"Mrok" to kontynuacja powieści "Straż" autorstwa Marianne Curley, która zdobyła swoją oryginalnością rzeszę fanów, w tym oczywiście mnie. Pierwsza część pozostawiła po sobie pewien niedosyt, chęć na więcej oraz wiele pytań, na które odpowiedzi pragneliśmy poznać wraz z nadejściem druiego tomu "Strażników Veridianu", jednak, czy już druga część da nam odpowiedzi? Czy może rozwinie się nowy wątek zostawiając wisienkę na torcie "Kluczowi"? Pewne jest tylko to, że "Mrok" zdecydowanie spełni wymagania każdego fana poprzedniego tomu!
Mija rok od wydarzeń ze "Straży", kiedy to Marduk został pokonany, Ethan odarzony skrzydłami, Isabel przestała być Uczennicą Etahana, a Matt zaczął. Po roku zwyczajnych misji, nie sprawiających kłopotów, podczas misji do Francji, w której uczestniczyć mają Isabel razem z... Arkarianem, przez co dziewczyna czuje motylki w brzuchu, pojawia się komplikacja. Dwójka bohaterów zostaje napadnięta przez olbrzyma i staruszka, a Arkarian porwany... Isabel zrospaczona wraca do przyjaciół aby wszystkich o tym poinformować, szykuje się do misji ratunkowej, gdyż chce uratować mężczyznę, na którym tak bardzo jej zależy... jednak Lorian nie wyraził jeszcze swojej opinii na ten temat, a nieśmiertelny wcale nie chce narażać na niebezpieczeństwo większej ilości członków Straży niż to konieczne. Kategorycznie zabrania powstania misji ratunkowej pozwalającej uratować Akariana. Isabel razem z Ethanem są oburzeni decyzją Loriana i, no cóż, decydują sie działać na własną rękę, nie zważajac na to jakie przeszkody musza pokonać, z jakimi wyborami spię spotkać, ale czy są na to przygotowani? Czy dwójka nastolatków obdarzonych przydatnymi Darami w towarzystwie niemagicznego Matta podołają tak trudnemu zadaniu, jakim będzie uratowanie Arkariana? Gdzie jest przetrzymywany? Z kim? Co z tego wszystkiego wyniknie? Co z Mardukiem? Jakie to wszystko będzie mieć zakończenie?
W tej części mamy przyjemność zapoznać się z książką opowiadaną dalej przez Isabel, ale punkt widzenia Ethana został zmieniony na Arkariana, co mnie na początku cieszyło, a potem już trochę mniej. Chodzi o to, że mimo, iż cały czas jestem jego fanką, jakoś tak, gdy już wiem, że w środku jest strasznie miękki, nie czuję do niego tego samego "pociągu" co przedtem. Arkarian otoczony nutką tajemniczości zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu.
Cała książka opiera się na misji ratunkowej, o to właściwie chodzi, a przez to, że tylko Isabel "relacjonowała" nam co robili szykując się do wykonania zadania itp., książka była trochę zbyt ckliwa i mimo, że wiadomo - bardzo lubię emocje towarzyszące czytaniu, ale z naprawdę dobrej powieści fantastyczno-przygodowej, przez narrację z punktu widzenia dziewczyny zrobiła się w pewnym sensie powieść dla nastolatek z elementami survivalu! Okropnie się zawiodłam. Na dodatek cały wątek romantyczny był jakby... odsłonięty i strasznie przewidywalny, nawet mimo słów Pewnej Dziewczyny, Której Tożsamości Nie Ujawnię, Gdyż Będzie To Wielki Spoiler, wiedziałam jak to wszystko się skończy. Pozostawienie większości książki oczom Isabel było złą zmianą.
Mamy tu sporo różnych bohaterów. Ci co byli i dalej będą - Ethan, Isabelle, Arkarian, ale też więcej było o Macie, conieco o Rochelle czy o Lorianie. Więcej się podowiadywaliśmy o Arkarianie, Isabel niczym mnie nie zainteresowała, ale jakoś w tej części... bardziej polubiłam Ethana! Sama nie wiem dlaczego, po prostu czułam do niego taką dużą sympatię i byłam trochę "zła" na autorkę, że koniec końców on z nikim nie był, a na trzecią część też się nic nie zapowiada, bo myślę, że będzie się ona skupiała na Macie (do którego też pałam większą sympatią!) oraz Rochelle. Chociaż kto wie, opis czasem bywa tylko zarysowaniem fabuły... Chociaż zostaje jeszcze Nedia... Kurde sama sobie wszystko plączę! Te domysły mnie kiedyś zgubią! Dowiemy się wszystkiego za kilka miesięcy, więc nie pozostaje nic innego jak tylko cierpliwie poczekać :) Aczkolwiek, zakończenie tej części, okropnie podobne do ostatnich stron "Staży" mimo, że w sumie było bardzo dobre i się cieszyłam, że takie było, to sama nie wiem... mam jakieś mieszane uczucia. W pewnym sensie irytuje mnie myśl o Isabel jako tym kim się stała, po prostu mi się ten pomysł nie podoba. Rany, sama nie wiem co uważam!
Oprawa graficzna jest bardzo podobna do pierwszej części, chociaż sobie Akariana zupełnie inaczej wyobrażałam, w mojej wizji był bardzo przystojny, z wiecznym drwiącym uśmieszkiem na ustach, owiany nutką tajemniczości, a tu mamy faceta, wyglądającego na jakieś 40 lat psujacego na dodatek moje wyobrażenie szafirowowłosego! Aczkolwiek, książka na półce, obok "Straży" prezentuje się bardzo dostojnie :D Jeżeli zaś chodzi o porównanie do okłądek zagranicznych... w recenzji poprzedniej części się wygadałam na ten temat ;)
Podsumowując, jeśli "Straż" przypadła ci do gustu, koniecznym jest abyś przeczytał/a jej kontynuację, bo tak ciekawa i oryginalna historia nie może odejść w zapomnienie! Muszę przyznać, że pani Curley tak rozplanowała akcję i wszystko inne w tej książce, że mimo sporej objętości przeczytałam ją błyskawicznie, a po odstawieniu na półkę, miałam wrażenie jakbym oglądała film. I tu przechodzimy do kwestii, że ogromnie chciałabym zobaczyć ekranizację tej serii! Mimo, że mam trochę mieszane uczucia co do końcwki oraz narracji, pozycja tak przyjemna w odbiorze i tak trafiająca w czytelnika (nawet się popłakałam! Nie na tej scenie co "powinnam", to prawda, ale owszem!) nie może dostać niskiej noty, więc moje serce byłoby niemalże obolałe, gdybym nie postawiła zasłużonego 8,5/10. W porównaniu z pierwszą częścią, względem narracji - gorzej, fabuły - lepiej :)
Oryginalny tytuł: The Dark
Numer tomu w serii: II
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 28.09.2011r.
Ilość stron: 432
Cena det.: 39.90