie, przygotujcie sobie tonę chusteczek. Bo wylejecie podczas lektury morze łez. Zdarzało mi się płakać podczas wielu książek, zdarzało mi się wzruszać na poruszających serce momentach, ale coś takiego nie zdarzyło mi się chyba nigdy. Płakałam prawie cały czas, a muszę dodać, że powieść liczy sobie ponad 600 stron, więc łatwo sobie wyobrazić, ile łez zostało wylanych. Bo to jest historia napisana emocjami, a właściwie cała ta powieść to jedna wielka emocja. Nie da się nie odczuwać tego, co bohaterowie powieści, a wierzcie mi, przeszli przez wiele koszmarnych chwil.
Spodziewałam się, że to będzie emocjonalna lektura, że będzie w niej wiele bólu, cierpienia w związku z bolesną, naznaczoną bliznami przeszłością bohaterów. Nie spodziewałam się, że ta ich przeszłość aż tak mną wstrząśnie, że emocje związane z tym, o czym czytam dotrą nie tylko do najgłębszych zakamarków serca, ale też do najgłębszych warstw kości. Nie spodziewałam się, że ta powieść złamie mi serce i zostanie ze mną już na zawsze. Chociaż czytałam tę książkę już jakiś czas temu, nadal mocno przeżywam wszystko to, co się tam wydarzyło. Nadal siedzi mi ona w głowie i przypuszczam, że tak już zostanie. Ta książka jest po prostu genialna! Pod względem emocjonalnym majstersztyk. Mimo wszystkich problemów, jakie dotykają głównych bohaterów i emocji z nimi związanych, przez powieść się płynie. Historia Nicki i Rigela wciąga bardziej niż piaski pustyni, stale utrzymuje w napięciu, wstrząsa czytelnikiem i momentami nie pozwala oddychać. Pokazuje, jaka powinna być miłość. Czysta, piękna, niezwyciężona. Taka miłość daje siłę i inspiruje do zmian. Bohaterowie zostali wspaniale wykreowani. Od razu łapiemy z nimi nić porozumienia i ciężko jest się z nimi rozstać. Piękne jest to, jaką wewnętrzną przemianę przechodzą w trakcie lektury. Bardzo dojrzewają, zaczynają okazywać sobie zrozumienie. I to wszystko mimo krzywd, które stały się ich udziałem, mimo tak wielu przebytych traum.
"Rzeźbiarz łez" to prawdziwa uczta literacka. Książkę się nie tylko czyta, ją się przeżywa całym sobą, zostawia też trwały ślad w sercu i duszy czytelnika. Przepiękna, niezwykle emocjonalna jest to opowieść, którą jeszcze długo będę polecać.
We współpracy z Wydawnictwem Flow books.