Twórczość Magdaleny Szponar jest mi dobrze znana, mam na koncie przeczytanych już kilka jej książek, i mogę się pokusić o to by stwierdzić, że ta podobała mi się najbardziej. Jest to zakazany romans, ze sporą różnicą wieku utrzymany w kowbojskim i małomiasteczkowym klimacie.
Luna wraca do domu po trzyletniej nieobecności w domu. Młoda kobieta chce naprawić relacje z ojcem, które od dnia śmierci matki są bardzo napięte, do tego stopnia, że ta dójka nie potrafi ze sobą rozmawiać bez kłótni i pretensji. Na sąsiedniej farmie mieszka Caleb, mężczyzna 17 lat starszy od Luny, i będący najlepszym przyjacielem jej ojca. Pomiędzy tą dwójką wkrótce zaczyna iskrzyć, oboje walczą z uczuciami i pragnieniami, jednak to nierówna walka. Gdy napięte relacje pomiędzy córką i ojcem osiągają punkt krytyczny, Caleb wkracza do akcji, już nie tylko jako przyjaciel ale przede wszystkim mężczyzna gotowy na wszytko dla swojej kobiety.
To było naprawdę świetna historia, na ten moment uważam ja za moją ulubioną wychodzącą spod pióra autorki. Romanse z motywem różnicy wieku i zakazaną relacją są jednymi z moich ulubionych, i choć pozostałe zastosowane w tej historii motywy - slow burn, cowboy, małomiasteczkowość - nie należą do czołówki moich ulubieńców, to ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Opisane wydarzenia zahaczają też o inne tematy typu waśnie rodzinne, problem alkoholizmu czy temat straty. Wszystkie te elementy składają się wspaniałą, wciągającą i trochę słodko-gorzką opowieść o uczuciu, które żeby się rozwinąć i przetrwać musi pokonać wiele przeszkód.
Bohaterowie są bardzo ciekawi, i świetnie wykreowani. Między główną parą jest spora różnica wieku i autorka stale to podkreśla, nie tylko poprzez liczby ale i zachowania bohaterów. Caleb jest poważnym i spracowanym mężczyzną. Wie czego chce i czego się od niego oczekuje, ale pozwala sobie na odrobinę szaleństwa. Luna jest natomiast młodziutką dziewczyną, jeszcze nastolatką ma 19 lat, jeszcze nie do końca myśli kolokwialnie mówiąc życiowo. Choć jej zachowanie może wydawać się impulsywne i mało racjonalne, warto pamiętać o tym na czym polega młodość - musi się wyszaleć i popełniać błędy. Pomimo tego Luna jak na swoje lata już wiele przeszła, utratę matki i oddalenie się od ojca i rodzinnego domu też zostawiło na niej swoje piętno.
Autorka sporo czasu w tej powieści poświęca relacjom międzyludzkim i oczywiście kierowaniem się w życiu opinią innych ludzi. Opisana romantyczna relacja z góry jest negatywnie oceniana i mało kto daje jej szanse na przyszłość, nie licząc się z uczuciami samych zainteresowanych. Jednak to co najpiękniejsze w tej historii to siła prawdziwego, romantycznego i poważnego uczucia, docenianie przyjaźni ale także walka z przeciwnościami losu i szukanie rozwiązań czy kompromisów by móc być razem stanowi o klimacie i wartości tej książki.
Jestem zachwycona lekturą, jednak jak to ja muszę się przyczepić, bo nie byłabym sobą, nie do końca podoba mi się zakończenie a w szczególności epilog. Jest tutaj jak dla mnie za duży przeskok czasowy i za mało mi w nim szczegółów dotyczących głównych bohaterów. Pomimo tego książę dodaję do ulubionych i przypuszczam, ze jeszcze nie raz do niej wrócę.