Życie często przybiera nieoczekiwany obrót. Jest wiele pięknych dni, ale każdy mierzy się również z takimi, o których najdelikatniej można powiedzieć: „Nie podobają mi się”. Czy to, że mierzymy się z trudną sytuacją w pracy, niespodziewaną chorobą, utratą bliskich albo zdradą, oznacza, że Bóg się od nas odwrócił? Czy popadliśmy w niełaskę? Płacimy za nasze błędy? Przykład Joba jasno wskazuje, że nie musi tak być. Czasem słońce chowa się za chmurami – wiemy, że nadal świeci, ale nie docierają do nas jego ożywcze, rozgrzewające promienie.
Charles R. Swindoll nie ucieka od trudnych pytań, z którymi może przyjść nam się zmierzyć w ogniu doświadczeń. Sformułował aż jedenaście takich pytań, rozpoczynających się od „co jeśli…?” i szukał na nie odpowiedzi w Słowie Bożym. Wygłosił na ten temat serię kazań, które okazały się być tak bardzo potrzebne, że wiele osób namawiało go na wydanie ich w formie książki. Tym sposobem w nasze ręce trafiła ta wartościowa lektura.
Książka leciwego pastora Swindolla składa się z jedenastu rozdziałów, które są de facto spisanymi kazaniami. Stąd każda część ma podobną strukturę. Autor wychodzi od trudnego pytania (m.in. Co jeśli nagle wszystko stracisz? Co jeśli ktoś kopie cię, gdy leżysz? Co jeśli miałbyś dziś umrzeć?) a następnie prezentuje odpowiedź wynikającą z Pisma Świętego. Czasem powołuje się na konkretną historię, a innym razem cytuje kilka znanych fragmentów. W końcu przedstawia nam bardzo praktyczne wskazówki do zastosowania w naszym życiu, w czasie kiedy jest nam ciężko.
Doświadczenia, strata, spotykające nas przykrości czy niesprawiedliwość – niekoniecznie są znakami odrzucenia czy też przekleństwa. Może to być element wychowawczy, albo po prostu część procesu kształtowania w nas dojrzałości. Jak stwierdza Swindoll – „Bóg używa uszkodzonych instrumentów, aby komponować nadzwyczajną muzykę”.
KONIEC CZĘSTO JEST TEŻ POCZĄTKIEM
Strata często boli. Dlatego ciężko ją przyjąć, pogodzić się z nią. Choć brzmi to jak wyświechtany frazes, to jednak z perspektywy czasu często okazuje się to prawdą, że faktycznie „koniec” jest jednocześnie „początkiem” czegoś nowego, częstokroć lepszego.
Swindoll, w oparciu o konkretne przykłady z Pisma Świętego, zachęca nas do tego aby odpocząć nawet w obliczu szalejącej wokół nas burzy. Jeśli powierzamy naszą drogę Bogu – możemy też ufać, że On wszystko uczyni dobrym. Nie oznacza to oczywiście, że powinniśmy być bierni. Bynajmniej. Biblia nie daje nam wskazówek abyśmy siedzieli z założonymi rękami. Wzywa nas m.in. do przebaczenia. Zawsze.
„Kiedy zastanawiasz się, czy zaoferować komuś druga szansę – warto być kreatywnym. Jeżeli należysz do osób, które nie uznają żadnych kompromisów, to – przykro mi to mówić – umrzesz potwornie samotny. Gdy racje obu stron są sensownie uzasadnione – poszukuj mądrego kompromisu. (…) Jeżeli konfliktu nie da się rozwiązać, spróbuj zakończyć go w najmniej przykry sposób. Nie chowaj urazy. Nie przeżyj całego życia, pełen nienawiści do kogoś. Pamiętaj, że w tle zawsze jest przebaczenie. A w kwestii przebaczenia, wykonanie pierwszego kroku leży zawsze po naszej stronie. Zawsze. Przebaczenie jest konieczne niezależnie od tego, czy dojdzie do pojednania. Zdarzają się też sytuacje, w których rozpad czegoś może być początkiem czegoś dobrego.”
Z trudem przychodzi nam w to uwierzyć. Charles Swindoll pisze do nas odwołując się nie tylko do przeszło 80-ciu lat doświadczeń życiowych, ale przede wszystkim powołując się na Boże objawienie.
„Zaufaj mi. Czasem coś, co na pozór wydaje się stratą, jest w gruncie rzeczy uwolnieniem. A jeśli już rozstaniesz się z jakąś osobą lub grupą, wykaż się dojrzałością i zrozum, że Bóg może im dalej błogosławić. Podoba mi się stwierdzenie doktora Boba Cooka: „Bóg zastrzega sobie prawo do sięgania po ludzi o poglądach odmiennych od moich”.
KONFRONTACJA ODZWIECIEDLA POZIOM NASZEJ TROSKI
Nie każdy zgodzi się ze stwierdzeniami pastora Swindolla. On zresztą tego nie oczekuje i nie stara się szczególnie wygładzać swoich poglądów, aby nikogo nie urazić. Można nawet stwierdzić, że bywa w swoich opiniach dość konfrontacyjny. Nie jest oczywiście obcesowy czy też chamski. Po prostu mocno stoi na stanowisku Pisma Świętego – co dla wielu ludzi staje się dziś rażącym anachronizmem. Jednak, jak zauważa autor, sam Jezus – choć jest wzorem łagodności – nie szczędził czasem gorzkich słów prawdy. Mógł być postrzegany jako wyjątkowo konfrontacyjny, ale kierował się przy tym miłością:
„Dlaczego Jezus przyjmuje konfrontacyjną postawę wobec cudzego grzechu? I dlaczego uważa ją za tak istotną? Ponieważ postawa ta dowodzi że naprawdę kochamy błądzącego bliźniego. Jeśli dobrze rozumiem, według Biblii wszystko zaczyna się od miłości. Kochamy kogoś i właśnie dlatego że tak bardzo zależy nam na tej osoby, troszczymy się o jej powodzenie. A w związku z tym czasami musimy zwrócić jej uwagę, nazywając rzeczy po imieniu. Konfrontacja odzwierciedla poziom naszej troski.”
