Pozwolę sobie się powtórzyć – mówią, żeby nie osądzać książki po okładce… I mają rację! Ja sama złamałam tę regułę w przypadku “Zakątka Matyldy” i popełniłam błąd. Powiem szczerze: nie trafiła mi do przekonania okładka książki Magdaleny Ludwiczak. Widnieje na niej mały fragment oplecionego bluszczem, wiejskiego domostwa…
Przekonana, że po tej powieści nie warto spodziewać się niczego dobrego przystąpiłam do lektury… I nie oderwałam się aż do końca! Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Jej autorka nie popełnia błędu, jaki irytuje mnie w wielu współczesnych powieściach – tych “niedobrych” rzecz jasna. Jest nim kompletna nieumiejętność budowania akcji, i nieudolna próba tuszowania tego niekończącymi się dialogami…
Pisarstwo Magdaleny Ludwiczak cechuje szacunek wobec odbiorcy czyli czytelnika. Jej utwór jest godny polecenia ze względu na wielką staranność i prawdziwa lekkość pióra. Autorka nie pozwala nam się nudzić, a to za sprawą sprawnej konstrukcji postaci głównych bohaterów. Można powiedzieć, że “Zakątek Matyldy” to książka o kobietach i ich rozterkach, szukaniu własnej drogi.
Najważniejszą postacią jest tu tytułowa Matylda – osoba bardzo sympatyczna. Trzydziestoletnia absolwentka logistyki i spedycji międzynarodowej, pracowała w firmie zajmującej się organizacją transportów morskich, drogowych, kolejowych i lotniczych. Podjęła pracę w tej korporacji już w okresie studiów, by w wieku dwudziestu ośmiu lat zrezygnować z dyrektorskiej posady, kupić domek z ogródkiem daleko od miasta i zająć renowacją starych, wartościowych mebli.
Drugą panią jest Marta, mama Matyldy. To znawczyni sztuki, pracownica muzeum, matka, żona… i kochanka. Pani Nowacka nie dochowuje wierności Hubertowi, nawiązując ciągnący się przez kilka lat romans z młodszym od siebie kolegą z pracy. O jej niewierności wie zarówno córka, jak i mąż – ten ostatni odchodzi w końcu do Marty, zmuszając ją poniekąd do rozpoczęcia życia od nowa.
Bohaterka numer trzy to Jola, urodziwa żona zacnego, starszego od siebie Marcina i matka małej Nadii. Na początkowych kartach powieści dowiadujemy się, że ta młoda osoba zniknęła – ku utrapieniu jej męża, którego na rodzinnej wsi zaczynają nazywać mordercą. To wydarzenie łączy się z utratą pracy – nikt nie chce zatrudniać podejrzanego mężczyzny, ani wynajmować od niego pokoi w gospodarstwie agroturystycznym, które prowadzi…
Co stało się z piękną Jolą? To pytanie, które zadaje sobie zaprzyjaźniona z Marcinem Matylda. Czy jest tak, jak mówią sąsiedzi – pani Pospieszna nie żyje, winny jej śmierci jest małżonek? A może ojciec małej Nadii jest zupełnie niewinny? Jak potoczą się losy głównej bohaterki? Zadając sobie te wszystkie pytania, nie odrywałam oczu od książki – aż do samego końca. Ukończyłam ją bardzo szybko – ucieszona, że z czystym sumieniem mogę “Zakątek Matyldy” polecić.
Autor: Magdalena Ludwiczak
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Literatura obyczajowa, romans