Hedge zacisnął szczęki. - Może rąbnę ich tylko raz, co? - Nie. - Pójdźmy na kompromis, dobra? Najpierw ich zabije, a jeśli okaże się, że nie byli naszymi wrogami, przeproszę. - Nie! - Do dobra. - Trener Hadge opuścił pałkę.”
To pierwszy tom serii "olimpijscy Herosi". Występują w nim nowi bohaterowie Piper ,Leo i Jason ,a starzy z serii "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" też są tylko w dalszym planie.
Jason budzi się w autokarze jadącym na szkolną wycieczkę i.... nic nie pamięta. Do tego trzyma za rękę jakąś dziewczynę(Piper) która mówi ,że są parom ,a jakiś zwariowany koleś (Leo)wmawia ,że są przyjaciółmi od początku roku i chodzą do szkoły dla osób z problemami.
Chłopak jest zagubiony i przerażony. Co się dzieje ? Dlaczego nic nie może sobie przypomnieć ? Nie znając odpowiedzi na te pytania idzie za "podobno jego klasą "na taras widokowy nad wielkim kanionem. Nagle atakują ich potwory burzy a on wie jak się nazywają. Tylko skąd ? Wychowawca okazuje się satyrem ,a.. on potrafi latać ! Czy zmierzy się ze swoim przeznaczeniem i odzyska pamięć? Czy naprawdę łączy go coś z Piper ? To wszystko w pierwszym tomie.
- Jaki problem? - zapytała Piper.
- Szuka jednego kolesia z naszego obozu, który wsiąkł gdzieś trzy dni temu. Świruje z niepokoju. Miała nadzieje, że tu go odnajdzie.
- Kogo szuka? - spytał Jason.
- Swojego chłopaka. Nazywa się Percy Jackson."
Czyta się szybko ,ale gorzej od serii o Percym. Tamta dużo bardziej mi się podobała ,ale na tą też narzekać się nie powinno (co właśnie robię : P). Jest równie ciekawa ,ale.. brakuje tam trochę tamtych bohaterów do których się już przezwyczaiłam ,bo jest o nich tylko wspomniane. Do tego Percy zaginął i wogól nie występuje :(. No i ta część mniej wciąga. Wcześniej jak dorwałam się do książki Riordana to nie mogłam się oderwać dopóki nie przeczytałam jej od deski do deski ,a tu robiłam sobie dłuższe przerwy ,bo no cóż , momentami mnie nużyła.
Rozdziały są napisane oczami trzech głównych bohaterów na zmianę. Raz autor czyta w myślach tego, drugi raz tamtego i trochę mi się przez to mieszało kto co uważa.
Skupiłam się głównie na minusach. Więc teraz czas na plusy.
Cały czas poznajemy lepiej mitologie tym razem nie tylko grecką ale też i rzymską. Występują nowi bogowie np. Eol (to ten koleś od wiatru :)) , a starzy dostają nowe rzymskie oblicza. Cały czas jest obecny humor i nowe wyzwania.
- Afrodyta zabrała mi kurtkę - mruknęła. - Własna matka mnie okradła."
Moja ocena to 5/6
ta recenzja pochodzi z bloga ciekawsko.blogspot.com zapraszam