Zamknij wszystkie drzwi recenzja

"Szukamy lokatora (...) Kolejnej osoby, która tchnienie życie w ten dom."

Życie Jules nie rozpieszcza. Jednego dnia traci pracę i przyłapuje chłopaka na zdradzie. Musi szybko stanąć na nogi, a jedynym ratunkiem okazuje się dość specyficzna oferta pracy. Ma zostać lokatorką i dbać o zajmowane mieszkanie przez trzy miesiące, a wywiązując się z umowy otrzyma pokaźną sumę pieniędzy. Kobieta czuje, że to zbyt piękne, by było prawdziwe, jednak przyparta do muru, nie mając innej alternatywy zgadza się.

Uwielbiam kiedy miejscem akcji są zamczyska bądź mroczne posiadłości. Tutaj akcja toczy się w starym, tajemniczym budynku na Manhattanie. Nie ma dzieci, a lokatorzy dbają o ciszę i prywatność więc pobyt tu nie powinien przysparzać kłopotów. Piękne wnętrza i zapierający dech widok za oknem. Jest jeden szkopuł, krążą plotki, że Bartholomew jest przeklęty. Jaka jest prawda?

Autor posiada bardzo lekkie pióro. Przez tę powieść się płynie, sukcesywnie wyciąganym w wir wydarzeń. Akcja nie pędzi, ale z każdym rozdziałem atmosfera się zagęszcza. Świetnie oddany jest klimat tego miejsca.

Początkowo pozytywnie nastawioną bohaterkę zaczynają nawiedzać złe myśli, czuje się obserwowana.
"Cofam się o krok i przymykam powieki z nadzieją, że pozbędę się wrażenia, że tapeta składa się z setek oczu."

Mimo że ta historia nie wywołała we mnie tego konkretnego dreszczyku emocji i strachu, którego poszukuję w książkach to równie dobrze spędziłam przy niej czas. Razem z Jules próbowałam rozwiązać zagadkę Bartholomew i przyznam, że takiego rozwoju sytuacji nie przewidziałam. Fabuła podążyła w ciekawym kierunku. Po świetnej "Wróć przed zmrokiem" poprzeczka była zawieszona wysoko. Tą historią Autor jej nie przeskoczył, ale zdecydowanie utrzymał poziom.

Przede wszystkim nie nastawiajcie się na horror, bo do tego gatunku tej powieści daleko. Nie ma tu wszechogarniającego mroku, a jedynie drążący umysł niepokój, ale zapewniam Was, że to wystarczy. To bardzo dobry, przemyślany thriller. Ze swojej strony bardzo polecam.

"Jeden raz to anomalia. Dwa razy to zabieg okoliczności. Trzy razy to dowód."