Nie ma dla matki większej tragedii, aniżeli pochować własne dziecko. Sama jestem matką, mam dwójkę maluszków, które jeszcze przed swoimi narodzinami stały się całym moim światem. Dosłownie nie jestem w stanie sobie wyobrazić życia bez nich. Gdyby miało ich w moim życiu zabraknąć jestem przekonana, że nie potrafiłabym udźwignąć tego ciężaru. Najzwyczajniej w świecie nie poradziłabym sobie z tak ogromnym bólem i cierpieniem, a moje życie straciłoby sens, ciągłe wspomnienia i powracanie myślami nie pozwoliłoby normalnie funkcjonować. Strata, która paraliżuje całe dotychczasowe życie, przewraca je do góry nogami, nam nie daje zapomnieć. Nie jesteśmy w stanie normalnie żyć, bo już nigdy nic nie będzie takie jak kiedyś.
Książka Mariki Krajewskiej „Za zakrętem” porusza właśnie tak trudne i traumatyczne dla matki tematy. Dwie kobiety, których losy splatają się w najtragiczniejszym dla nich momencie życia. Anna, która jest spełnioną matki córki Julii oraz Irina również spełniona matka syna Romana. Zycie tych dwóch kobiet za sprawą jednego wypadku odmienia się całkowicie. Obie bowiem tracą swoje dzieci i zostają ze swoim bólem, cierpieniem i pustką, której nie da się niczym wypełnić. Anna i Irina początkowo darzą się jedynie nienawiścią, niemniej jednak ich częste spotkania na cmentarzu, wspólne opłakiwanie swojej straty coraz bardziej je do siebie zbliża. Tylko ktoś, kto przeżył taką samą tragedię jak Twoja jest w stanie zrozumieć Twoje cierpienie i ból. Dlatego też między kobietami nawiązuje się więź, która od nienawiści prowadzi nieomal do wzajemnego uzależnienia się od siebie. Książka opowiada o tym z czym przychodzi nam się zmierzyć w chwilach życiowych tragedii oraz o tym jak ważne może w takim momencie okazać się dla nas wsparcie bliskich i innych, na które nie zawsze możemy liczyć. To właśnie w najtrudniejszych życiowych sytuacjach odkrywamy kto naprawdę nas wspiera, kto jest w stanie coś dla nas poświęcić i mimo wszelkich przeciwności trwać przy nas.
Autorka napisała krótką, ale bardzo przejmującą, emocjonalną historię obok której nie sposób przejść nie roniąc łez. Styl pisarski autorki jest dość specyficzny, ale myślę, że wpisał się on w mój gust. Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, bo już wcześniej miałam możliwość przeczytania jej książki. Muszę przyznać szczerze, że "Prezydentka", którą czytałam kiedyś nie zauroczyła mnie tak jak ten tytuł. W tamtym przypadku miałam wiele zastrzeżeń, niemniej jednak myślę, że styl autorki nieco uległ zmianie, jak dla mnie na korzyść. Opłacało się dać jeszcze jedną szansę i sięgnąć po twórczość autorki. Tym razem czytając miałam możliwość przeżywania tragedii wraz z głównymi bohaterki, dosłownie przeniosłam się do ich świata, co zdecydowanie jest zasługą stylu pisarskiego autorki. Emocjonalnie książka dosłownie rozłożyła mnie na łopatki! Z pewnością zostanie ona w mojej głowie na długo. Myślę, że książka ze względu na zawartą w niej historię przypadnie do gustu głównie kobietom, szczególnie tym które są mamai i dla których dzieci są całym światem. Ja zaliczam się do tej grupy i mnie książka bardzo poruszyła, ale nie ukrywam, że nie obeszło się bez łez!
Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł, bo naprawdę warto!