Dlatego wzywani przez Biblię do wzajemnej miłości, jesteśmy tym samym wezwani do szczerości, która wyraża się w nazywaniu rzeczy po imieniu. Książka Swindolla taka jest – wiele rzeczy określa wprost, skłaniając nas do refleksji bez niepotrzebnego owijania prawdy w bawełnę, aby była bardziej lekkostrawna.
NIE CHODZI O CIEBIE
Taką ciężkostrawną prawdą w naszych czasach jest zrozumienie, że świat nie kręci się wokół nas. Zanurzeni w humanizmie kaznodzieje z lubością opowiadają o tym, jak to Bóg zakochany jest w człowieku. Z tego miłego dla ucha chóru wybija się głos Swindolla, który może psuć nam harmonię, ale ma moc wyrwać nas z letargu samozadowolenia. Nie chodzi o nas. Nie jesteśmy miarą wszechrzeczy. Chodzi o Boga – i zawsze chodziło:
„Bóg nie istnieje po to, by czynić nas zdrowymi i szczęśliwymi, ale po to, by o toczyć swoje imię chwałą. My zaś jesteśmy kanałem, przez które chwała ta może przepływać. T. S. Eliot ujął to w następujący sposób: „Wiara w rzeczywistość nadprzyrodzoną oznacza nie jedynie wiarę w to, że po owocnym materialnie i stosunkowo cnotliwym życiu tutaj człowiek będzie istniał dalej w najlepszym możliwym zastępczym świecie albo że po życiu pełnym głodu i nędzy tutaj człowiek otrzyma rekompensatę w postaci wszystkich dobrych rzeczy, których nie miał. Jest to wiara, że to, co nadprzyrodzone, jest największą rzeczywistością tu i teraz”. Wiara nie jest czymś co kupujesz czy wytwarzasz. Wiara to świadomość, że twój niebiański Ojciec działa na swoją chwałę i dla twojego dobra żeby upodobnić cię do obrazu Jego syna, Chrystusa. O to właśnie chodzi w życiu! Jeśli do osiągnięcia tej wertykalnej perspektywy konieczna jest strata wszystkiego, co masz – zaakceptuj tę stratę. Jeśli konieczne są niespełnione marzenia i rezygnacja z czegoś, na co liczyłeś całe życie, niech tak się stanie. Chodzi tylko o Boga, który zarówno daje, jak i odbiera.”
ZAAKCEPTUJ I ZAUFAJ
Mógłbym jeszcze zacytować kilka fragmentów, bo wiele z nich sobie zaznaczyłem, jednak po prostu zachęcam Was do lektury. To mądra książka, ponieważ poszukuje odpowiedzi na trudne życiowe pytania w mądrości objawionej na kartach Biblii. Naukę Pisma Świętego można streścić w zasadzie: „Zaakceptuj i zaufaj”. Bóg ma kontrolę nad tym co się dzieje, dlatego możesz mieć pewność, że nawet jeśli tobie sytuacja wymknęła się spod kontroli, to nie Jemu. Ba! Czasem my potrzebujemy stracić kontrolę, aby w końcu nauczyć się ufać Bogu.
Zaznaczam, że nie wszystko widzę tak jak Charles R. Swindoll. Pewne kwestie ująłbym inaczej, przy niektórych akapitach postawiłem znak zapytania – ale muszę jednocześnie przyznać, że jestem pod wrażeniem sprawności umysłu tego leciwego już pastora. W wieku przeszło 80 lat tak jasno wyrażać myśli jest czymś niezwykłym. Być może stwierdzić, że to cud to zbyt wielkie słowo, ale bez wątpienia jest to wyraz błogosławieństwa w jego życiu. Daj Boże bym był choć w połowie tak użyteczny jak Swindoll, jeśli w ogóle dożyję takich lat.
„Co jeśli…” to wartościowa lektura dla tych, którzy uznają autorytet Pisma Świętego. Jeśli wierzysz, że to spisana norma dla naszego życia – wiele skorzystasz z lektury kazań Charlesa R. Swindolla. Na koniec książki autor proponuje pytania do dyskusji na temat poszczególnych rozdziałów, więc można ją omówić ze znajomymi, którzy również po nią sięgnęli. Ja na dyskusję jestem otwarty ;)
Co jeśli... nagle wszystko stracisz? Co jeśli… oszuka cię bliski przyjaciel? Co jeśli… zmagasz się z poważną chorobą? Co jeśli… twój szef traktuje cię niesprawiedliwie i lekceważąco? Jak odnaleźć nad...
Co jeśli... nagle wszystko stracisz? Co jeśli… oszuka cię bliski przyjaciel? Co jeśli… zmagasz się z poważną chorobą? Co jeśli… twój szef traktuje cię niesprawiedliwie i lekceważąco? Jak odnaleźć nad...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @atypowy
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic
„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...
"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...