We mgle recenzja

Przychodzę dziś do Was z recenzją, książki "We mgle" Lisy Gray, którą otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa @burdaksiazki
Książka swą premierę miała 1 lipca i jest pierwszym tomem cyklu z Jessicą Shaw oraz debiutem autorki.
Z podobnym motywem zetknęłam się w "Dziecku znikąd" Christiana White'a, które bardzo mi się podobało.

Według Jessiki Shaw zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. Prywatna detektyw jeszcze nie wie, że sama należy do trzeciej kategorii: nieświadomych własnego zaginięcia.
Tajemnicza wiadomość wywraca jej życie o 360 stopni, na zdjęciu zaginionej przed dwudziestoma pięcioma laty trzylatki, rozpoznaje siebie. Jessica zawodowo zajmuje się odnajdywaniem zaginionych, więc od razu rusza tym tropem. Bardzo szybko odkrywa, że w noc jej zaginięcia, jej matka została zamordowana a sprawca nie został ujęty.
Jednocześnie śledzimy ostatnie godziny życia Amy Ong oraz pracującego w policji Jasona Pryce, który zajmuje się sprawą jej morderstwa.

Niespieszna akcja momentami może się dłużyć, sytuację ratuje intrygująca fabuła i pewne nieoczekiwane zwroty akcji. Tempo odrobinę wzrasta pod koniec książki. Potrzebowałam takiego wyhamowania i odrobiny łagodności po dość drastycznej trylogii łódzkiej. To był idealny moment na tego typu historię.
Lubię gdy głównymi bohaterami są niebagatelne kobiety i taką jest właśnie Jessica. Wzbudziła też moją sympatię. Została przedstawiona w tak plastyczny i sugestywny sposób , iż widziałam ją oczami wyobraźni. Jest tutaj więcej bohaterów i ich perspektyw, śledzimy kilka historii, które finalnie mają wiele punktów stycznych. Są zagadki związane z morderstwami: tym współczesnym i sprzed lat, niemałą ciekawość wzbudza z prywatne śledztwo pani detektyw. Mamy do czynienia z miksem kryminału z thrillerem psychologicznym, jednak akcja jest bardzo stonowana a całość wypada dość blado, może gdyby autorka zdecydowała się na jeden z tych gatunków, poszłoby lepiej.
Okładka i opis kuszą, mimo że potrzebowałam wyhamowania i czegoś lżejszego koniec końców było zbyt statycznie zabrakło jakiejś iskry, emocji. Ale oczywiście sięgnę po kolejną część, bowiem polubiłam główną bohaterkę i chciałabym wiedzieć co u niej słychać.