Zakręty losu recenzja

Jakie macie plany na ten weekend?

Ja mam szkołę w tym tygodniu, więc na spokojnie staram się nadrabiać posty. Może nie tyle, ile zaległe, ale takie, które raczej w tygodniu nie będę miał czasu, aby je dodać czy aby o nich ładnie napisać.

Dziś przychodzę do was z recenzją pierwszego tomu serii książek, ponieważ dziś i jutro pojawił się recenzje wszystkich trzech tomów serii "Zakręty losu" od Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Współpraca recenzencka Wydawnictwo Niegrzeczne książki.

W pierwszym tomie poznajemy Kaśkę i Krzysztofa, ich początek relacje, ale i bardzo sromotny koniec, bo nie jest to prosta miłość. Mamy tutaj perspektywę 13 lat temu co się wydarzyło, dlaczego nie są już razem. Obserwujemy ich zmianę, to jakimi ludźmi teraz są i jacy byli kiedyś.

Spotykają się teraz na nowo i to uczucie, które ich kiedyś łączyło, nie do końca wygasło. Jest to książka poruszające dużo tematów, ale jednocześnie jest bardzo lekka w tym co przekazuje.

Styl pisania autorki jest dosyć lekki i powoduje to, że fajnie się to czyta. A także grubość książek, bardzo zachęca. I jest też coś, co mi się nie podobało a konkretnie jeden motyw, którego ja w książkach raczej nie lubię. Jest to motyw mafii/gangsterski i tutaj był dosyć zgrabnie napisane, ale jednak nadal trochę mi przeszkadzał. Na uwadze też mam to, że to jest dosyć stara seria, bo ona ma ponad 10 lat. A wtedy też te książki były inaczej pisane i było stawiane, na co innego niż jest teraz.

Ja się pomimo wszystko na tej na tej książce bardzo dobrze bawiłam, fajnie mi to się czytało, może nie polubiłam głównych bohaterów, ale nadal życzyłam im dobrze.
Wiadomo, nie jest to seria najwyższych lotów. Nie wniesie do mojego życia, jakiś niewiadomo jak wielkich zmian. Ba! Prawdopodobnie ja zapomnę fabułę tej książki za jakieś pół roku, ale nie zmienia to faktu, że podczas czytania bawiłam się całkiem dobrze.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .