,,Im większy majątek dziedziczy rodzina, tym mniej zostaje wśród nich miłości.” Jakże prorocze były to słowa komisarza Feliksa Frączaka, który prowadził sprawę morderstwa Tomasza Ruperta. Ten miły, starszy pan ginie w dość niezwykłych okolicznościach we własnym domu, dzień po pogrzebie szwagra. Ale po kolei.
Tuż po uroczystości na cmentarzu najbliższa rodzina zmarłego zbiera się u Ruperta, aby omówić kwestie majątkowe. Jak się okazuje, w rodzinie naszych bohaterów w ostatnim czasie nastąpiło dość dużo zgonów w związku z czym narosło wiele kwestii majątkowych, które trzeba omówić prędzej czy później. Do domu Tomasza przybywają dzieci jego zmarłej małżonki, Danuta wraz z bratem Ryszardem, oraz Magda Rupert, która jest wnuczką jego siostry. Rodzina omawia kwestie majątku pozostawionego przez Marię siostrę Tomasza, która umarła pół roku wcześniej. Bohaterowie dość szybko i bezproblemowo dzielą między siebie odziedziczone porcelanowe filiżanki. Być może brak spięć spowodowała niespodziewana wizyta dawnej przyjaciółki Tomasza, Janiny Polańskiej. Niestety nie było to najmilsze spotkanie. Dość niegrzeczne zachowanie przybysza, szybko spłoszyło pozostałych członków rodziny.
Jednak wizja majątku nie tylko tych, którzy już odeszli bardzo kusiła poniektórych bohaterów, dlatego Tomasz Rupert nie zaznał po pożegnaniu gości spokoju. Odwiedzali go bowiem kolejno wszyscy uczestnicy wcześniejszego spotkania, którzy chcieli ugrać coś dla siebie. Prym niewątpliwie w tej kwestii wiodła Danusia, która wręcz natarczywie namawiała ojczyma do tego oby sprzedał ogromny dom, w którym przyszło żyć mu samemu po śmierci żony. Kobieta nie dbała wyłącznie o dobro starszego człowieka, który z pewnością z czasem potrzebowałby pomocy, lecz interesowała ją także sfera finansowa. Miała ogromny wpływ na swojego brata Ryszarda, który czując się niejako w obowiązku, ale mając także nadzieję na uzyskanie profitów w swoim prywatnym interesie również odwiedza mężczyznę. Nawet ulubienica Tomasza, Magda składa mu wizytę wieczorem…
Czy, któraś z tych osób byłaby zdolna popełnić przestępstwo? Zabić członka rodziny dla pieniędzy? Nad tymi pytaniami musi zastanowić się komisarz Frączak. Pracy mężczyzna będzie miał co niemiara, ponieważ jak się okazuje, praktycznie wszyscy bliscy Tomasza oszukują stróża prawa, próbując zataić niewygodne dla siebie fakty. Niektórzy z bohaterów są tak zdesperowani, że rozporządzają nie swoim majątkiem. Co gorsza do akcji wkracza Janina, która domaga się zwrotu starych płócien, a także w trakcie odczytywania testamentu zmarłego wyjawia skrzętnie skrywaną przez lata tajemnice, która stawia pod znakiem zapytania ważność całego zapisu…
Praktycznie, każda postać zyskuje więcej lub mniej na śmierci mężczyzny. Tomasz był wszakże w posiadaniu pięknego domu w atrakcyjnej lokalizacji w Warszawie, miał dość duży majątek pieniężny, oraz nabył jakiś czas wcześniej bezcenne fisharmonie... Cała powieść nabiera tempa, gdy w tajemniczych okolicznościach dochodzi do zatruć tą samą substancją, którą został zamordowany mężczyzna.
Czy za zbrodnią stoi najbliższa rodzina, czy może to jednak obca osoba zdecydowała się przerwać życie wydawałoby się nieszkodliwemu starszemu panu? Czy wizja odziedziczenia domu mogła popchnąć kogoś do tego strasznego czynu? A może ktoś niepowołany dowiedział się o cennym majątku jaki przez szczęśliwy zbieg okoliczności trafił w ręce Tomasza? Kiedy wydaje się, że rozwiązanie zagadki to kwestia czasu, dochodzi do kolejnej tragedii...
Ewa Agnieszka Frankowska napisała naprawdę ciekawy kryminał. Stworzyła interesujące postacie, które w obliczu tragedii zachowują się naprawdę różnie. Jedni przeżywają śmierć Tomasza, inni dopatrują się w tym szansy na spełnienie własnych ambicji i planów. W której grupie skrywa się morderca? Podobało mi się to, że autorka nie bała się igrać z życiem ważnych wydawałoby się postaci, uniknęła błahego i szczęśliwie kończącego się kryminału. Jestem pewna, że rozwiązanie zagadki zaskoczy niejednego czytelnika.
Recenzja znajduje się również na moim blogu
http://ksiazkawreku.blogspot.com