Zęby umyte? Pidżama założona? Więc biegiem do łóżka, przytul mocno misia, a ja zabiorę cię w świat metalowych śrubek, dziwnych narzędzi i wynalazków, które pozwolą Ci zrozumieć mowę żółwia, oczywiście z dodatkiem szczypty magii. No nie rób takich dużych oczu, czas na przygodę. Już za chwilkę udamy się do niezwykłej krainy, gdzie pewna para królewska przedstawi nam swój zaczarowany, mechaniczny świat. 3...2...1...
"ZAMKI i ROBOTY" M. i M. Rogalski Samowydawcy.pl
Z wielką radością przedstawiam Wam niezwykły duet i owoc tej pary w postawi książki, nie tylko dla dzieci, " Zamki i roboty" państwa Rogalskich. Oto debiut literacki napisany ręką ojca z udziałem sześcioletniego syna, który wymyślał te niesamowite przygody. Już wiemy, że to pierwsza część, więc niecierpliwie czekamy na kolejną! "Zamki i roboty" po prostu skradł nasze serca, moje oraz moich synów. Tak więc nie przedłużając zajrzyjmy do środka.
"Zamki i roboty" to cztery historie niezwykłych postaci. Każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju, zabawna ale przede wszystkim pouczająca, bo opowieści niosą ze sobą morał i lekcję dla młodego czytelnika. Co jest naprawdę ciekawe w tej książce, to umieszczone w chmurkach pytania nadające książce inny wymiar czytania. W taki sposób lektura nie jest tylko po prostu książką dla dzieci idealną do czytania przed snem ale przede wszystkim daje możliwość przeniesienia się w tej fantastyczny świat i integracje z najmłodszymi, choć czytaliśmy ją wspólnie na dobranoc również z 14 letnim synem, więc oto żywy dowód na to, że książka nie ma ram wiekowych. Kolejnym wielkim plusem tej pozycji jest jej przeplatanie historii z możliwością czytania ich osobno. Mamy więc z jednej strony wspólne opowieści, z drugiej zaś całkiem inne, nawiązujące do pór roku. Szukamy idealnej historii na wakacje? Nie ma problemu, sięgamy po przygodę pary królewskiej i żółwia Oszo, w której razem muszą odnaleźć wszystkich jego braci, a nie byłoby to takie trudne, gdyby nie fakt, że król gapa postawił swój wynalazek w postaci zamku, o bardzo ciekawej nazwie SMARK właśnie na plaży, gdzie zostały wcześniej złożone przez żółwiową mamę jaja. Chcemy pokazać naszym smykom, że tak naprawdę nie ma się czego bać w Halloween? Proszę bardzo, sięgamy po opowieść o tylko z pozoru przerażającej mechanicznej pająkowej dyni, która tak naprawdę chce się tylko zaprzyjaźnić ze wszystkimi.
To co przede wszystkim trafia do mnie to niesamowity fakt, że opowiastki są tworem sześcio-latka, bardzo zabawne, wzruszające, a przede wszystkim poruszające problemy właśnie dzieci takie jak min. strach, wstyd, napięcie związane z oczekiwaniem przed ważnym wydarzeniem, współpraca, ponoszenie konsekwencji. Daje nam to całkiem inny wymiar tych historii, zbliża nas do bohaterów i nas dorosłych wprowadza w stan refleksji.
Na uznanie zasługuje oprawa graficzna tej pozycji. Ilustratorka Aneta Rus wykonała naprawdę wielki kawał przepięknej pracy, okładkę mogłabym głaskać godzinami, a ilustracje są tak delikatne i barwne, że ciężko oderwać od nich oczy. To przede wszystkim najbardziej spodobało się mojemu młodszemu słuchaczowi.
A teraz kilka słów od starego fascynata książkowych przygód:
- Najbardziej podoba mi się połączenie fantastyki z sci-fi w tej książce, do tego możliwość odpowiadania na pytania, które nawiązują do naszego codziennego życia lub uczuć oraz charakter mechanicznych postaci. Historie są humorystyczne i bardzo wciągające.
Czytajcie śmiało i wyruszajcie w tą radosną podróż.
(współpraca barterowa)