Po wydarzeniach w Kotlinie Kłodzkiej aspirant Lena Dobrowicz trafia do szczecińskiego Archiwum X. Po półrocznym pobycie w tej jednostce przenosi się do jednej z nadmorskich miejscowości, w której w bunkrze na plaży zostają znalezione szczątki mężczyzny. Uwagę śledczych zwraca pozostawiona przy nich bransoletka z muszelek i glonów. Dochodzenie nabiera rozpędu, pojawiają się kolejne zwłoki, a także powiązanie z tajemniczymi morderstwami sprzed lat. Czy uda się ustalić kto jest zabójcą? Jaki związek z tą sprawą ma klechda o Nadbrzeżniku?
To drugi tom z charyzmatyczną, pewną siebie policjantką Leną w roli głównej. Narracja została poprowadzona na dwa sposoby i na różnych przestrzeniach czasowych, co pozwala lepiej poznać wszelkie niuanse prowadzonej sprawy, rozeznać się w charakterach czy przemyśleniach postaci lub połączyć ze sobą wszystkie elementy tej misternie utkanej intrygi. Fabuła wciąga od pierwszej strony, napięcie rośnie z każdą chwilą, atmosfera gęstnieje jak mgła, a czytelnikiem targają emocje niczym fale rozbijające się o brzeg. Pełno jest też zwrotów akcji, które mogą zmylić i zaskoczyć odbiorcę. Styl autorki jest mocny, obrazowy oraz wulgarny, ale podszyty nutką czarnego humoru i sarkazmu, jak na rasowy kryminał przystało. Natomiast bohaterowie skonstruowani na potrzeby tej powieści są wyraziści, nieszablonowi i nie do końca jednoznacznie, ale idealnie współgrają z całą treścią.
Tematyka obfituje w psychologiczno-filozoficzne rozważenia na temat ludzkiej natury, moralności czy motywów postępowania, które przybierają formę monologu prowadzonego w stronę mordercy. Moim zdaniem pisarka niezaprzeczalnie należy do grona znakomitych obserwatorów, a to, co udaje się zauważyć potrafi rewelacyjnie przekazać i powiązać z opisywaną historią. Joanna Bagrij rewelacyjnie obnaża zło tkwiące w człowieku, jego zwichrowania psychiczne oraz prowadzi czytelnika krok za krokiem po wszystkich ścieżkach oraz zakamarkach mrocznego umysłu.
Autorce wspaniale udało się oddać po raz kolejny małomiasteczkowy klimat, specyfikę jego mieszkańców bądź działanie małych posterunków policji. Tutaj jeszcze dochodzi urok nadmorskiej, turystycznej miejscowości... Przy tym opisy miejsc lub krajobrazów są bardzo realistyczne oraz działające na wyobraźnię odbiorcy.
Mistrzowskim zabiegiem okazało się oparcie trzonu tej książki na lokalnej legendzie. Ja osobiście uwielbiam w lekturze takie elementy, a w tej pozycji zostało to dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Jednak to także historia, która porusza wiele ważnych problemów. Zetkniemy się tutaj z przemocą domową, alkoholizmem, PTSD, walką z demonami przeszłości, wychowywaniem się w domu dziecka, ale również poznamy wpływ tych czynników na dalsze życie. Ważny udział w fabule miały też motywy zemsty, poczucia niesprawiedliwości, kary, nienawiści bądź manipulacji.
Polecam gorąco zarówno "Pogranicznika" jak i "Nadbrzeżnika". Obie powieści są w pewnym stopniu ze sobą powiązane, więc warto je poznać po kolei. Myślę, że nie poczujecie się rozczarowani oraz tak jak ja z zapartym tchem będziecie śledzić perypetie hardej policjantki, która mam nadzieję nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.