„Czasami życie zabiera nas tam, gdzie nie chcemy być i podejmuje decyzje nie do końca od nas zależne.”
„Zapach kadzidła” to jedna z tych książek, których fabuła jest stonowana, spokojna, a mimo to cały czas ma się ochotę podążać przez kolejne strony. Warto zaznaczyć, że tym tytułem pani Małgorzata Trębicka debiutuje i robi to w bardzo uroczy sposób. Umieściła swoje bohaterki w londyńskich klimatach, gdyż są to rejony, które doskonale zna mieszkając w Wielkiej Brytanii od wielu lat. Nie zabrakło w niej też wrażeń turystycznych, gdyż autorka uwielbia podróżować, więc także i ten wątek zaznacza się w fabule jej książki. Od razu można zauważyć jej zauroczenie egzotycznymi urokami, gdyż już w pierwszych rozdziałach przenosi nas wraz z jedną z bohaterek do Omanu, dając poczuć aurę tego miejsca, smaki i zapachy. Ten motyw towarzyszy nam przez pierwsze kilkadziesiąt stron i jest przeplatany z przeżyciami drugiej kobiecej postaci.
Trzydziestosześcioletnia Konstancja pochodzi z Polski, ale jej życie jest związane z Londynem, w którym mieszka ze swoim mężem i dwójką dzieci. Pozornie powinna być szczęśliwa i usatysfakcjonowana tym, co osiągnęła. Ma bowiem dobrą pracę na stanowisku dyrektora regionalnego działu sprzedaży w firmie Borders. Jej mąż jest osobą wykształconą, inteligentną, dobrze zarabiającą w banku inwestycyjnym, dzieci nie sprawiają większych kłopotów, dom urządzony przytulnie spełniający oczekiwania, otoczony pięknym ogrodem. Ona uważa siebie za kobietę wyzwoloną, nie bojącą się wyrażać swoich myśli, a jednak zaczyna dostrzegać, że jej życie jest banalne i przeciętnie.
Mila jest postacią, która intryguje od początku, gdyż pozornie sprawia wrażenie osoby bardzo wyzwolonej, decydującej sama o sobie, realizująca własne marzenia i zaspokajająca dręczące ją żądze. Pracuje w tej samej firmie, co Konstancja, ale nigdy nie były ze sobą w bliskich relacjach. Zresztą, Mila z nikim nie utrzymuje koleżeńskich znajomości. Potrafi za to pilnie obserwować ludzi, prowadzić rozmowę tak, by o sobie powiedzieć jak najmniej, a jak najwięcej dowiedzieć się o danej osobie. Nie stroni od facetów, ale trzyma ich na dystans, nie dąży do dłuższych relacji, lecz wszystkich traktuje bardzo przedmiotowo, nie angażując się w nią uczuciowo. Poza tym uwiecznia swoje miłe chwile aparatem fotograficznym, uwielbia podróże i odwiedzać różne wernisaże. Właśnie na jednym z nich Mila spotyka Konstancję, która przy koleżance z pracy nie czuje się komfortowo. Po tym spotkaniu Konstancja zauważa, że w jej życiu zaczyna się coś zmieniać, a Mila skrywa jakąś tajemnicę.
„Zapach kadzidła” to bardzo udany debiut pani Małgorzaty Trębickiej, która słowem potrafi oddać nastrój chwili, zapach, odczucia, przeżycia i klimat miejsca, w którym znajdują się bohaterki. Z opisu można by wywnioskować, że będzie to historia z kryminalnym wątkiem, jednak ten element jedynie lekko się zaznacza w postaci ujawnianych rodzinnych sekretów, ale w efekcie przez całą powieść jest o tym niewiele. Autorka bardziej skupiła się na przedstawieniu osobowości obu kobiet, pokazaniu ich życia i przemyśleń, zwłaszcza w przypadku Konstancji. Zestawiła w swej powieści dwa różne kobiece światy. Jeden związany z rodzinnymi relacjami, a drugi z życiem wyzwolonej singielki. Gdy jednak zaczynamy je poznawać bliżej, dostrzegamy coraz więcej łączących ich powiązań i podobieństw. Obie panie są w zbliżonym wieku, ale prowadzą zupełnie odmienne życia.
Do ostatnich stron pozostaje tajemnicą zagadka zawarta w prologu, który wprowadza mroczny nastrój, ale kolejne po nim rozdziały przypominają bardziej fabułę obyczajową z delikatnymi elementami psychologicznymi, w który wkrada się też wątek romansu, a nawet element erotyczny. Mamy zatem tutaj mix kilku gatunków, ale też dwie różne narracje.
Punkt widzenia Konstancji został przedstawiony z pozycji pierwszoosobowej, natomiast historię Mili poznajemy w spojrzeniu trzecioosobowym. To sprawia, że doskonale wiemy, co dzieje się w umyśle tej pierwszej bohaterki, ale skrzętnie skrywane są emocje drugiej. Wraz z Konstancją próbujemy „rozgryźć” osobowość jej koleżanki i odkryć jej prawdziwą naturę. To, czego mi zabrakło, głębszego wniknięcia i rozwinięcia niektórych wątków. Niektóre z nich są potraktowane bardzo płytko, albo się urywają i nie ma do nich powrotu czy też wyjaśnienia, co takiego się stało, w chociażby relacja z Joergenem, która nagle się urywa i nie ma pociągnięcia, czy też sekret Mili w końcu ujawniony, ale zbyt pobieżnie. Z tego względu powieść pozostawiła u mnie niedosyt, więc liczę, że kolejna powieść autorki będzie bardziej rozbudowana, a może pokusi się o kontynuację tej historii?
Za możliwość przeczytania książki "Zapach kadzidła", dziękuję autorce
Mroczne sekrety nigdy nie pozwolą o sobie zapomnieć. W galerii sztuki w centrum Londynu spotykają się przypadkiem dwie kobiety. Mila to ambitna bizneswoman i zapalona podróżniczka, która czerpie z ż...
Mroczne sekrety nigdy nie pozwolą o sobie zapomnieć. W galerii sztuki w centrum Londynu spotykają się przypadkiem dwie kobiety. Mila to ambitna bizneswoman i zapalona podróżniczka, która czerpie z ż...
"Zapach kadzidła" o kolejny bardzo udany i intrygujący debiut, o którym mogę napisać kilka słów. Jest to niezwykła historia, pokazująca jak bardzo nasza prawda może być różna od prawdy innych, jak b...
Życie niesie nas „(...) przez szaleńcze wertepy nieświadomej świadomości”. Wydaje nam się, że to MY obieramy ścieżkę, którą idziemy. Że to NASZ wybór i choć różne osoby, jakie spotykamy wyprowadzają ...
@aga.kusi_poczta.fm
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...