Zaczekaj na mnie recenzja

Zastanawiam się, co właśnie przeczytałam i mam wrażenie, że wszystko, o czym napiszę będzie na nie. Jest we mnie tyle negatywnych emocji po tej książce, że nie do końca wiem, jak to ubrać w miarę ładne słowa. Jest to kolejna książka z gatunku New Adult, jednak historia w ogóle do mnie nie przemówiła i mogę szczerze powiedzieć, że żałuję każdej chwili, którą przeznaczyłam na czytanie tej powieści.

Historia opowiada o dziewiętnastoletniej Avery Morgansten, która po tragedii jaka ją spotkała ucieka do college’u oddalonego od swojego rodzinnego miasta tylko po to, żeby nie musiała odwiedzać swoich rodziców. Zmierzając na pierwsze zajęcia wpada na najprzystojniejszego i najpopularniejszego chłopaka Camerona Hamiltona, który od razu zaczyna się interesować dziewczyną. Avery stara się trzymać chłopaka na dystans, nie potrafi się przed nim otworzyć , jednak mimowolnie zaczyna coś do niego czuć, a sam Cameron wie, jak sprawić żeby coś ich połączyło.

Zacznę od tego, że pewne aspekty strasznie przypominały mi Hopeless i chociaż nie porównuję do siebie książek, tym razem się nie dało, bo to samo z siebie wręcz rzucało się na myśl, jak neonowy napis. Główna bohaterka ma przyjaciela geja Jacoba, jedyna różnica jest taka, że w Zaczekaj na mnie Jacob nie szczędził różnych komentarzy z podtekstem seksualnym na temat Camerona. Druga rzecz to główny bohater z seksownymi dołeczkami w policzkach, które ukazują się za każdym razem gdy się uśmiecha. Cameron (podobnie jak Holder w Hopeless) ma problemy z trzymaniem nerwów na wodzy i również pojawił się więzienny epizod, jedynie Cameron spędził w więzieniu trochę więcej czasu. Ostatnia rzecz jaka przychodzi mi teraz na myśl to tekst o spadających majtkach dziewczyn, które spojrzą na Camerona.

Już na samym początku negatywnie zaskoczyło mnie zachowanie Avery, która wpada na przystojniaka, a czym się najbardziej przejmuje? Długopisami, które jej się rozsypały! Serio? Czy ona jest w podstawówce, czy może jednak już na studiach? Zanim czytelnik dowie się co tak naprawdę przytrafiło się dziewczynie trzeba przeczytać prawie całą książkę, oczywiście wcześniej można się domyślać. Zakończenie też mnie zawiodło, bo miałam nadzieję, że mimo lat, które minęły od tragedii jaka spotkała Avery, na samym końcu będzie jakaś konfrontacja, że coś więcej będzie się działo niż tylko pogodzenie się z tym, co się stało.