"Zabić Sarai" to pierwszy tom serii "W towarzystwie zabójców". Głównymi bohaterami są Sarai – dziewczyna, która ostatnie kilka lat spędziła uwięziona przez Javiera - meksykańskiego barona narkotykowego oraz Victor – płatny, bezlitosny zabójca. Ich drogi przecinają się, gdy Sarai ucieka z rąk swojego oprawcy i ukrywa się w samochodzie Victora. Jej jedynym celem jest ucieczka z Meksyku do Stanów. Victor wbrew swoim zasadom godzi się pomóc dziewczynie, choć tym samym przysparza sobie wielu problemów. Od teraz oboje muszą się ukrywać, ponieważ Sarai jest poszukiwana przez Javiera, który wydał na nią wyrok śmierci. W czasie ucieczki i ukrywania się, pomiędzy Sarai a Victorem rodzi się nietypowa więź.
Sarai jest zagubioną dziewczyną, która już dawno zapomniała, jak wygląda normalne życie. Będąc uwięzioną przez Javiera, widziała wiele zła, które nieustannie jej towarzyszyło. Jednak zawsze miała nadzieję, że w końcu uda jej się uciec. Kiedy nadarza się ku temu okazja, nie waha się zbyt długo. Nie ma nawet obaw oddać swojego życia w ręce płatnego mordercy. Wie, że Victor może w każdej chwili ją zabić. Nie boi się go jednak, bo wie, że nie ma już nic do stracenia oprócz własnego życia, które obecnie jest niewiele warte. Gdy prosi o pomoc Victora musi zacząć stosować się do jego warunków, aby wyjść cało i ocalić się.
Postać Victora polubiłam od samego początku. To twardy, bezwzględny i niezwykle opanowany facet. Jest perfekcyjny w swoim fachu, nie uznaje półśrodków, a i sumienie go nie gryzie po wykonaniu zlecenia. Nie ma życia prywatnego, bo wszystko poświęcił swojej profesji i Zakonowi, do którego przynależy od długiego czasu. W tej części jeszcze niewiele wiadomo o tym, czym dokładnie jest Zakon, który odgrywa istotną rolę w życiu Victora. Od najmłodszych lat Victor był szkolony na mordercę, więc tak jak Sarai, nie wie co to normalne, bezpieczne życie bez przemocy i zła. Kiedy na jego drodze pojawia się Sarai, do gry wchodzą emocje, o których już dawno zapomniał. Robi wszystko, co w jego mocy, aby ochronić Sarai, ale też broni się sam przed sobą, przed uczuciami rodzącymi się między nimi. Wie, że nie może sobie pozwolić na bliższą relację z dziewczyną, choć ma wielką ochotę na złamanie wszystkich swoich zasad.
Od samego początku czuć napięcie i pewne przeciąganie, pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Rośnie ono z każdym przeczytanym rozdziałem. Dziwiłam się, że Victor potrafi być tak powściągliwy, skryty i opanowany w okazywaniu uczuć. Nawet, gdy Sarai jawnie dawała mu do zrozumienia, że nie jest jej obojętny. Victor jednak od początku stawia sprawę jasno: Sarai nie ma co liczyć na żaden związek z nim. Chce jej dać szansę na rozpoczęcie nowego życia i odcięcie się od wszelkiego zła. Jednak Sarai nie chce i nie wyobraża sobie, że mogłaby żyć, jak każda przeciętna dziewczyna. W jej sercu i duszy panuje mrok, a przemoc i zło nie robią na niej większego wrażenia. Sarai chce żyć tak, jak Victor.
Cała opowieść jest bardzo dobrze skonstruowana. Fabuła wciąga i nie nudzi. Znajdziemy tu niespodziewane zwroty akcji, sceny niebezpieczne, jak i podniecające. Bohaterowie są wyraziści i charakterni. Wbrew wszystkiemu coś ich do siebie przyciąga i zaczyna im zależeć na sobie nawzajem. Wiedzą jednak, że nie ma dla nich wspólnej przyszłości. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Sarai i Victora, dlatego na pewno sięgnę po kolejne części tej serii.