„Drżenie” jest pierwszą częścią trylogii o wilkołakach autorstwa Maggie Stiefvater. Została wydana już w czterdziestu krajach, przez kilkadziesiąt tygodni widniała na liście bestsellerów New York Times'a, a także, niedługo doczeka się ekranizacji. Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę powieść? Masa pozytywnych recenzji i tematyka. Lubuję się w paranormal romance, darzę wielką sympatią wilkołaki, a także senny, zimowy klimat powieści zrobił swoje. Długo się nie zastanawiając, rozpoczęłam lekturę.
Gdy Grace była małym dzieckiem, została zaatakowana przez sforę wilków. Uratował ja jeden z nich, który od początku trzymał się na uboczu i nie próbował zrobić jej krzywdy, ale tylko patrzył jej w oczy. To właśnie Grace zapamiętała; jego piękne, mądre oczy o barwie głębokiego złota. Najpiękniejsze, jakie kiedykolwiek widziała. Tamtego razu, ten wilk uratował ją przed stadem, ale wcześniej, jeden z pozostałych członków sfory, zdołał ja ugryźć. Od tamtego dnia, Grace obserwuje wilka, a on ją. Lata mijają, a ona wciąż nie może zapomnieć o cudownych, złocistych oczach. Za każdym razem gdy próbuje zbliżyć się do wilka, ten się płoszy i ucieka. Grace przez cały ten czas podejrzewa, że wilki to nie tylko zwykłe zwierzęta, ale wilkołaki. Pewnego dnia, na progu swojego domu znajduje postrzelonego chłopaka imieniem Sam. Ma on dokładnie takie same oczy jak jej ukochany wilk. Tak więc, jej teoria sie potwierdza; jest on wilkołakiem. Dziewczyna od razu się w nim zakochuje i pozwala ich miłości rozkwitać. Jednak nie jest im dane zbyt długo cieszyć się sobą, bo nadchodzi ich największa dotychczas zmora jaką jest zimno. Pod wpływem obniżania sie temperatury i chłodu, wilkołaki zmieniają się w zwierzęta, a z upływem kolejnych lat, stają się coraz bardziej wrażliwi na zmiany pogody, aż w końcu przestają się przemieniać i zostają na zawsze w ciele wilka. Czy to już ostatni rok Sama? Czy zakochani będą mogli zostać razem?
Narracja w powieści jest pierwszoosobowa, prowadzona na przemian z punktu widzenia Grace i Sama. Ciekawym dodatkiem są temperatury umieszczone przed każdym rozdziałem. Pomagają lepiej wczuć się w sytuację bohaterów. Co do samych postaci, to zostały świetnie wykreowane. Uwielbiam Sama! Wrażliwy, mądry i opiekuńczy chłopak. Grace urzekła mnie nieco mniej, ale również łatwo ją polubić. Natomiast, pięknie opisane zostało uczucie kwitnące między tymi dwojgiem. O takiej miłości można pomarzyć.
„Ona była przeszłością, teraźniejszością, przyszłością. Chciałem jej odpowiedzieć, ale nie mogłem. Rozpadłem się na kawałki.”
„Drżenie” zachwyca równie mocno wnętrzem jak i wyglądem na zewnątrz. Cudowna okładka doskonale oddaje klimat historii, a zimowy krajobraz na niej przedstawiony ma w sobie magię. Oprawa graficzna z pewnością przyciąga wzrok i zachęca do zajrzenia do środka, aby poznać opowieść o pięknej miłości, a także o sile przyjaźni i uczucia.
Mimo że nie jest to książka przepełniona akcją i ciągłymi jej zwrotami, jest ona przyjemną lekturą na zimowe wieczory. Jeśli chcecie poznać historię pięknej miłości między dziewczyną, a wilkołakiem, sięgnijcie po „Drżenie”. Nie warto sugerować się porównaniami tej trylogii do sagi Zmierzch autorstwa Stephanie Meyer, bo zbyt wiele podobieństw tutaj nie ma. Chyba jedynie to, że w obu dziełach pojawia się motyw wilkołaków. Takie porównania mogą jedynie odstraszać czytelników, a lepiej nie przegapić tak dobrej książki jak „Drżenie”.