Śmierć matki bywa momentem, który zmusza nas czasem do podsumowania wspólnego życia.
Jeśli zmarła osoba wyrządziła nam wiele krzywd, odczuwamy ulgę, bo wreszcie się od niej uwolniliśmy.
Gdy straciliśmy kochaną osobę - jest ból i cierpienie.
Zdarza się też obojętność, kiedy rodzic nie było obecny w naszym życiu, fizycznie lub emocjonalnie.
Daniel, syn Astrid Reis przylatuje ze Stanów Zjednoczonych do Paryża na pogrzeb matki. Ta podróż budzi w nim lęk. Stąd tytuł powieści"Reisefieber". To niemieckie słowo, które dosłownie oznacza gorączkę przed podróżą. W wolnym tłumaczeniu, jest to lęk przed podróżą. I tak jest w przypadku Daniela.
Narracja powieści jest dwutorowa. Wspomnienia śledzimy z punktu widzenia Daniela i jego matki - Astrid, 64-letniej kobiety umierającej na raka.
Ich wzajemna relacja nie była wzorowa.
Astrid nie była idealną matką. Cierpiała na depresje, chodziła do niewidomej terapeutki Aude, którą po jej śmierci odwiedza Daniel. Była też kochanką żonatego mężczyzny - Spencera.
Daniel długo nie widział matki. Robi, to co czynimy zwykle po śmierci kogoś bliskiego. Odwiedza jej mieszkanie, rozmawia z jej znajomymi.
Znamienna jest jego rozmowa z lekarzem, który opiekował się Astrid w szpitalu, do jej śmierci cyt.: "Astrid dużo mi dała. Przychodziłem do niej codziennie. Nie tylko jako lekarz. Po prostu rozmawialiśmy. Chciała słuchać, umiała słuchać i wiesz - lekarz spojrzał na Daniela, który kiwał głową, kiwał, patrząc w okno - czułem, że naprawdę, naprawdę mnie rozumie. Na pewno lepiej niż moja matka. Lepiej niż ktokolwiek. Bardzo przeżyłem jej śmierć."
Cóż za ironia losu - usłyszeć takie słowa. On nie miał takiej relacji z matką.
Ta powieść, skromna objętościową, może zainteresować czytelnika, który ma za sobą podobne doświadczenia, jak Daniel. Doświadczył straty kogoś bliskiego lub towarzyszy komuś w odchodzeniu.
Przewracając kolejne kartki książki, jesteśmy ciekawi, jak dalej potoczy się historia Daniela i Astrid.
W tej opowieści odczuwa się dojrzałość i swoisty klimat. Część z nas, pewnie była w podobnej sytuacji.
"Reisefieber" jest debiutem literackim Mikołaja Łozińskiego, syna znanego reżysera filmów dokumentalnych - Marcela Łozińskiego. Swoję premierę miała w 2006 roku.
Napisał ją w wieku 25 lat.
W postać bohatera autor wplótł elementy ze swojego życia. Daniel jest pisarzem. Akcja rozgrywa się w Paryżu, w którym Marcel Łoziński mieszkał i skończył socjologię na Sorbonie.
Na debiut wybrał sobie trudny temat, rozliczeń z matką, po jej śmierci. Ale taki bilans emocjonalny robi wielu z nas, w obliczu śmierci matki lub ojca.
Zakończenie powieści jest bardzo mocne.
Daniel dostaje ostatni list od matki, który zmieni radykalnie jego życie.
Czy uda mu się zamknąć drzwi do życia z Astrid?
Czy nie lepiej pewne tajemnice rodzinne zabrać ze sobą do grobu...