Dziesiąty krąg recenzja

"Okazało się, że nie można mieć wszystkiego o czym się zamarzy. Że nie przybędzie urody ani fajnych znajomych tylko dlatego, że tak się chce. Że człowiek nie ma wpływu na swoje przeznaczenie, bo brak mu czasu, żeby nad tym popracować: całą energię, wkłada w to, żeby się dostosować do rzeczywistości."

Daniel Stone jest rysownikiem komiksów i lustrzanym odbiciem stworzonego przez siebie bohatera do nowego albumu DZIESIĄTY KRĄG. Kiedyś porywczy i agresywny uciekł z Alaski, by zmienić się w kochającego i troskliwego ojca i męża. Wraz z rodziną mieszka w Bethel.
W tym małym miasteczku rozchodzi się wieść, że Trixie Stone oskarża swojego byłego chłopaka i kapitana miejscowej drużyny hokejowej o gwałt. W tym samym czasie Laura Stone postanawia odejść od kochanka i zacząć z powrotem życie u boku męża. Rodzina Daniela rozpada się na kawałki,bohater musi się zmierzyć z własnymi demonami.

"Kiedy człowiek przeżyje katastrofę, ostatnią rzeczą, której potrzebuje, jest kolejna bomba; o wiele lepiej jest wmówić sobie, że to dymiące gruzowisko wcale nie wygląda tak najgorzej."

DZIESIĄTY KRĄG te rewelacyjna książka, która dotyka ważne tematy. Połączenie dramatu i thrillera. Jodi Picoult świetnie opisała rozkład rozpadającej się rodziny, która mierzy się z własnymi demonami. Opisane metamorfozy, jakie następują w bohaterach, poczucie winy, żal które nieodwracalnie spowodował zmiany w rodzinie Stone.
Pisarka pisze w charakterystyczny dla siebie sposób, przez co powieść łatwo się czyta. Na potrzeby DZIESIĄTEGO KRĘGU autorka stworzyła komiks, co może się spodobać fanom takiej lektury.
"Strupem" dla mnie w tej książce jest opisane życie na Alasce. Irytowały mnie zbyt szczegółowo opisane zwyczaje Eskimosów, wplątany ich język, jakby to był co najmniej przewodnik. Część końcowa była zbyt przewidywalna, jeśli autorka chciała mnie zszokować, to jej się to nie udało.

"Strach potrafi popchnąć człowieka do ostateczności. Tak samo jest z miłością. Bo te dwa uczucia są jak syjamskie bliźnięta: gdy się nie wie, co można stracić, wtedy nie ma o co walczyć".