Młody Mozart recenzja

O dzieciństwie tytułowego bohatera i jego fascynacji muzyką - nieco specyficznej fascynacji, jest ta opowieść. Oto mamy tu bowiem poznać niezwykłe przygody małego Wolfganga, który szukał swoich muzycznych inspiracji m.in. w wyposażonej w idealną akustykę budzie dla psa..., kolejno w tętniącym życiem mrowisku...; czy też nawet w kąpieli w wannie.

Jednocześnie mamy tu także zwykłe perypetie z codzienności małego muzyka - na czele z podróżą do Wenecji, który zaskoczy go chociażby obecnością dookoła nielubianej przez niego wody...; kolejno pragnieniem grania dla publiczności, którą mus się stać lalka siostry oraz kilkadziesiąt ulepionych ze śniegu bałwanów...; czy też relacja o próbie tworzenia zapisów nut na ścianie, wobec uczulenia na gęsie pióro...

I tak też mamy przed sobą zabawną, rozpisaną na kilkadziesiąt krótkich historii oraz niezwykle klimatyczną w swej lekkiej i zarazem bajkowej postaci, opowieść o dzieciństwie Wolfganga Amadeusza Mozarta. To z jednej strony znakomity koncept na to, by dotrzeć do dziecięcego odbiorcy i ukazać mu magię muzyki, która może być jednocześnie wspaniałą zabawą..., z drugiej zaś również trafne spojrzenie na postać tytułowego muzyka, która z pewnością zyska tutaj sobie sympatię każdego młodego czytelnika.

 Jednocześnie obok żartu, przygody i wartkiej akcji, mamy tu również fascynujące spojrzenie na dwie ważne kwestie: muzykę i świat czasów dzieciństwa Mozarta. Co do muzyki, to odkrywamy tu magię tworzenia tej sztuki, piękno grania na rozmaitych instrumentach, jak i też wielką pasję, jaka towarzyszy tytułowemu bohaterowi. Z kolei obraz tej dawnej, osiemnastowiecznej Europy, którą poznajemy chociażby na przykładzie Wiednia, Florencji, czy też Wenecji oczarowuje nas swoim kolorytem. To stroje, obyczaje, czy też obowiązujące społeczne normy, które dotyczą m.in. wielu ograniczeń dla kobiet - na czele z brakiem możliwości nauki muzyki na znanych uczelniach. To wszystko tu jest - owszem, w bajkowej i komediowej postaci, ale jest i daje piękny obraz tamtej epoki.

William Augel jest także twórcą ilustracji tego komiksu - urokliwych, pociągniętych lekką kreską, niezbyt skomplikowanych w swej formie, cartoonowych ilustracji, które cechuje komediowy klimat, pokaźna dawka karykatury oraz przyjemna, lekko stonowana kolorystyka. I można powiedzieć, że rysunki te mają w sobie niezwykły, familijny urok, który w mej ocenie - mówiąc kolokwialnie, "kupi" każdego dziecięcego czytelnika od pierwszych chwil lektury.



Piękną ideą jest zapoznawanie młodych ludzi z historią, sztuką i wybitnymi postaciami z dziejów świata właśnie w tej jakże lekkiej, bajkowo-komiksowej postaci. To z jednej strony udana rozrywka i wielka przyjemność, z drugiej zaś cenna edukacja, która z pewnością będzie procentować w przyszłości. Najważniejsze wydaje się jednak to, że komiks ten bawi, rozśmiesza do łez i zapewnia niezwykle przyjemnie spędzony czas.

Słowem podsumowania – komiksowy album Williama Augela pt. „Młody Mozart”, to kolejna wspaniała, biograficzna opowieść dla dzieci w postaci komediowej bajki. To ciekawy scenariusz, przesympatyczni bohaterowie, piękny obraz dawnego świata oraz magia muzyki, której nie można się tu oprzeć. Całości dzieła dopełniają ładne i klimatyczne ilustracje, które w połączeniu z efektownym wydaniem tego tytułu (duży format, twarda oprawa, doskonała jakość papieru i druku), dopełniają sobą pozytywnej całości dzieła. I dlatego też z jak największym przekonaniem gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.